Jaki smartfon do 1700 zł warto kupić? TOP 4 najciekawsze modele

Próg 1700 zł to nieco dziwaczny budżet. No bo tak, 200 zł taniej znajdziemy raczej same średniaki, a wystarczy dopłacić 200/300 zł i możemy mieć telefon z najwyższej półki, jeśli poszukamy w odpowiednich miejscach.

Za 1700 zł można jednak znaleźć kilka modeli, które nie są średniakami i są na tyle dobre, że naprawdę trzeba się dwa razy zastanowić, nim uznamy, że warto dołożyć kolejne dwie-trzy stówki na coś lepszego.

Ta rekomendacja z trudem mi przechodzi przez gardło, bo fanem marki nie jestem, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu czytelników sub-marka Xiaomi to aktualnie święty graal stosunku ceny do cyferek w specyfikacji.

I faktycznie, za 1700 zł możemy kupić Poco F1 w wersji z 6 GB RAM-u i 128 GB pamięci na dane, a to wszystko napędzane przez topowego Snapdragona 845. Całość zasila potężne ogniwo o pojemności 4000 mAh. Ze świecą szukać drugiego tak wyposażonego smartfona w tym segmencie. I nawet jeśli Pocophohe F1 ma aparat ze wszechmiar przeciętny i ekran ze wszechmiar… marny, to w tej cenie nie znajdziemy drugiego telefonu o takiej specyfikacji. Idealna propozycja dla tych, którzy lubią, żeby ich smartfon miał więcej megaherców od innych.

Huawei P20, Huawei Nova 3 i Honor 10. Każdy z tych telefonów możemy nabyć w cenie nieprzekraczającej 1700 zł. Celowo umieszczam je w jednej sekcji, bo różnice między nimi są tak nieznaczne, że niezależnie od konkretnego wyboru będziemy zadowoleni.

Szukając najmniejszego telefonu z najlepszym aparatem powinniśmy postawić na Huawei P20, który przy przekątnej ekranu 5,8” jest jednym z najbardziej poręcznych telefonów na rynku. Minusem dla wielu może być jednak brak złącza słuchawkowego, nawet jeśli wystarczy dołączony do zestawu adapter, by cieszyć się dźwiękiem Hi-Res w słuchawkach przewodowych.

Tym więc, którzy wciąż nie wyobrażają sobie życia bez jacka 3,5 mm, zostaje wybór między Huawei Nova 3 a Honorem 10.

Jeśli telefon nadal ma być poręczny, wybór jest prosty – Honor 10. Nie licząc większego ekranu o przekątnej 5,84”, od strony specyfikacji różni się on od Huawei P20 w zasadzie tylko dwukrotnie większą ilością miejsca na dane i ma bez dwóch zdań gorszy aparat.

Natomiast Huawei Nova 3 to propozycja dla tych, którym zależy na większym ekranie i lepszym czasie pracy na jednym ładowaniu. Przy 6,3” przekątnej ekranu jest on zauważalnie większy od pozostałej dwójki, ale nie odstaje od nich wydajnością, gdyż zastosowano tu ten sam procesor, tę samą ilość RAM-u i pamięci na dane co w Honorze 10.

Wybór zależy od personalnych preferencji. Warto tylko pamiętać, że niezależnie od wybranego wariantu nie uświadczymy tu odporności na pył i wodę, a jedynie na zachlapanie.

Odporny na pył i wodę, a także na inne ekstrema, jest LG G7 ThinQ, który – ku zgrozie producenta i uciesze konsumentów – potaniał już do tego stopnia, że bez trudu znajdziemy go w sklepach w cenie 1700 zł.

Od strony specyfikacji, jest to najwyższa półka. Snapdragon 845, 4 GB RAM-u, 64 GB miejsca na dane – topowy standard, chciałoby się rzec. Odrobinkę rozczarowujący jest akumulator, liczący jedynie 3000 mAh, ale powinien on bez większych trudności zapewnić nam zapas energii na cały dzień.

Tym, co wyróżnia LG G7 ThinQ w tym segmencie (poza certyfikatem MIL-STD810) jest fantastyczny, podwójny aparat z ultra-szerokokątnym obiektywem oraz ekran o najwyższej rozdzielczości, wynoszącej aż 3120 x 1440 przy przekątnej 6,1”. Trudno też zignorować głośnik boombox, który wykorzystuje twardą powierzchnię do odbicia fali dźwiękowej i zwiększenia jej głośności.

I w końcu, blisko rok od premiery, przyda się na coś dedykowany przycisk wybudzający Asystenta Google, który nareszcie trafił do Polski.

Ostatnia propozycja w tym zestawieniu to coś dla zakiusów tego świata, niegodzących się na postęp technologiczny i towarzyszące mu zmiany. Za 1700 zł możemy kupić telefon, który a) ma grube ramki b) ma ekran w proporcjach 16:9 c) jest wielki i ciężki jak na dzisiejsze standardy.

Tak, to Sony Xperia XZ Premium. A znalazł się on w tym zestawieniu dlatego, że choć nie przystaje wizualnie do opływowych konstrukcji z wcięciem w ekranie, to wciąż bardzo dobry smartfon.

Specyfikacja wciąż jest topowa: Snapdragon 835 to bardzo szybki procesor, tutaj wspierany przez 4 GB RAM-u, 64 GB pamięci na dane i 3230 mAh akumulatora. Ekran ma klasyczne proporcje 16:9, przekątną 5,5”, ale rozdzielczość 4K i wsparcie dla HDR.

Ten wyświetlacz, w połączeniu ze znakomitymi głośnikami stereo i jednym z najlepszych gniazd słuchawkowych na rynku (lepsze znajdziemy bodajże tylko w LG V30 i V40) sprawia, że Xperia XZ Premium to wciąż znakomity smartfon do konsumpcji multimediów. Seriali, muzyki, gier.

Do tego całość jest odporna na pył i wodę, a gdyby przymknąć oko na grube ramki, konstrukcja jest też bardzo urodziwa. Może nie najbardziej nowoczesna na rynku od strony wizualnej, ale pod każdym innym względem trudno przejść obojętnie obok Sony Xperii XZ Premium za 1700 zł.

Gdybym dziś musiał wydać taką kwotę na telefon, rozważałbym tylko dwa modele z tego zestawienia Huawei P20 i LG G7 ThinQ, z silną preferencją w stronę tego drugiego. O ile P20 ma nieco lepszy aparat (choć pozbawiony ultra-szerokokątnego obiektywu), o tyle LG G7 przekonuje mnie wytrzymałą konstrukcją, głośnikiem boombox i lepszym ekranem. Czysto subiektywnie też… nie bardzo lubię się z oprogramowaniem Huawei. Nie żeby LG było w tym względzie dużo lepsze, ale jeśli już muszę wybierać między jednym cukierkowym UI a drugim, wybieram to od LG.

iPhone nie trafił do tego zestawienia, bo uważam, że kupno czteroletniego telefonu w tej cenie, nawet takiego od Apple, to gwałt na logice. Zupełnie innego zdania jest Dawid Kosiński, dlatego szukających odpowiedzi na pytanie, czy warto kupić iPhone’a za 1700 zł w 2019 roku, odsyłam do naszego materiału wideo: