REKLAMA

Kwartał z Huawei Mate 9 - smartfonem, który nie ustępuje nawet najnowszemu iPhone'owi

Smartfony Mate 9 oraz Mate 9 Pro to dowód na to, że Huawei dołączył do pierwszej globalnej ligi producentów sprzętu mobilnego. I doskonale, bo skostniały już nieco rynkowy top potrzebuje nieco świeżej krwi.

Huawei Mate 9 - opinia użytkownika po trzech miesiącach
REKLAMA
REKLAMA

Obserwuję rozwój Huaweia od lat i jedno muszę przyznać - jeszcze pół dekady temu nie podejrzewałem, że chińska firma zajdzie aż tak wysoko. Pierwsze smartfony Huawei dostępne w Polsce, które miałem okazję trzymać w swoich dłoniach, były urządzeniami z niskiej półki. Skłamałbym, gdybym powiedział, że korzystanie z nich było przyjemnością.

Były topornie wykonane, a w ich oprogramowaniu można było znaleźć wiele błędów. Co więcej, przez długi czas wydawało się, że projektanci Huaweia nie rozumieją specyfiki zachodniego rynku - jego wymagań, niezbędnej estetyki, sposobu prowadzenia marketingowej narracji. To się jednak w ostatnich latach zmieniło. Myślę, że kluczowymi modelami dla tego producenta były Mate 7 oraz P8. To one, przygotowane już z myślą o europejskim użytkowniku, zmieniły podstawowe myślenie o Huaweiu - że w końcu oferuje smartfony, które nie ustępują konkurencji, ale przy okazji są od niej zauważalnie tańsze. Potem poszło z górki - Huawei P8 lite oczarował użytkowników z mniej zasobnym portfelem, a Huawei P9 podwójnym aparatem Leica.

Od dłuższego czasu zdawałem więc sobie sprawę z wysokiej jakości aktualnych urządzeń w portfolio Huaweia, ale… nie miałem okazji jej doświadczyć przez dłuższy czas. W trakcie premier próbowałem, oglądałem i dotykałem prezentowane sprzęty, następnie trafiały one do innych blogerów Spider’s Web na kilkutygodniowe testy. Z każdym z tych smartfonów miałem styczność, ale żadnego nie używałem naprawdę długo. Dlatego nie byłem do nich przekonany w 100 proc.

Zmienił to sztandarowy model Huawei Mate 9, z którego mam okazję korzystać od początku listopada.

Przez ponad kwartał zdążyłem sobie wyrobić na jego temat opinię i… jest ona naprawdę pozytywna. Miło zaskoczył mnie przede wszystkim komfort korzystania z tego sprzętu. Początkowo obawiałem się, że używanie smartfonu z ogromnym, 5,9-calowym ekranem nie będzie wygodne. W końcu w mojej dłoni ledwo mieści się 5,5-calowy iPhone 7 Plus, który wciąż pozostaje moim pierwszym wyborem.

Huawei Mate 9 class="wp-image-526282"

Okazuje się, że pod względem ergonomii Huawei nie ustępuje sprzętom Apple’a. Mimo zastosowania zdecydowanie większego wyświetlacza, Huawei Mate 9 ma niemal takie same wymiary jak iPhone 7 Plus. Jest wręcz nieco niższy, choć trochę szerszy i grubszy. Są to minimalne różnice. Naprawdę nie sposób dziś nie dostrzec, że Apple rzeczywiście mógłby już na poważnie wziąć się za odświeżenie konstrukcji swojej linii smartfonów. Rozumiem to patrząc na Mate’a 9.

Duży ekran w Huawei Mate 9 przekłada się oczywiście na ogromną powierzchnię pracy, dzięki czemu można wygodnie korzystać z dwóch aplikacji jednocześnie. Co ważne, smartfon nie łapie wtedy jakiejkolwiek zadyszki. Jego podzespoły (Kirin 960, 4 GB RAM) są na tyle mocne, że radzą sobie bez problemów nawet w takiej sytuacji.

