O krok od punktu bez powrotu. Oto wszystko, co wiemy o OnePlus 5T przed premierą
Zapasy OnePlus 5 wyprzedane, a Internet aż huczy od plotek. Wszystko wskazuje na to, że coś jest na rzeczy. Oto wszystko, co wiemy o OnePlus 5T przed premierą.
Jeśli wierzyć słowom CEO OnePlus, zapotrzebowanie na ich najnowszy smartfon przewyższyło możliwości produkcyjne firmy.
Chcąc dziś zamówić OnePlus 5, wita nas jedynie informacja, że wszystkie trzy warianty są niedostępne:
To może oznaczać dwie rzeczy: albo Chińczycy faktycznie nie wyrabiają z produkcją, albo… nadchodzi OnePlus 5T.
Za drugą opcją przemawia szczególnie poczucie dejavu, które towarzyszy obecnej sytuacji. Identyczne sceny obserwowaliśmy bowiem niemal dokładnie rok temu, kiedy to OnePlus 3 nagle zniknął ze sprzedaży, a ledwie kilka tygodni później trafił do niej odświeżony model OnePlus 3T.
Wszystko wskazuje na to, że zobaczymy to jeszcze raz. Jeśli OnePlus będzie się konsekwentnie trzymał swojego dotychczasowego kalendarza premier, nowy smartfon firmy zobaczymy mniej więcej w połowie listopada.
OnePlus 5T – co o nim wiemy?
Powiedzmy wprost – OnePlus 5 to telefon, w którym naprawdę trudno cokolwiek ulepszyć utrzymując jego relatywnie niską cenę. Mimo tego w modelu 5T spodziewamy się co najmniej jednej radykalnej zmiany.
Jak wynika z poniższej grafiki, opublikowanej w serwisie Weibo, OnePlus 5T od poprzednika różnić się będzie przede wszystkim ekranem. Zamiast 5,5” wyświetlacza Full HD, ma on postawić na rozciągnięty od góry do dołu ekran 18:9 o przekątnej 6” i rozdzielczości 2160 x 1080.
Radykalna zmiana z przodu pociągnęła za sobą również radykalną zmianę z tyłu – aby zmieścić rozciągnięty ekran, czytnik linii papilarnych trafił na plecki urządzenia.
Co jeszcze zmieni się w OnePlus 5T? Cóż, kilka tygodni temu Mateusz Nowak spisał swoją listę życzeń odnośnie następcy OnePlus 5, ale realistycznie niewiele z nich może zostać spełnionych już teraz.
- Mateusz życzył sobie ekranu bez ramek – to się udało.
- Życzył też sobie, żeby czytnik linii papilarnych pozostał na froncie – to, niestety, raczej nie będzie możliwe.
- Życzył sobie też odświeżonego desingu – jeśli OP5T będzie wyglądał jak na powyższej grafice, tego życzenia firma również nie spełni. Z drugiej strony… w moich oczach temu designowi niczego nie brakuje (no, może prócz oszałamiającego podobieństwa do pewnego popularnego smartfona konkurencji…)
- Brak zmiany designu zapowiada też niespełnienie kolejnego życzenia – OnePlus 5T nadal nie będzie ładowany bezprzewodowo.
- Wszyscy życzymy sobie wodo- i kurzo-odporności – osobiście obstawiam jednak, że tę nowość zobaczymy dopiero w OnePlus 6, zaś 5T nadal będzie odporny jedynie na zachlapanie.
Dwa ostatnie życzenia OnePlus może jednak spełnić już teraz:
- Lepsze audio – choć nie sądzę, by OnePlus wsadził do modelu 5T lepszy DAC, to obstawiam, że jakość dźwięku może być lepsza dzięki zastosowaniu Androida Oreo, wsparcia dla kodeków LDAC i innym poprawkom na froncie software’owym.
- Lepszy aparat – tutaj niewykluczone, że podobnie jak przy okazji modelu 3T, również 5T wniesie znaczące poprawki względem poprzednika. Osobiście liczę na jaśniejszy obiektyw portretowy i lepszy przedni aparat.
A czytnik kart microSD? – osobiście nie liczyłbym na to, ale kto wie? Spodziewam się, że OnePlus 5T domyślnie będzie sprzedawany ze 128 GB pamięci na dane. A kto przy takiej pamięci wbudowanej potrzebuje kart microSD?
Nie zmieni się specyfikacja, chociaż może zmienić się oferta.
OnePlus 5 sprzedawany jest obecnie w dwóch wariantach – z 6 GB RAM-u i 64 GB pamięci na dane oraz z 8 GB RAM-u i 128 GB pamięci na dane. Każdy z wariantów ma ten sam procesor – Qualcomm Snapdragon 835.
O ile procesor z całą pewnością pozostanie ten sam (gdyż Qualcomm nie przewiduje nowego modelu SoC aż do przyszłego roku) tak spodziewałbym się, że OnePlus 5T wyjściowo będzie dostępny w wariancie z 8 GB RAM-u i 128 GB pamięci na dane.
Niepotwierdzone źródła wspominają także o wersji 256 GB, lecz osobiście nie bardzo w to wierzę, gdyż zanadto podniosłoby to cenę urządzenia. Raczej stawiam na wersję 64 GB, która również miałaby na pokładzie 8 GB pamięci operacyjnej.
A skoro o cenie mowa…
OnePlus 5, zależnie od wersji, kosztował 499 lub 559 euro. Jeśli powtórzy się scenariusz z zeszłego roku, to niestety nie mam dobrych wieści – OnePlus 5T będzie droższy.
W zeszłym roku ta różnica była stosunkowo niewielka. W tym roku obawiam się, że OnePlus 5T osiągnie pułap 599 euro.
I chociaż na papierze to nadal nie jest kolosalna różnica, to OnePlus może taką zmianą zanadto zbliżyć się do granicy psychologicznej, której wielu klientów nie będzie chciało przekroczyć. OnePlus nieuchronnie zmierza do punktu bez powrotu. Dziś pływa po tzw "niebieskim oceanie", w którym tak naprawdę nie ma realnej konkurencji. Nieco niżej jest Xiaomi, nieco wyżej są najwięksi gracze. Nawet podskoczenie o "oczko" wyżej sprawi, że OnePlus przestanie być tańszą alternatywą dla Samsunga czy LG albo nieco droższym i lepszym Xiaomi, a zacznie być po prostu kolejnym producentem sprzętu z wysokiej półki.
Dotychczas największą siłą OnePlus była przystępna cena i fenomenalny stosunek ceny do jakości. O ile stosunek ceny do jakości nawet przy wyższej cenie pozostanie fenomenalny, tak 599 euro, czyli – w przeliczeniu – ok. 2500 zł, to już obiektywnie wysoka cena za telefon.
Na tyle wysoka, że wielu konsumentów automatycznie przekreśli OnePlus 5T i zacznie rozglądać się za jeszcze tańszą alternatywą dla rynkowych gigantów.