Ciekawostki / Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Postawili słupki zwężające drogę, ludzie gubią tony lusterek. Czy taki był cel?

Ciekawostki / Bezpieczeństwo ruchu drogowego 04.04.2023 43 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 04.04.2023

Postawili słupki zwężające drogę, ludzie gubią tony lusterek. Czy taki był cel?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski04.04.2023
43 interakcje Dołącz do dyskusji

Brytyjczycy nie ustają w wymyślaniu pomysłów na utrudnianie ruchu. Tym razem wymyślili grube, stalowe słupy, które fizycznie ograniczają szerokość drogi, żeby nie mogły nią przejechać duże samochody. Ciekawe, jak wjeżdżają karetki i śmieciarki. 

Problem z rozmaitymi niecodziennymi rozwiązaniami drogowymi, jak słupy, wygrodzenia, szykany i inne tego typu jest taki, że bardzo często powodują one więcej zdarzeń drogowych niż było zanim je wprowadzono. O wysuwanych słupkach w Holandii już kiedyś pisałem, Niedawno też opisywano przypadek bardzo wysokich krawężniko-zwężeń w Vancouver, które miały spowolnić ruch, a skończyło się tak:

Ale to jeszcze nic w porównaniu z pomysłem z Londynu

W Londynie na wniosek mieszkańców osiedla postawiono wysokie, metalowe słupy. Ja rozumiem, że mieszkańcy osiedla chcieliby mieć spokój, najlepiej jakby mogli całkowicie się odgrodzić od świata zewnętrznego, ale władze powinny jakoś temperować te szalone pomysły, a nie przyklaskiwać im. Od czasu zamontowania tych słupów, na chodniku można zbierać resztki rozbitych i urwanych lusterek zewnętrznych. Mieszkańcy argumentowali, że chodzi im o to, żeby duże samochody nie mogły wjeżdżać na ich osiedle. Ci sami ludzie zapewne jeżdżą dużymi SUV-ami. Zresztą sprawdziłem to, bo podano lokalizację tych słupów. Długo nie musiałem szukać.

Jak oni jeżdżą wielkimi SUV-ami po osiedlu, to zupełnie inna sytuacja.

Jeśli nowa infrastruktura drogowa powoduje więcej zdarzeń niż jej brak, należy ją natychmiast zdemontować

Niską prędkość na osiedlu mogą wymusić progi zwalniające. Zwężenie uniemożliwiające wjazd dużego samochodu jest utrudnieniem nie dla tych, którzy chcą upalać swoje M3, tylko dla karetki, wozu strażackiego albo śmieciarki. Nie mają one żadnego sensu i są bardziej szkodliwe niż korzystne dla ruchu drogowego, ponieważ w razie gdy do słupków dojedzie zbyt szeroki pojazd, będzie musiał wycofywać. A cofanie dużym wozem jest szczególnie niebezpiecznym manewrem, to podczas cofania kierowcy ciężarówek czy busów najczęściej potrącają ludzi. Jest to rozwiązanie z gatunku „zróbmy tak, żeby wszystkim było jak najgorzej”. Ktoś powie: haha jak są głupi, to niech sobie urywają te lusterka, może się nauczą. Ale czego właściwie chcemy nauczyć kierowców, żeby nie jeździli busami albo autami ciężarowymi?

No to się udało, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii

Liczba kierowców ciężarówek spada tam dramatycznie, braki w tym zawodzie są coraz bardziej dotkliwe. Nikt nie chce jeździć ciężarówką po Wielkiej Brytanii, bo infrastruktura jest ustawiana już nie z myślą o bezpieczeństwie, a po prostu złośliwie, żeby utrudnić. Zakaz skrętu w lewo dla ciężarówek to jeden z „genialnych” brytyjskich pomysłów. Oczywiście wystarczyłoby, żeby rowerzyści nie wyprzedzali ciężarówek na skrzyżowaniach i problem by się rozwiązał, ale najwyraźniej okazuje się, że pojedynczy prywatny rowerzysta jest ważniejszy niż ciężarówka świadcząca usługi dla ludności.

Władze planują jednak coś zmienić

Nie wiadomo dokładnie co, ale chyba zauważono problem. Jak znam brytyjskie władze, to po prostu skasują możliwość jazdy samochodem po tej ulicy i uczynią ją w stu procentach rowerową. Ciekaw jestem, jakie będzie zainteresowanie wśród Brytyjczyków pracą na rikszy-śmieciarce rowerowej. Na szczęście co roku do Wielkiej Brytanii przyjeżdża ponad milion imigrantów, więc jest kim robić. Tymczasem jednak pozostaje jeździć jak najwęższym samochodem, najlepiej kei-carem, nawet ma kierownicę po właściwej stronie.

Czytaj również:

Londyn chce wyprzedzić Paryż. Wprowadzi limit prędkości 24 km/h

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać