REKLAMA

W Skandynawii nie mają sobie równych, teraz Lendo zamierza sprzedawać kredyty w Polsce

Lendo ma ambitne plany. W swojej ofercie chcą mieć kredyty wszystkich banków funkcjonujących w naszym kraju.

Lendo już w Polsce
REKLAMA
REKLAMA

Nie ma wątpliwości, że zadłużamy się coraz chętniej. W pierwszym miesiącu 2019 r. banki i SKOK-i udzieliły w sumie 561,6 kredytów konsumpcyjnych na łączną kwotę 6,7 mld zł. Porównując do stycznia rok wcześniej mamy do czynienia ze wzrostem liczbowym (o 2,1 proc.) a także w ujęciu wartościowym (o 4,4 proc.).

Z tych samych danych wynika, że spadła nieco ilość kredytów mieszkaniowych, ale za to wzrosła ich wartość. W porównaniu do stycznia 2018 r. wartość kredytów powyżej 350 tys. zł wzrosła o 46,4 proc.

Biorąc te dane pod uwagę trudno się dziwić, że pojawiają się u nas kolejne usługi skupiające oferty kredytowe w jednym miejscu. Pierwszą, bodaj, taką inicjatywę podjął Alior Bank, który spółce NewCommerce Services powierzył rozwój platformy Bancovo i przeznaczył na to 30 mln zł. Zgodnie z planem do końca 2018 r. miała już u siebie oferty kredytowe 12 podmiotów. W styczniu 2019 r. doszedł trzynasty - Santander Bank Polska. Ale Bancovo nie zamierza spocząć na laurach. Za rok poziom ich sprzedaży powinien wynieść 2–3 mld zł.

Niedługo po Bancovo na rynku pojawił się FinAi - fintech skupiający w jednym miejscu propozycje kredytowe banków i instytucji finansowych. Na początku 2018 r. dostał 7,3 mln zł dofinansowania z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Te pieniądze miały pomóc w opracowaniu modelu szacowania ryzyka kredytowego dla klienta detalicznego. Z wykorzystaniem alternatywnych źródeł danych oraz najnowszych badań i narzędzi z zakresu teorii grafów.

Będzie jeszcze ciaśniej. Poznajcie Lendo.

Skandynawska firma Lendo nie boi się konkurencji. Pokazali to skutecznie w Norwegii, Szwecji i Finlandii. W dwóch pierwszych krajach nie ma większego brokera finansowego. Z kolei w kraju tysiąca jezior są w ścisłej czołówce. A teraz chcą zawojować rynek w Polsce.

Lendo skupia oferty kredytowe w jednym miejscu. Na początku prezentuje oferty dwóch banków i trzech firm pożyczkowych. Na koniec 2019 r. samych banków ma być w Lendo dziesięć. Klient ma bezpłatnie otrzymywać oferty kredytowe na podstawie przedstawionych danych. Lendo weźmie pieniądze od tych, dla których pozyskają klienta. Na początku skandynawski broker pożyczkowy oferuje kredyty konsumenckie. Później mają dołączyć kredyty dla przedsiębiorców.

Lendo widzi potencjał w kredytach online.

Dają przykład Szwecji, gdzie już prawie połowa mieszkańców korzysta z takiej formy podjęcia pożyczki. Co więcej: 80 proc. z nich w tym celu nie korzysta wcale z komputera, a swojego smartfona.

Lendo planuje znacznie uprościć proces kredytowy. Wzorem jest Szwecja, gdzie klient chcący wziąć kredyt musi wypełnić 7–8 pól. W Polsce jest tego znacznie więcej - od 38 do 56 rubryk. Chcąc skorzystać z agregatora bankowych kredytów trzeba byłoby tę żmudną czynność powtarzać za każdym razem. W Lendo ma być inaczej. Klient ma wypełnić jednorazowo ok. 40 pól. To pozwoli na dopasowanie oferty kredytowej do jego potrzeb. A bankom i instytucjom finansowym pozwoli skutecznie ocenić jego możliwości finansowe.

REKLAMA

Bez logowania, za to z SMS-em.

Chcąc skorzystać z Lendo nie trzeba będzie tworzyć swojego profilu, czy specjalnego konta. Autoryzacja prowadzona jest za pomocą SMS-a. Tą drogą klient otrzyma hasło, które otwiera drzwi do zawartych na Lendo ofert. Pozwala też przejrzeć swoją historię - np. wcześniej wypełniane wnioski kredytowe.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA