REKLAMA

Czego oczekuję po Google I/O 2013

Google I/O zaczyna się już w środę. W zeszłym roku na I/O pokazany został Android 4.1 Jelly Bean, Nexus 7, zapominany jeszcze zanim na dobre zagościł Nexus Q, Google Glass i od tego czasu wiele w świecie Androida się zmieniło. Zaprezentowany później Nexus 4 wespół z Nexusem 7 podbiły rynek cenami, a sam tablet utarł nieco nosa nawet Apple'owi.  Dlatego oczekiwania na tegoroczne I/O są duże.

Czego oczekuję po Google I/O 2013
REKLAMA

Oto, czego oczekuję po I/O:

REKLAMA

- nowy Android.

A właściwie nie nowy, nie całkowicie przebudowany Android 5.0, bo 4.2 dopiero zaczął przyjmować się na rynku. Androidowi przydałoby się dopracowanie szczegółów, doszlifowanie wyglądu i działania, a nie całkowicie nowy system., który jeszcze bardziej pofragmentuje urządzenia z Androidem;

- naprawa bałaganu z komunikatorami Google'a.

Gtalk, Messenger, chaos z dodawaniem kontaktów, niemożność użycia Messengera z desktopu czy łatwego użycia Voipa z Androida - to wszystko wymaga ujednolicenia. To jedna z tych małych, ale bardzo irytujących w codziennym używaniu rzeczy. Oczekuję, że na I/O zobaczymy jeden komunikator do wszystkiego, z możliwością przesyłania zdjęć, z rozmowami głosowymi i wideo, z łatwym zarządzaniem kontaktami i wieloplatformowymi klientami;

new-google-maps

- nowy interfejs Map Google.

Chociaż ten obecny nie jest zły, to oczekuję, że wraz z nowym interfejsem działanie Map się poprawi, bo obecnie potrafią ładować się - zarówno w przeglądarce, jak i na Androidzie - trzy razy wolniej, niż na przykład Nokia Here;

- Google Now w przeglądarce Chrome.

Google Now działa świetnie tylko na Nexusie 4 (na Nexusie 7 czy innych urządzeniach z Androidem potrafi się zamyślić, zalagować i tym podobne, co poważa funkcjonalność funkcji), ale jest to nieocenione narzędzie w obcowaniu z telefonem. Złapałam się na tym, że uruchamiam przez Google Now nawet aplikacje, wyszukuję kontakty, sprawdzam pogodę czy od Google Now zawsze zaczynam wyszukiwanie informacji. Wprowadzenie Now do Chrome'a z synchronizowanymi między urządzeniami danymi znacznie ułatwiłoby pracę oraz ujednoliciłoby wrażenia z używania Androida i Chrome'a;

now

- słynna, tajemnicza Motorola X-phone.

Nexusy to bardzo dobre, zwłaszcza w kontekście stosunku ceny do jakości, urządzenia. Jednak mariaż Motoroli z Google'em, ostatnie plotki o supersmartfonie od Motoroli z czystym Androidem i o tym, że Google na poważnie pogonił Motorolę d pracy oraz moje doświadczenia ze świetną Motorolą RAZR i spowodowały, że czekam z niecierpliwością na nowości. Motorola stawia na dobrą baterię i wysoką jakość wykonania, Google ma niesamowitą fantazję i lubi zaskakiwać nowościami (jak Google Glass), więc prawdopodobnie jest na co czekać;

Na to czekam, tego chcę od Google'a jako użytkowniczka Androida. Nie wielkich nowości, a ewolucji w dobrym kierunku. Jednak doniesienia z sieci mówią, że zobaczymy też kilka innych rzeczy:

- Google Play Games.

Czyli Hub do gier, coś w stylu Games Center z iOS;

- nowy, siedmiocalowy tablet Nexus 7.

Wyprodukowany również przez Asusa, z szybszym procesorem, lepszym ekranem i o mniejszych rozmiarach. To ma sens, bo Nexus 7 stał się pierwszym naprawdę masowym tabletem z Androidem, który na dodatek nieco wymusił na Apple'u stworzenie iPada mini, i który dzięki cenie wdarł się wszędzie. Nawet w Polsce cieszy się sporą popularnością. Pokazanie następcy jest więc uzasadnione;

- ekspansja Ingressa.

Ta gra w rozszerzonej rzeczywistości wzbudziła początkowo ekscytację, a potem niestety zawęziła się do grona zapaleńców. Wszyscy uczestnicy I/O dostali zaproszenia do Ingressa, poza tym planowane są wydarzenia związane z tą grą, i nie zdziwiibyśmy się, gdyby Google chciał pokazać coś nowego w tym temacie;

REKLAMA

- kolejne prezentacje Google Glass i odpowiedzi na pytania z nimi związane.

Google Glass już zaczęły opanowywać kręgi nie tylko pracowników, ale także fanów Google'a i deweloperów. Jednak jest to wciąż towar trudno dostępny, który na dodatek budzi mnóstwo wątpliwości odnośnie prywatności. Google może wykorzystać I/O na próbę rozwiania ich i pokazania, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA