Znalazła się kasa na 120 tys. tabletów lub 51 tys. laptopów dla polskich uczniów
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Ministra Cyfryzacji, Edukacji i Premiera ogłoszono kontynuację programu Zdalna Szkoła. Nowy będzie nazywał się, a jakże, Zdalna Szkoła+.

Program zostanie sfinansowany z pieniędzy z Funduszu Europejskiego.
Zdalna Szkoła i Zdalna Szkoła+
Gdy nagle w życie weszło zdalne nauczanie, a całą edukację przeniesiono do sieci, problemy zaczęły pojawiać się lawinowo. Jednym z najpilniejszych był ten najprostszy do przewidzenia - brak sprzętu i dostępu do internetu zarówno u dzieci jak i u nauczycieli.
Dlatego Ministerstwo Cyfryzacji w ramach programu Zdalna Szkoła (bez plusa) zdecydowało się zwrócić gminom pieniądze, które wydały od 16 marca 2020 r. na zakup sprzętu. Ten miał zostać potem wypożyczony uczniom i nauczycielom, którzy najbardziej go potrzebują. Jak chwali się Marek Zagórski, Minister Cyfryzacji, w ramach programu zostało wspartych już niemal 13 tys. szkół. Zapotrzebowanie było jednak ogromne, a wnioski do programu złożyło aż 98 proc. samorządów, dlatego program rozszerzono.
Jak poinformowano na konferencji prasowej, w budżecie nowego programu znalazło się 180 mln zł. co, według wyliczeń resortu, ma być równowartością 120 tys. tabletów lub 51 tys. laptopów.
Założenia programu zdalnaszkoła+ różnią się od tych zawartych w projekcie #zdalnaszkoła. Mamy nadzieję, że sprzęt trafił już do najbardziej potrzebujących dzieci, zdajemy sobie jednak sprawę, że jeden komputer w kilkuosobowej rodzinie to często za mało, by każde z rodzeństwa mogło w pełni realizować zajęcia. Dlatego ten program kierujemy głównie do rodzin ubogich z minimum trojgiem dzieci. Ponownie to jednostkom samorządu terytorialnego powierzamy decyzję o wyborze konkretnych rodzin – tłumaczy Wojciech Szajnar, Dyrektor Centrum Projektów Polska Cyfrowa.
Otwarcie szkoły będzie zależało od dyrektora
W ciągu najbliższych dni premier ma ogłosić kolejne etapy luzowania gospodarki, a wraz z nimi powrót dzieci do szkół. Na razie Minister Edukacji nie mógł zdradzić, jakie konkretnie będą obowiązywały zasady po powrocie, zapowiedział jedynie, że w klasach dla najmłodszych zostaną wprowadzone podobne obostrzenia, jakie już teraz obowiązują w przedszkolach. Jakie reguły będą czekały starsze dzieci, jeszcze nie wiadomo. Nie wiadomo także, jak będzie wyglądać egzamin maturalny, choć minister zdradził, że dyrektorzy będą mogli dać w tym czasie resztę dzieci wolne.
Mimo pozwolenia na otwarcie placówek dla najmłodszych w piątek 8 maja otwartych było 2 tys. przedszkoli. Od dyrektorów szkół będzie zależało, czy oni także zdecydują się na otwarcie swoich placówek.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.