Myszka dla graczy z Biedronki? Nie mam uwag. Sprawdzamy Hykker Gaming Set XR

Hykker już raz zdołał zaskoczyć mnie stosunkiem ceny do jakości w sprzęcie dla graczy. Ich klawiatura mechaniczna (której recenzję znajdziecie tutaj) okazała się być zaskakująco dobrą propozycją; w zasadzie bezkonkurencyjną w swej klasie.

Do testów zestawu Hykker Gaming Set XR podszedłem więc dość optymistycznie, pomimo tego, że zawsze jestem zdania, iż na myszce i klawiaturze nie warto oszczędzać – w końcu to najczęściej używane peryferia komputera, myszka w szczególności.

Ale skoro klawiatura udała się tak dobra… to może i myszka będzie w porządku?

Biorąc pierwszy raz tę myszkę do ręki byłem autentycznie zaskoczony, jak dobrze jest wykonana. Wierzcie mi, miałem styczność z myszkami 2 i 3-krotnie droższymi, które były wykonane gorzej. Całość konstrukcji to przyjemne w dotyku tworzywo, a wszystkie elementy są ze sobą bardzo dobrze spasowane, tak, że mysz nie trzeszczy trzymając mysz w dłoni.

Przyciski, których w myszce Hykkera jest aż 6, mają wyraźny skok, choć są też dość głośne. To nie jest myszka, której młody gracz będzie mógł używać po nocach licząc na to, że śpiący rodzice nie usłyszą, co się dzieje w pokoju.

Na szczęście poza hałasem ich działanie nie pozostawia nic do życzenia. Lewo i prawo-klik są należycie responsywne, przyciski wstecz/do przodu pod kciukiem bardzo łatwo jest wyczuć, rolka i środkowy przycisk nie stawiają przesadnego oporu, a klawisz wyboru czułości (800, 1200, 1600 lub 2400 DPI) jest na tyle sztywny, że trudno wcisnąć go przypadkiem.

Duży plus należy się za silny, pleciony kabel. Duży minus natomiast za ślizgacze na spodzie myszki, które są najsłabszym elementem całej konstrukcji.

Osobne słowo należy się też dołączonej do zestawu podkładce, za którą – prawdę mówiąc – inni producenci policzyliby sobie tyle samo pieniędzy, co Hykker za cały zestaw. Podkładka ma wymiary 270 x 220 i śliską powierzchnię obszytą dookoła grubym szwem, który z biegiem czasu może niestety zacząć się pruć, bo nieco brak mu dokładności.

Podkładka dostępna jest w 5 kolorach: żółtym, białym, czarnym, bordowym i turkusowym. Zależnie od wyboru taki sam akcent kolorystyczny zobaczymy na rolce i lewym boku myszki. Osobiście polecam zostać przy czerni lub bieli, ale to tylko osobista preferencja. Obiektywnie nie mogę nic podkładce zarzucić, a już na pewno nie jako darmowemu dodatkowi do kosztującej tak niewiele myszki.

Od strony wizualnej myszkę Hykkera docenią raczej wyłącznie gracze. Jej kolorystyka, kształt, zdobienia i sześciokolorowe podświetlenie nie pozostawiają złudzeń, dla kogo została zaprojektowana.

Kolorystyka pasuje za to bardzo do klawiatury mechanicznej Hykkera – tam również mamy do czynienia z wielokolorowym podświetleniem, więc jeśli komuś zależy na spójnie ekhm… barwnym wyglądzie peryferiów, Hykker ma gotowe rozwiązanie.

Przy całej nieco odpustowej stylistyce nie można jednak zarzucić myszce Hykker Gaming Set XR jednego – komfortu użytkowania. Za takie pieniądze trudno o wygodniejszą myszkę. Jest duża, wyprofilowana dla osób praworęcznych i doskonale leży w dłoni. Szkoda, że perforacja pod kciukiem nie jest faktycznie gumowana, lecz plastikowa, ale hej, w tej cenie? I tak jest dobrze.

Do tego codzienne korzystanie z myszki nie nastręcza żadnych irytacji. Wszystko działa jak należy, myszka jest precyzyjna, szybka, dokładna. Spisuje się świetnie zarówno w grach, jak i podczas bezmyślnego przewijania stron internetowych.

Hykker Gaming Set XR nie daje użytkownikowi żadnej możliwości dostosowania do swoich potrzeb, prócz regulacji DPI. Nie możemy w żaden sposób zmienić trybu lub koloru podświetlenia ani przypisać przycisków do innych zadań, jak te przewidziane przez producenta. Wielu osobom pewnie nie będzie to przeszkadzać, ale po myszce dla graczy oczekuje się jednak pewnej dozy tzw. „customizacji”.

Poza tym? Za niecałe 40 zł? Absolutnie nie mam uwag.