REKLAMA

Chili TV nie zastąpi Netflixa, ale może powalczyć z filmami z iTunes i Google Play

Jeżeli w ofercie polskich serwisów VOD czegoś ci brakuje, sprawdź Chili TV. To zupełnie nowy gracz, który właśnie trafił „z ziemi włoskiej do Polski”. Być może w Italii rozgrzewający smak Chili się sprawdza, ale czy tak samo przypadnie on do gustu Polakom?

21.01.2015 09.49
Chili TV nie zastąpi Netflixa, ale może powalczyć z filmami z iTunes i Google Play
REKLAMA
REKLAMA

Chili TV to serwis VOD, który do tej pory działał we Włoszech. Teraz czas na podbój kolejnych europejskich rynków, w tym austriackiego, niemieckiego, brytyjskiego i naszego, polskiego. W zapowiedziach Chili TV pozycjonowano jako pogromcę Netfliksa, natomiast po premierze tej usługi wiemy, że target jest nieco inny.

Czym jest, a czym nie jest, Chili TV?

Choć Chili TV oferuje dostęp do szerokiej bazy filmów i kilku seriali, to trudno porównywać ten serwis z Netflixem. Jeżeli szukać konkurencji, to raczej wśród ofert filmowych dostępnych w iTunes i Google Play. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak planów abonamentowych. W Chili TV możemy jedynie wypożyczać lub kupować pojedyncze materiały, uiszczając odpowiednią, jednorazową, opłatę.

chili tv 1

Ceny zależą od wybranej jakości materiału (dostępne są SD 480p, HD 720p i HD+ 1080i), a także od „świeżości” filmu lub serialu. Nowości są niestety kosztowne. Dla przykładu, „Strażników Galaktyki” możemy kupić za 59,90 zł w wersji SD, 69,90 zł z wersji HD i 74,90 zł w wersji HD+. Za wypożyczenie zapłacimy od 14,90 do 19,90 zł. Podobny poziom cenowy jest jednak u konkurencji – w iTunes za wypożyczenie tego samego filmu zapłacimy 3,99/4,99 euro, a kupimy go za 13,99/16,99 euro.

Starsze pozycje są dostępne w znacznie niższych cenach, zaczynających się od 4,90 zł (wypożyczenie) lub 29,90 zł (zakup). W Chili TV możemy zapłacić za pośrednictwem karty płatniczej lub PayPala.

Oferta filmowa na razie obejmuje 476 tytułów

chili tv 2

Najnowsze to „Samoloty 2”, „LEGO Przygoda”, „Annabelle”, „300: Początek imperium”, „Lucy”, „Godzilla”, czy „Czarownica” Disneya. Chili TV ma regularnie dodawać nowe pozycje. Wiemy, że serwis nawiązał współpracę z wytwórniami Warner Bros, Walt Disney, 20th Century Fox, Columbia, Paramount i Universal. Dzięki temu nowości mają pojawiać się w serwisie po ok. 16 tygodniach od wejścia na ekrany kin. W ofercie nie zabraknie również polskich filmów. Z kolei wszystkie zagraniczne materiały dostępne są w wersji z napisami.

Dużo gorzej wypada oferta seriali, bo obecnie w Chili TV znajdziemy tylko… 3 pozycje. Wygląda to trochę zabawnie, bo obecnie w zakładce „Seriale” jest więcej kategorii niż tytułów.

Chili ma przyciągnąć widza mnogością wspieranych platform

Poza wersją webową dostępną dla komputerów, filmy i seriale będzie można obejrzeć w aplikacjach na telewizorach Smart TV (LG, Philips, Panasonic, Samsung, Sony), na smartfonach i tabletach (iOS, Android, Windows) a także na konsolach PS4, PS3, Xbox One, Xbox 360 i Wii. Chili TV wspiera również strumieniowanie poprzez Chromecast. Mamy więc właściwie cały komplet platform, za co naprawdę należą się brawa. Tak właśnie powinien wyglądać nowoczesny serwis VOD. Co prawda w momencie startu usługi nie wszystkie aplikacje są jeszcze dostępne, ale pojawienie się ich to kwestia najbliższego czasu.

Czy Chili TV się przyjmie?

Chili TV na pewno nie jest konkurencją Netflixa, z uwagi na zupełnie odmienny sposób dystrybucji treści. Rodzimym serwisom VOD wyrasta jednak poważny konkurent. Chili TV jest graczem niezależnym, a więc raczej nie doczekamy się współpracy z innymi podmiotami. Z jednej strony to dobrze, bo serwis jest dostępny dla wszystkich, natomiast nie znajdziemy tu żadnych bonusów, jak np. darmowe przesyłanie danych pakietowych na urządzeniach mobilnych.

REKLAMA

Na razie oferta Chili TV nie rozpieszcza (a pod względem seriali – mocno rozczarowuje), za to dostępność na niemal wszystkich platformach wskazuje na duży potencjał. Trzeba też pamiętać, że Chili TV nie wzięło się znikąd. Jest to serwis, który ma już doświadczenie na rynku włoskim, a teraz rozszerza działalność na kolejne kraje Europy.

Warto więc przyglądać się poczynaniom Włochów na polskim podwórku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA