REKLAMA
  1. bizblog
  2. Transport

Free Now chce, by taksówkarze przesiedli się na elektryki. Obiecuje dopłaty i nowe stacje ładowania

Już za kilka lat możemy nie zauważyć, że przyjechała po nas taksówka. Free Now zachęca kierowców do przesiadania się na samochody elektryczne. I to tak skutecznie, że zdecyduje się na to co czwarty taksówkarz.

13.01.2021
16:24
Free Now chce, by taksówkarze przesiedli się na elektryki. Obiecuje dopłaty i stacje ładowania
REKLAMA

Okrągłe 100 mln euro – tyle zamierza przeznaczyć Free Now na elektryfikację floty w całej Europie. Platforma, która działa obecnie w 150 krajach z 10 krajów, chce dzięki tym pieniądzom osiągnąć zerowy poziom netto emisji gazów cieplarnianych. Co oznacza, że nawet jeśli wypuści nieco CO2 do atmosfery, to zrównoważy ową emisję w inny sposób. W przypadku Free Now będzie to sadzenie nowych drzew. W skali Starego Kontynentu mowa tu o 20 tys. nasadzeń rocznie.

REKLAMA

Ten odważny plan może się jednak powieść wyłącznie wtedy, gdy do współpracy uda się wciągnąć kierowców. Jak Free Now zamierza przekonać ich do kupna elektryków? Zacznijmy od tego, że platforma zadeklarowała dotacje i preferencyjne warunki wynajmu i zakupu, poprzez współpracę z firmami partnerskimi. We Francji i Wielkiej Brytanii będzie to Hyundai.

I tu zaczynają się problemy

Bardziej skomplikowanie wygląda bowiem kwestia późniejszej eksploatacji. Z dostępnością ładowarek, nawet w Warszawie, wciąż jest słabo. W stolicy jest 180 punktów. Warszawscy radni przepchnęli wprawdzie uchwałę mówiącą, że w najbliższych latach dorzuci kolejnych 816 punktów, ale...

Na razie są to tylko szacunki na papierze. Pamiętamy przecież, jak rozwój elektromobilności wygląda w skali całego kraju. Zamiast 50 tys. elektryków do końca 2020 r. nie udało się na polskie drogi wprowadzić nawet 20 tys. Czy władze miasta dowiozą obietnice? Free Now zamierza nieco pomóc. Pośrednik chce sam zainstalować 300 punktów ładowania. Sęk w tym, że na terenie całego kraju.

Firma zamierza również zaprząc do pomocy usługę Charge Now, która pozwala namierzać i płacić za publiczne stacje ładowania. Free Now pisze, że da ona „łatwy dostęp ponad 175 000 stacji ładowania aut elektrycznych w Europie, w bardzo korzystnych, dedykowanych dla nich (kierowców – przyp. red.) cenach”

W trakcie pisania tekstu nie udało mi się skontaktować z przedstawicielami firmy odnośnie współpracy z samorządami, ale wygląda na to, że kierowcy mogą nieco tęsknym okiem na Londyn. Tu mamy bowiem konkret – Free Now dogadał się z urzędnikami i w 2025 r. wszystkie taksówki będą jeździły na prąd.

W Polsce założenia są mniej optymistyczne

To chyba akurat dobrze, bo świadczy jednak o realizmie szefów Free Now. W ramach założeń planu „Move to Net-Zero”, do 2025 roku polska flota aut Free Now ma być elektryczna w 26 proc. Jak to wygląda w tej chwili? Platforma wskazuje, że już w ubiegłym roku co czwarty przejazd realizowany był pojazdami, które jeżdżą w usłudze eco. A to oznacza, że klienci wsiadali w hybrydy lub elektryki.

Kierowcom nie spodoba się za to inny pomysł. Free Now pisze, że w przypadku, w którym wklepiemy w aplikacje zbyt krótki przejazd, algorytm zasugeruje nam, że tę samą trasę możemy pokonać hulajnogą (te w Polsce działają już pod nazwą Hive), skuterem bądź rowerem (etap pilotażu w Niemczech). Wcześniej podobne zamiary sygnalizował Uber. Skończyło się małą awanturą, bo kierowcy wytknęli firmie, że to właśnie jazda na 2-3 kilometrowych odcinkach opłaca im się najbardziej.

Czy naprawdę musimy?

Na koniec pora zadać sobie jedno, bardzo ważne pytanie. Czy strategia Free Now to przejaw ekstrawagancji? Moim zdaniem zupełnie nie. Bezemisyjność przejazdów zapowiada Uber, Bolt chce inwestować w sieci ładowarek i stopniowo wprowadzać na ulice elektryki.

REKLAMA

W perspektywie kilku lat takie decyzje będą pewnie związane głównie z kosztami. Klienci mogą zarzekać się, że zajmują ich sprawy redukcji emisji, ale na koniec wezmą kierowcę, którzy przewiezie ich możliwie jak najtaniej.

Potem, sytuacja może się skomplikować. Wielka Brytania, Holandia, Francja i Norwegia mają już plany wycofania samochodów spalinowych ze sprzedaży. W ciągu kilku lat zachodnie miasta mogą też wprowadzić strefy wolne od samochodów napędzanych benzyną i ropą, tak jak dzisiaj zakazują wjazdu pojazdom nie spełniającym odpowiednich norm euro. A to dla taksówkarzy byłaby przecież prawdziwa tragedia.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA