REKLAMA

Chińczycy już mają swojego Samsunga Galaxy S8

Samsung Galaxy S8 zostanie oficjalnie zaprezentowany za niemal miesiąc, a do sklepów trafi za prawie dwa miesiące. Jednak nie przeszkodziło to Chińczykom w stworzeniu jego podróbki.

Rekordowe wyniki finansowe Samsung
REKLAMA

Tak, w Chinach już mają swojego Samsunga Galaxy S8. Na pierwszy rzut oka telefon ten jest bardzo podobny do oryginału znanego z przecieków. Zastosowano tutaj niemal bezramkowy i dwustronnie zakrzywiony wyświetlacz. Nie jest on jednak taki sam jak w Samsungu.

REKLAMA

W najnowszym smartfonie koreańskiej firmy zastosowano ekran o proporcjach 18,5:9. Chińczycy zaś posłużyli się wyświetlaczem 16:9, ale nad jego górną oraz dolną krawędzią umieścili czarne ramki. Wizualnie powiększają one wyświetlacz, gdy telefon jest wyłączony i… oszpecają go po uruchomieniu urządzenia. Są one bardzo widoczne i od razu rzucają się w oczy.

Chiński Galaxy S8 - kolejne różnice?

Brak jednego z przycisków na krawędzi urządzenia. Z kolei na pleckach można zauważyć, że dioda błyskowa, pulsometr oraz czytnik linii papilarnych znajdują się po złych stronach. Model ten rzeczywiście jest na tyle dopracowany, by oszukać laika. Jednak osoba interesująca się rynkiem smartfonów od razu dostrzeże, z jakim urządzeniem ma do czynienia. Lub przynajmniej z jakim nie ma.

Niestety nie wiadomo, jakie komponenty znajdują się w tym smartfonie. Jednego możemy być pewni, z całą pewnością nie są to podzespoły z najwyższej półki. Podejrzewam, że sprzęt ten jest wyposażony w podzespoły z nisko-średniej półki, czyli czterordzeniowy procesor MediaTek, 1-2 GB RAM oraz 8 GB pamięci wbudowanej. Podobne komponenty można było znaleźć w podróbkach iPhone 7 oraz 7 Plus.

Zastosowanie równie tanich komponentów jest w końcu niezbędne, żeby zachować bardzo niską cenę urządzenia, która jest kluczowa w przypadku podrobionych sprzętów. W końcu nikt nie kupuje ich ze względu na wysoką jakość i wydajność, ale modny wygląd, znane logo oraz zdecydowanie niższą cenę niż w przypadku oryginału.

Jak widać, Chińczycy ponownie postarali się wyprzedzić konkurencję, choć tym razem nie do końca im się udało. Na pierwszy rzut oka widać bowiem, że smartfon był tworzony w oparciu o dostępne w Internecie przecieki. Niestety jego twórcy albo nie mieli odpowiednich części, albo ze względów technicznych nie potrafili odwzorować dokładnego wyglądu urządzenia.

Jestem pewien, że mimo to podrobiony Samsung Galaxy S8 będzie cieszył się popularnością.

Chętnie kupią go te same osoby, które nabywają podrabiane torebki Louis Vitton i chińską bieliznę z logiem Victoria’s Secret. Ludzie, którzy potrzebują znanego logo do poprawienia swojego statusu społecznego. Osoby, które nie zdają sobie sprawy z tego, że kupowanie podrabianych produktów to nie tylko namacalna forma piractwa i kradzież własności intelektualnej, ale też zwyczajna wiocha.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA