REKLAMA

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę

Trwają ostatnie przygotowania do środowej misji Demo-2, w której SpaceX po raz pierwszy wyśle ludzi w przestrzeń kosmiczną, a NASA po 9 latach powróci do lotów załogowych realizowanych z terytorium Stanów Zjednoczonych.  Demo-2 to wciąż misja eksperymentalna, ale astronauci przyznają, że rozumieją związane z nią ryzyko i się na nie godzą.

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona
REKLAMA
REKLAMA

SpaceX, firma założona w 2002 r. przez Elona Muska, potrzebowała niemal dziesięciu lat, aby we współpracy z NASA zaprojektować, zbudować i przetestować nowy siedmioosobowy statek kosmiczny Crew Dragon. Kosztujący 3,1 mld dol. projekt stanowi szansę powrotu do lotów załogowych realizowanych z terytorium USA. Ostatnim takiej lotem był ostatni lot wahadłowca w 2011 r.

Misja Demo-2 stanowi ostatni element długiego procesu certyfikacji statku Crew Dragon do lotów załogowych. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w tym roku wystartuje pierwsza misja transportowa na pokład ISS. Do realizacji lotu Demo-2 wybrano Boba Behnkena oraz Douga Hurleya. Statek zostanie wyniesiony na orbitę na szczycie rakiety Falcon 9 w środę o 22:33 polskiego czasu.

 class="wp-image-1153300"

Po starcie statek skieruje się w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, do której przycumuje na maksymalnie 110 dni, po czym powróci na Ziemię.

Jednak zarówno NASA, jak i SpaceX oraz sami astronauci podkreślają jedno - to nie jest tylko eksperymentalny kto załogowy, ale jest to w ogóle pierwszy test zupełnie nowego statku kosmicznego od niemal 40 lat.

Ryzyko związane z pierwszym lotem załogowym

Analizując ryzyko związane z misją Demo-2 NASA rozważała dwa scenariusze:

  • ryzyko niepowodzenia misji,
  • ryzyko śmierci astronautów.

Patrząc na dane historyczne można powiedzieć, że ryzyko śmierci załogi w przypadku wahadłowców wynosiło 1 do 68: za pomocą wahadłowców zrealizowano 135 misji i dwie z nich zakończyły się śmiercią załogi.

Przykładem ryzyka niepowodzenia misji może być grudniowy lot Starlinera, podczas którego doszło do licznych błędów oprogramowania, które uniemożliwiły cumowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale ostatecznie statek w całości powrócił na Ziemię.

Ryzyko śmierci załogi w trakcie lotu Demo-2 wynosi 1 do 276, a ryzyko niepowodzenia misji 1 do 60. Takie informacje NASA przekazała portalowi Business Insider. SpaceX nie ujawnił swoich szacunków.

Z powyższych danych widać, że ryzyko niepowodzenia misji jest 4,5 razy większe od ryzyka śmierci załogi. Taka liczba wynika z tego, że SpaceX szczególny nacisk położyło na opracowanie systemu ratunkowego, który może uratować życie załogi w przypadku wystąpienia jakichkolwiek anomalii w pracy rakiety podczas startu. Test systemu przeprowadzono w styczniu br. Oprócz tego firma położyła szczególny nacisk na opracowanie osłon statku, które pozwolą uchronić załogę przed skutkami uderzenia mikrometeorytów czy pyłu kosmicznego.

Uzyskane przez SpaceX liczby są lepsze niż wymagania ustalone dla programu Commercial Crew. Zgodnie z tymi wymogami ryzyko śmierci załogi musi być niższe od 1 do 270, a ryzyko niepowodzenia misji musi być niższe od 1 do 55.

Z tego też powodu, po zakończonym w piątek dwudniowym przeglądzie końcowym, NASA jest przekonana, że Crew Dragon z powodzeniem zakończy proces certyfikacji i tym samym będzie mógł rozpocząć regularny transport astronautów i prywatnych pasażerów na pokład ISS.

 class="wp-image-1153303"
REKLAMA

A co na to astronauci?

Bob Behnken przekonuje, że wraz z Hurleyem spokojnie podchodzą do lotu. Zaufanie do samego statku wynika m.in. z tego, że obaj pracowali z firmą SpaceX nad projektem statku przez ostatnie pięć lat, dzięki czemu doskonale poznali wszystkie jego mocne i słabe strony i znają niemal wszystkie analizowane scenariusze przebiegu misji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA