REKLAMA

Oczy wypadające z orbit i wirujące hamburgery. W tym kierunku poszedł dzisiaj Instagram

W 2018 roku Instagram nie zwalnia tempa. Dziś dostajemy kolejne narzędzie do ozdabiania zdjęć, teraz mamy do wyboru całą paletę animowanych GIF-ów. 

Instagram focus
REKLAMA

Użytkownicy Instagrama mają do dyspozycji całą masę narzędzi, które zmieniają zwykłe zdjęcia w coś, co przypomina nieco dziwaczne obrazki podobne dziecięcym wyklejankom. Do przeróżnych filtrów, naklejek, nakładek, kolorowych pisaków i innych cudów dostępnych w aplikacji, dochodzą GIF-y.

REKLAMA

Ozdobione GIF-ami zdjęcia można wysyłać bezpośrednio do znajomych i wykorzystując Stories.

Podobne rozwiązanie już rok temu wprowadził Snapchat. Firma Marka Zuckerberga od dawna nie kryguje się i czerpie pełnymi garściami z pomysłów konkurenta, często robiąc to lepiej niż on. Liczba GIF-ów dostępna na Instagramie przewyższa to, co oferuje Snap.

Instagram twierdzi, że do wyboru użytkowników są setki tysięcy animowanych naklejek. Już nie tylko ozdobimy zdjęcie jednorożcem, teraz możemy także wybrać, czy chcemy jednorożca, który wojowniczo przebiera kopytami, buńczucznie potrząsa grzywą czy w mało elegancki i gwałtowny sposób pozbywa się tęczy z żołądka.

Urodziny? Ślub? Narodziny pierworodnego? Nie ma problemu. Setki migających, kolorowych animacji są do naszej dyspozycji. Nawet jeśli poczujemy się przytłoczeni takim natłokiem dóbr, aplikacja pomoże nam i poradzi, co wybrać, pokazując najbardziej popularne GIF-y.

Za dostarczanie na Instagrama animowanych naklejek odpowiada GIPHY, czyli ten sam serwis, z którego już wcześniej Facebook skorzystał, wprowadzając sugerowane GIF-y na swojej flagowej platformie społecznościowej. Wyszukiwarka została stworzona w 2013 r., ale jej popularnosć stale wzrasta, a do współpracy z nią rwą się najwięksi.

Na swoim blogu Instagram zapowiedział także usunięcie ograniczenia wymiarów zdjęć i filmów dodawanych do Stories. Będzie można się wreszcie dzielić niewymiarowymi fotografiami, czyli panoramicznymi, kwadratowymi lub po prostu przyciętymi w taki sposób, żeby na selfie nie było widać prysznica w łazience.

Aplikacja dostosuje rozmiar zdjęcia tak, by mieściło się ono na ekranie. Pustą przestrzeń powstałą po bokach, wypełni gradientem dopasowanym do kolorów widocznych na zdjęciu. Niestety pracownicy Instagrama nie zdradzają, kiedy zmiana zostanie wprowadzona. Wiadomo tylko, że nastąpi to w nadchodzących tygodniach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA