Świetna podróż w czasie. Czego szukaliśmy w Google niemal 10 lat temu?

Okrągłe daty sprzyjają wspominkom, a że 2020 r. zbliża się wielkimi krokami, postanowiliśmy przypomnieć, czym fascynował się świat niemal 10 lat temu. Wyciągajcie chusteczki, będzie sentymentalnie.

W 2010 r. zapanował na świecie szał na Chatroulette. Dziś mało osób pamięta o jej istnieniu, ale to była strona, która dobierała w pary dwie zupełnie sobie obce osoby i łączyła ich za pomocą prywatnego czatu, na którym można było do siebie pisać, rozmawiać ze sobą lub z dumą wymienić się za pomocą kamerki wizerunkiem swoich cennych rodowych klejnotów (tak, to jest eufemizm). Jednym słowem – przednia zabawa, o której nikt już dziś nie pamięta, choć to nie znaczy, że nikt nie próbuje podobnego pomysłu zrealizować. Google w swoim zestawieniu najlepszych aplikacji na Androida wyróżnił w tym roku Ablo. Aplikację, która zachęca do rozmawiania z nieznajomymi. Brzmi znajomo?

W swoich zestawieniach Google wyróżniał wtedy jeszcze kategorię wyszukiwań najszybciej tracących na popularności. W czerwcu 2009 r. WHO w ogłosiła najwyższy stopień zagrożenia wirusem A/H1N1 oznaczający pandemię świńskiej grypy, a wszyscy rzucili się do klawiatur sprawdzać, co to takiego. Po roku zagrożenie zostało odwołane i o „Swine Flu” wszyscy zapomnięli.

Kolejna kategoria, którą (niestety) z czasem Google porzucił. Dominacją w elektronice dzieliły się wtedy Nokia i Apple. Swoją pozycję zdołało zaznaczyć także HTC z telefonem z dumą podkreślającym swoją gotowość na 4G.

W tym roku wyszedł też pierwszy album Justina Biebera i cały świat sprawdzał, kim jest ten dzieciak, który szturmem wziął serca ich dzieciaków. Nie samym Bieberem jednak uszy człowieka żyją. Gust muzyczny świata uzupełniła czerpiąca z latynoskich rytmów Shakira i rapujący Eminem.