Jaki będzie system Andromeda od Google? Moja lista życzeń
Świat technologii żyje tylko informacjami na temat systemu Andromeda. To oprogramowanie ma już za kilka dni zostać oficjalnie zaprezentowane przez Google i łączyć możliwości systemów Android oraz Chrome OS. Jako ich użytkownik mam jasną wizję tego, jak Andromeda powinna wyglądać.
1. Dostęp do Google Play
Nawet najlepszy system nie poradzi sobie na rynku bez dobrego sklepu z aplikacjami. Żywym dowodem tego jest mobilna wersja Windows. Właśnie dlatego nowy system Google musi korzystać z przewagi uzyskanej przez tradycyjnego Androida. Programiści oraz użytkownicy kochają Google Play i będą za jego pomocą pobierać i kupować aplikacje. Tym bardziej, jeżeli raz kupiony program będzie działał zarówno na smartfonie, tablecie, jak też komputerze.
2. Zamknięta budowa
Otwarta budowa Androida ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Ci pierwsi uważają, że jest to dobre rozwiązanie, ponieważ pozwala na dowolną modyfikację systemu. Pozostałe osoby, w tym ja, widzą, że otwartość jest przyczyną istnienia luk w oprogramowaniu i powstawania szkodliwego oprogramowania. Z kolei duże możliwości modyfikacji systemu powodują problemy z aktualizacją systemu operacyjnego. Wszystkie te problemy ma otwarty Android i jest ich pozbawiony zamknięty Chrome OS. Między innymi dlatego ten ostatni jest w pełni bezpieczny i nie potrzebuje oprogramowania antywirusowego.
3. Brak nakładek
Andromeda powinna odziedziczyć po Chrome OS brak nakładek ekranowych oraz innych poważnych modyfikacji. W poprzednim punkcie wspominałem już, że są one przyczyną problemów z aktualizacją systemu operacyjnego. Równie istotne jest jednak to, że osoba korzystająca z Chrome OS może zalogować się na swoje konto na dowolnym urządzeniu wyposażonym w to oprogramowanie i w kilka sekund uzyskać własne środowisko pracy. Rozwiązanie to doskonale sprawdzi się w komputerach dostępnych publicznie, np. maszynach dostępnych w szkole, bibliotece lub urzędzie.
4. Darmowy i zgodny z obecnymi pecetami
Tego punktu nie muszę tłumaczyć, prawda? Darmowy system to darmowe aktualizacje. Google zresztą i tak zarabia ciężkie pieniądze na biznesie reklamowym oraz analizie danych. Komputery i telefony są tylko kolejnymi narzędziami, dzięki którym Google ma dostęp do naszych (ogółu, nie jednostki) danych. Mam nadzieję, że to się nie zmieni i każdy będzie mógł swobodnie zainstalować Andromedę na swoim urządzeniu. Andromeda i tak odniesie sukces dopiero na sprzętach, na których będzie preinstalowana, jednak możliwość wcześniejszej instalacji pozwoli entuzjastom pobawić się tym oprogramowaniem i wypromować je wśród pozostałych użytkowników.
5. Prawdziwy ekosystem od Google
Zasadniczo Chrome OS bardzo lubię, ale mam z nim pewien problem. Na każdym kroku widzę, że jest to produkt odrębny od Androida. Nie mogę na nim korzystać z androidowych aplikacji, nie widzę na nim powiadomień z telefonu, nie mogę z poziomu komputera odczytywać wiadomości SMS oraz odbierać połączeń. Rozwiązań tych zazdroszczę użytkownikom iPhone’ów i MacBooków. Dlatego mam nadzieję, że za sprawą Andromedy trafi ono także do ekosystemu Google i na komputerze będę mógł wykonywać czynności zarezerwowane dla mojego urządzenia mobilnego.
6. Google Now
Asystenci głosowi to najlepszy wynalazek od czasu krojonego chleba. Nie mogę jednoznacznie ocenić, który z nich jest najlepszy. Wiem jedynie, że w Polsce sensownie działa tylko Google Now. Oprogramowanie to zawsze dostarcza interesujące mnie informacje, przypomina o podróżach i pozwala ze sobą rozmawiać, oczywiście w ograniczonym stopniu. Chciałbym mieć dostęp do Google Now nie tylko z poziomu urządzenia mobilnego, ale też komputera. Życzę sobie, by to Google Now stał się centrum zarządzania całym ekosystemem Google.
7. Bezproblemowy system aktualizacji
Jedną z najbardziej irytujących cech dominujących obecnie na komputerach systemów Windows jest system aktualizacji. Pecet nagle zaczyna krzyczeć, że musi pobrać usprawnienia i poprawki, użytkownik się na to zgadza i… musi czekać na zakończenie procesu nawet kilka godzin. Oczywiście nic w tym czasie nie może zrobić. W przypadku Chrome OS pojawia się powiadomienie, wówczas wypada (nie trzeba) zresetować komputer. Po ponownym uruchomieniu, które trwa zaledwie kilka sekund, sprzęt działa pod kontrolą nowej wersji oprogramowania.
Pamiętajcie, to tylko moje życzenia!
Oczywiście nie mamy żadnego potwierdzenia, że Andromeda będzie wyglądać właśnie w ten sposób. Są to wyłącznie moje pobożne życzenia. Faktyczne możliwości nowego oprogramowania powinniśmy poznać już za tydzień, czwartego października, na nadchodzącej konferencji Google, w której będziemy brać udział. O wszystkich zaprezentowanych tam nowościach przeczytacie na łamach Spider’s Web.