„Nie słuchajcie go, jeśli chcecie być bogaci”. Szef największej giełdy krypto skomentował cyrk Elona Muska
To zdecydowanie nie był najlepszy miesiąc dla wszystkich fanów Elona Muska, który idąc w ślady za swoim idolem postanowili podłączyć się pod jego ciąg doskonałych decyzji biznesowych i tak jak on zainwestować w kryptowaluty.
To, że Elon Musk potrafi zmieniać swoje decyzje z dnia na dzień, tudzież podejmować decyzje biznesowe na podstawie informacji, które akurat przeczyta na Twitterze wiemy nie od dziś. Było zatem wiadomo, że kopiowanie jego decyzji inwestycyjnych może się okazać bardziej hazardem niż rozsądnym planem inwestycyjnym. Z drugiej strony, w każdym parku rozrywki można spotkać miłośników rollercoasterów i to oni zawsze decydują się na ryzyko - takie ich prawo.
Co bowiem można powiedzieć o przedsiębiorcy, którego firma w ciągu trzech miesięcy jest w stanie zainwestować 1,5 mld dol. w kryptowaluty, rozpoczyna sprzedaż produkowanych przez siebie samochodów w kryptowalutach tylko po to, aby chwilę później zrezygnować z tego sposobu płatności i zrezygnować z kryptowalut, tłumacząc się względami ekologicznymi?
Warto tutaj zauważyć, że cała ta zabawa nową zabawką, jaką okazały się dla Elona Muska kryptowaluty miała znaczące konsekwencje dla wyceny kryptowalut. Elona Muska na Twitterze obserwuje ponad 56 milionów ludzi. Wiele z nich także mogło podjąć decyzję o zakupie swoich pierwszych kryptowalut chcąc „podłączyć się” pod rosnący trend, wspierając się właśnie działaniami szefa Tesli i SpaceX. Nie od dzisiaj wszak wiadomo, że czego się nie dotknie, to zamienia się w złoto. Potwierdzeniem tej teorii zresztą mogły być dynamiczne wzrosty wartości bitcoina po decyzji o zakupie i rozpoczęciu sprzedaży Tesli za BTC.
Przecież to Elon, można zapomnieć o ryzyku
Wtedy jednak niewiele osób zwracało uwagę na to, co by było, gdyby Elon ogłosił, że kończy z bitcoinem. Ruch mógłby być dokładnie taki sam, tylko w przeciwną stronę. Tak też zresztą się stało. Inna kwestia, że gdy Musk rezygnował z bitcoina, do spadków dołożyły Chiny, których rząd zakazał chińskim bankom inwestycji w kryptowaluty.
Teraz do całej sytuacji odniósł się Changpeng Zhao, szef Binance - jednej z największych giełd kryptowalut na świecie.
W serii wpisów opublikowanych na swoim koncie na Twitterze, prezes Binance ostrzega wszystkich chętnych do inwestycji w kryptowaluty, że nie zna ani jednej osoby, która wzbogaciła się na giełdzie tylko dlatego, że śledziła tweety innego bogatego człowieka. Jak pisze dalej, jeżeli ktokolwiek będzie podejmował decyzje inwestycyjne na podstawie losowych decyzji inwestycyjnych innej bogatej osoby, z pewnością skończy… nie będąc bogatym.
Pytanie tylko, czy taki głos rozsądku kogokolwiek przekona. Nie od dziś wiadomo, że niezależnie od tego czy na giełdzie, czy na rynku walutowym, czy na rynku kryptowalut, podstawą jest wypracowanie własnych zasad wchodzenia w transakcje i wychodzenia z nich, a następnie ścisłe trzymanie się ich. Bezmyślne kopiowanie transakcji innych graczy zawsze skończy się znaczącą utratą kapitału.
Podobał się news? Polub go albo udostępnij na Facebooku. Dzięki!