Ogromny wyświetlacz i wydajne podzespoły mogłyby sugerować, że cierpi na tym bateria Huawei Mate 9. Otóż nie! W ogromnej obudowie zamontowano akumulator o pojemności 4000 mAh, który starcza na półtora dnia pracy, czasami nawet do dwóch dni. Co ważne, duży akumulator nie wpływa negatywnie na czas ładowania. Dzięki zastosowanej tu technologii szybkiego ładowania bateria Mate 9 ładuje się do pełna zaledwie w kilkadziesiąt minut. Podłączam go do gniazdka przed śniadaniem, a przed wyjściem z domu jego akumulator jest pełny.

Jeszcze kilka lat temu iOS był uważany za wzór stabilności i pod tym względem był zdecydowanie lepszy od Androida. Teraz sytuacja się zmieniła. Stabilność oraz komfort korzystania z obu systemów są porównywalne. Przy iOS trzyma mnie siła przyzwyczajenia, jednak mimo to doceniam otwartość Androida oraz możliwość dostosowania go do własnych potrzeb. Widać to zwłaszcza w stosowanej przez Huawei nakładce EMUI, która należy do moich zdecydowanie ulubionych w świecie Androida. Ma ona wbudowane niezbędne narzędzia pozwalające zupełnie zmienić wygląd interfejsu urządzenia. By to zrobić, nie muszę nic pobierać. Nie muszę być geekiem znającym wszystkie najlepsze launchery. Doceniam to.

Oczarowały mnie też przyjemne szczegóły

Jednym z nich jest czytnik linii papilarnych, który błyskawicznie reaguje na przyłożenie palca. Niby nic, ale ta szybkość jest zdecydowanie większa, niż w innych smartfonach z wysokiej półki, także w konfrontacji z osławionym Touch ID w iPhonie. Bardzo podoba mi się też to, że Huawei Mate 9 działa bardzo stabilnie jako HotSpot. Nie rozłącza się, zapewnia dobre transfery i zasięg, a jego ogromny akumulator sprawia, że działa w ten sposób przez naprawdę długi czas.

Huawei Mate 9 class="wp-image-526279"

Szanuję też to, jaki aparat fotograficzny oferuje Mate 9.

Można ścigać się na benchmarki i mówić, że inny smartfon radzi sobie lepiej w nocy, a jeszcze inny ma więcej funkcji w trybie profesjonalnym. Huawei Mate 9 ma dwie funkcje, z którymi poradzi sobie absolutnie każdy. Jest to możliwość robienia bardzo szczegółowych czarno-białych zdjęć oraz wybierania punktu ostrości i stopnia rozmycia tła już po zrobieniu zdjęcia.

Nie jest sztuką włożyć do smartfona najlepsze podzespoły. Sztuką jest sprawić, by każdy potrafił wykorzystać większość ich możliwości i Huawei właśnie to robi. I najważniejsze - prostota obsługi. Nie jestem i nigdy nie będę specjalistą od interfejsów fotograficznych, natomiast to, co oferuje mi Mate 9, rozumiem i potrafię używać.

Po kwartale z Huawei Mate 9 mogę stwierdzić, że jest to sprzęt z najwyższej półki, który pod żadnym względem nie ustępuje konkurencji, nawet sztandarowemu iPhone’owi.

Jeżeli szukacie dobrze wykonanego, wydajnego telefonu, który będzie naprawdę długo działał bez ładowania, to zapewniam - Mate 9 okaże się doskonały wyborem. Tak naprawdę jego jedyną wadą są spore rozmiary, które mogą dla wielu osób być za duże. Tacy użytkownicy powinni zainteresować się nieco mniejszym modelem Mate 9 Pro, którego recenzję również znajdziecie na Spider’s Web.

huawei-mate-9-porsche-design-3-of-6 class="wp-image-528545"

Wspomniałem powyżej o rozwoju Huaweia

REKLAMA

Przedstawiciele tej firmy często podkreślają, że ich następnym zadaniem jest pokonanie głównych rynkowych rywali. Jeżeli Huawei nadal będzie wydawał tak udane sprzęty i nie obniży nakładów marketingowych i dalszego dbania o rynki zachodnie, rzeczywiście będzie mógł wypełnić ten plan w ciągu kilku lat.

Na rynku smartfonów i elektroniki nadchodzą czasy chińskich tygrysów. Tego akurat jestem pewien.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA