To będzie powrót w wielkim stylu. Poznaliśmy plany i smartfony, jakie szykuje nowa Motorola
Przy okazji premiery Moto G Plus piątej generacji pisaliśmy, że Motorola ma potężne ambicje, by przywrócić legendarną markę na rynek z przytupem. Jeśli chce to zrobić takimi urządzeniami, jakie właśnie zobaczyliśmy, to faktycznie – będzie głośno.
Znany „leaker”, Evan Blass, opublikował właśnie na Twitterze zdjęcie, przedstawiające całą linię produktową nowej Motoroli na 2017 rok. Wiedząc co nieco o strategii firmy, jestem skłonny dać wiarę tej fotografii, a wręcz przyjąć ją za pewnik.
A skoro tak…
Co nam pokaże Motorola jeszcze w tym roku?
Na zdjęciu opublikowanym przez Evana Blassa widzimy wyraźnie pięć linii produktowych, którymi Motorola będzie starała się podbić rynek. Każda z nich skierowana jest do konsumentów o innych wymaganiach. Zacznijmy od najniższego szczebelka drabiny.
U samych podstaw leży seria Moto C, której, jak podejrzewam, nawet nie zobaczymy w Polsce. To telefony o absolutnie podstawowych parametrach, dla najmniej wymagających klientów. Mają jednak zaoferować to, co najważniejsze.
Moto C to budżetowy smartfon o 5-calowym ekranie o rozdzielczości 480p z łącznością 3G, zaś Moto C Plus podnosi rozdzielczość ekranu do 720p i wyposażona jest w akumulator o pojemności… aż 4000 mAh.
Jeszcze większy akumulator zaoferuje model z półki wyżej, który zapewne będzie punktem wyjścia dla oferty sprzedażowej Motoroli w Polsce. Moto E Plus ma mieć 5,5-calowy wyświetlacz 720p i akumulator o pojemności 5000 mAh. Mniejsza Moto E będzie miała 5-calowy ekran, za to pokryty szkłem 2,5D.
Pośrodku stawki stoją nowe Moto gS – odświeżona linia pierwszej z nowych Motoroli.
Nowa Moto G piątej generacji dopiero wkroczyła na rynek, lecz producent najwyraźniej planuje jej odświeżenie jeszcze w tym roku.
Moto gS z 5,2-calowym wyświetlaczem FullHD ma cechować się w pełni metalową obudową (sądząc po zdjęciu – nieodbiegającą od obecnej generacji), za to Moto gS+ zaoferuje 5,5-calowy ekran oraz podwójny aparat, czyli coś, co do tej pory kojarzyliśmy raczej z urządzeniami z wysokiej półki.
A czym Motorola zawalczy z najlepszymi?
Tym razem u szczytu drabiny czekają dwie linie smartfonów. Oznaczona hasłem „nieskończona perfekcja” Moto X oraz modułowe Moto Z i Moto Z Force.
Nowa Moto X, sądząc po kilku wcześniejszych informacjach, będzie smartfonem nastawionym na wrażenia estetyczne, choć i mocy pod maską jej nie zabraknie. Wieść niesie, iż będzie to telefon napędzany Snapdragonem 660, z 4 GB pamięci operacyjnej i rewolucyjnym dla marki aparatem SmartCam. Informacje Evana Blassa dodatkowo pokazują, że będzie to telefon z 5,2-calowym erkanem FullHD pokryty w całości trójwymiarowym szkłem.
Na samej górze hierarchii stoi spełniona obietnica Lenovo o utrzymaniu modułów przy życiu przez co najmniej trzy generacje urządzeń – Moto Z Play i Moto Z Force.
Obydwa telefony będą wyposażone w 5,5-calowy wyświetlacz i, wzorem obecnych Moto Z, mają wspierać moduły Moto Mods, których już od przyszłego miesiąca powinniśmy zobaczyć na rynku znacznie więcej.
Co ciekawe, z linii produktowej najwyraźniej wypadła ultracienka Moto Z. Motorola pozostawiła model Z Play, czyli modułowe rozwiązanie ze średniej półki oraz Z Force, czyli kolejną generację smartfona z niezniszczalnym ekranem.
Już obecna generacja Moto Z Play to absolutnie fantastyczny telefon; po więcej informacji odsyłam do naszej recenzji. Jej druga generacja ma więc bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Moto Z Force zaś do tej pory nie była dostępna w Polsce, ale bardzo liczę na to, że ta sytuacja się zmieni.
Z Force drugiej generacji będzie bowiem urządzeniem z najwyższej półki, wyposażonym (najprawdopodobniej) w Snapdragona 835. Tylko ten procesor jest bowiem w stanie obsłużyć LTE o przepustowości 1GB, które zdradza ujawnione przez Evana Blassa zdjęcie.
Kiedy zobaczymy nowe smartfony Motoroli?
Tego nie wiemy, ale zakładam, że skoro jest ich aż tyle, to premiera nowych urządzeń czeka nas naprawdę niebawem. Zbliża się też Lenovo TechWorld, czyli doroczna konferencja Lenovo. To właśnie tam w ubiegłym roku pokazane zostały modułowe Moto Z. Być może nowa generacja również czeka właśnie na tę okazję.
Nie zdziwię się również, jeśli osobne wydarzenie poświęcone będzie Moto X, która najwyraźniej stanowi bardzo ważny punkt w odświeżonym portfolio marki.
A co do pozostałych urządzeń – targi IFA w Berlinie wydają się być doskonałym miejscem na ich prezentację.
To oczywiście tylko moje domysły, ale sądzę, że już wkrótce otrzymamy pierwsze potwierdzone informacje.
To będzie powrót w wielkim stylu.
Motorola ma ambitne plany – stać się trzecią siłą (po Samsungu i Huawei) na polskim rynku smartfonów i zwiększyć swoje udziały w rynku globalnym.
Portfolio, o którego istnieniu właśnie się dowiedzieliśmy, zapowiada, że legendarna marka wie dokładnie, jak wycelować w każdy z segmentów. Jeżeli urządzenia, jakie pojawią się w tym roku na rynku, będą nie tylko ciekawe, ale też rozsądnie wycenione (a na to się zanosi), spełnienie ambicji Motoroli może nadejść wcześniej, niż firma zakłada.
Osobiście najbardziej nie mogę się doczekać wskrzeszenia Moto X. Smartfony tej serii zawsze były synonimem niebywale wyważonych urządzeń, oferujących wspaniałe wrażenia z użytkowania. Nie ukrywam, że mam też ogromny sentyment do Moto X Style, która jest moim ulubionym telefonem wszechczasów.
Nie łudzę się, że nowa Moto X będzie zawierać w sobie 1:1 to samo DNA, co poprzednie generacje. Liczę jednak na to, że zostało go na tyle, abym znów mógł powiedzieć, że mój ulubiony smartfon pochodzi od Motoroli.