Honor teraz to taki Huawei. Bez Lewandowskiego, ale za to z usługami Google’a

Honor to młodziutka marka smartfonów wykreowana przez Huaweia, która kierowana była z początku do nieco młodszego odbiorcy. Niestety gdy tylko ta chwytliwa nazwa zaczęła się przebijać do świadomości konsumentów w wielu krajach, w tym w Polsce, prezydent Stanów Zjednoczonych rzucił Chińczykom kłody pod nogi, gdy wpisał zarówno Huaweia, jak i Honor, na tzw. czarną listę.

Donald Trump dał tym ruchem bana amerykańskim firmom na robienie interesów z wybranymi przedsiębiorstwami z Państwa Środka. Poskutkowało to tym, iż Huawei i Honor straciły m.in. prawo do instalowania na swoich urządzeniach usług Google’a i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w Europie. W efekcie przedłużającej się blokady Huawei postanowił w końcu sprzedać Honor.

Ze względu na to, iż obecnie marka Honor nie należy do Huaweia, ban nałożony na jej chińskiego rodzica przestał obowiązywać. Obecni właściciele firmy mogli na nowo ułożyć się z Google’em, który mógł udostępnić zgodnie z amerykańskim prawem chińskim smartfonom swoje usługi z oficjalnym sklepem z aplikacjami o nazwie Google Play na czele.

Fakt, iż Honor w nowych smartfonach z linii Honor 50, które zostaną wyposażone w chipy Qualcomm Snapdragon 778G, będzie oferował usługi giganta z Mountain View, potwierdził niemiecki oddział firmy. Informacja ta została zawarta w tweecie, który został już usunięty — najwyraźniej ktoś zaliczył falstart w kwestii komunikacji.

Otwartym pozostaje pytanie, czy nowe smartfony marki Honor z usługami Google’a kupimy w Polsce. Jak na razie firma nie jest oficjalnie obecna w naszym kraju, po tym jak po utracie licencji na google’owskiego Androida się z niego wycofała.

Nie zdziwię się, jeśli teraz Honor po roku nieobecności wróci do Polski. Na jego nowe urządzenia mogłoby się znaleźć wielu chętnych użytkowników, którzy do dzisiaj ciepło wspominają Huaweia i nadal tęsknią za jego smartfonami z usługami Google’a.