Kawałek rowerem, kawałek Uberem. Mapy Google z nową funkcją

Nie zawsze miejsce, do którego chcemy dotrzeć, znajduje się blisko przystanku. Czasami trasy sugerowane przez Google'a kończą się zaproszeniem na 40-minutową wędrówkę. Lubię okazjonalne spacery i bardzo cenię ten sposób spędzania czasu, ale doceniam też każdą alternatywę, która uchroni mnie przed zamknięciem w jednym małym pokoju z osobą, która właśnie przemaszerowała pół godziny w ponad 30-stopniowym upale.

W miejskiej, podmiejskiej i małomiasteczkowej dżungli trzeba często łączyć ze sobą i mieszać środki transportu, żeby wygodnie i szybko dotrzeć z punktu A do punktu B. Nie jest to jednak wcale proste, jeśli bardzo dobrze nie znamy okolicy. Zapowiedziana przez Google'a nowość w Mapach ma rozwiązać ten problem.

Już niedługo, gdy będziemy w Mapach Google sprawdzać, jak najlepiej dostać się na odbywającą się po drugiej stronie miasta parapetówkę, zobaczymy więcej opcji do wyboru. Google pokaże nam, jak możemy przedrzeć się sprawnie przez miasto, korzystając nie tylko ze środków transportu publicznego. Tam, gdzie jego struktury nie sięgają, zaproponuje przebycie kilku końcowych kilometrów na rowerze albo Uberem lub podobną usługą. W Mapach pojawi się informacja o tym, ile taki przejazd będzie kosztował, ile trzeba na niego czekać i czy na trasie będą korki. Ogólny czas trasy zostanie odpowiednio zmodyfikowany zgodnie z tymi przewidywaniami.

Jeśli zdecydujemy się skorzystać na trasie z roweru, Google poinformuje nas o tym, które drogi są najbardziej przyjazne dla cyklistów i ile czasu powinno nam zająć pokonanie danego kawałka trasy.

Ta opcja może szczególnie ucieszyć mieszkańców Warszawy. Nie tak dawno w stolicy Polski Google zaczął oznaczać w Mapach rozmieszczenie stacji rowerów miejskich i informować o tym, ile wolnych pojazdów jest w nich dostępnych. Stacje rowerowe można wyświetlić na mapie, wpisując w aplikacji hasło „Veturilo”.

Google zapowiada, że nowość w Mapach pojawi się w 30 krajach w ciągu kilku najbliższych tygodni.