Xiaomi to nie tylko smartfony. Chińczycy po raz pierwszy pojawili się na targach MWC

Xiaomi po raz pierwszy pojawiło się na MWC i to od razu z bardzo mocną obsadą! Sprawdźmy, co Chińczycy przywieźli do Barcelony.

Zacznijmy od telefonów. Mieliśmy nadzieję, że Chińczycy przywiozą do Barcelony jakieś premierowe urządzenie, ale niestety się przeliczyliśmy. Na Xiaomi Mi Mix 2S jeszcze trochę poczekamy. Zamiast niego oglądać mogliśmy jedynie zaprezentowany na walentynki model: Redmi Note 5 Pro.

Na tle innych telefonów wyróżnia się on dwiema rzeczami. Po pierwsze, procesorem - Qualcomm Snapdragon 635. Po drugie, podwójnym aparatem. Pierwsze oczko aparatu ma matrycę o rozdzielczości 12 megapikseli oraz obiektyw o jasności f/2.2, zaś drugie matrycę 5 megapikseli oraz obiektyw o jasności f/2.0.

Najnowszej kamerce sportowej od Xiaomi poświęciłem już recenzję, w której podkreśliłem, że brakuje jej dwóch kluczowych gadżetów: ochronnej obudowy i gimbala. Oba akcesoria są już dostępne w Chinach, a w tym roku mają trafić do innych krajów świata.

[gallery ids="687826,687829,687832"]

Gimbal jest niewielki i poręczny, a szybkie testy pokazały również, że całkiem dobrze radzi sobie również ze stabilizacją.

Obudowa jest zaś wyposażona w bardzo wygodny system zamykania i pozwoli na nurkowanie nawet do 45 metrów.

Nie dość, że wygląda bardzo ładnie (w zeszłym roku zdobyła nagrodę całych targów), to jeszcze potrafi świecić w 4 kolorach. Intensywność oświetlenia zmieniać możemy za pomocą pokrętła lub połączenia z aplikacją mobilną.

W tle, zaraz za lampką widzimy miniaturowego robota, którym sterować również możemy za pomocą aplikacji. Nie jest jednak na razie wiadome czy Xiaomi będzie chciało ze swojej platformy uczynić coś na wzór Lego Mindstorms.

Kosztują ok. 65 dolarów i pozwalają w bardzo wygodny i tani sposób przenieść się do rzeczywistości wirtualnej. Współpracują też z niewielkim pilotem z dwoma przyciskami.

Mi Box to przystawka do telewizora, która współpracuje z Asystentem Google'a. Wystarczy, że przyciśniemy jego ikonę na pilocie i już możemy zacząć mówić do pilota, aby odtworzyć jakąś piosenkę z Google Muzyka albo film z YouTube.

To zestaw czujników, które mogą zamienić każdy dom w inteligentny dom. Podstawowy zestaw wyceniany na 50 dol. składa się z podłączanego do Wi-Fi mózgu systemu, który komunikuje się z aplikacją mobilną. To przez niego przechodzą sygnały z czujników ruchu, otwierania okien, drzwi czy szafek.

Podłączyć do niego możemy tez czujniki gazu i dymu, a więc dość niskim kosztem zabezpieczamy się na wypadek awarii. Kolejnym elementem układanki jest przycisk, który możemy dowolnie zaprogramować, np. jako dzwonek do drzwi.

Do systemu dołączyć możemy jeszcze inteligentne gniazdka, które potrafią odcinać prąd nie tylko na bezpośrednie polecenie z aplikacji, ale również o konkretnej godzinie. Za ich pomocą cały system może dokładnie monitorować zużycie energii elektrycznej.

W tym momencie Mi Smart home można kupić tylko w Chinach, ale już w tym roku produkt ma się stać dostępny globalnie.

Warto tu podkreślić, że wielu produktom Xiaomi użycza jedynie swojej marki albo pomaga w marketingu, podczas gdy za faktyczną produkcją stoją zewnętrzne podmioty.