REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości /
  3. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Wyścig słoni zakończył w kajdankach. Policja musi mieć niezły ubaw

Jestem wielkim fanem zakazu wyprzedzania dla tirów. "Wyścig słoni" zakończony w kajdankach to tylko jedna z przyczyn mojego uwielbienia.

28.07.2023
9:16
Wyścig słoni zakończył w kajdankach. Policja musi mieć niezły ubaw
REKLAMA
REKLAMA

Od początku wakacji żyjemy sobie z zakazem wyprzedzania dla samochodów ciężarowych. Opinie na temat jego skuteczności potrafią być skrajne. Jedni nie widzą żadnych zmian, kto inny skacze z radości, a jeszcze inny dokonuje obserwacji na temat tego, jak zmienił się ruch i to wcale nie na lepsze. Samo to jest już powodem mojego niezłego ubawu, że wprowadzano jakieś przepisy i właściwie nie wiadomo, co z tego wynika. Nikt jeszcze nie napisał, że jego zdaniem poziom bezpieczeństwa na drogach wzrósł, a to bezpieczeństwo miało być priorytetem i główną przyczyną wprowadzonych zmian, bo przecież nie kiełbasą wyborczą.

Podkręciłbym trochę tytuł policyjnego komunikatu na: "Jeżdżenie w sandałach zakończył w kajdankach". Źródło: śląska policja

Zakaz wyprzedzania dla tirów ma tyle różnych smaczków

Inny powód mej radości jest taki, że wszyscy musimy pisać, że wprowadzono zakaz wyprzedzania się tirów, a tak naprawdę nikt im tego tak do końca nie zakazał, tylko poważnie im tę możliwość ograniczono. Przecież ciągle w określonym okolicznościach wyprzedzać się mogą.

Pisaliśmy też o tym, że w przepisach umieszczono zapisy dość nieprecyzyjne. Niby skąd kierowcy samochodów ciężarowych mają wiedzieć, z jaką prędkością porusza się pojazd, który wyprzedzają, muszą sobie to zmierzyć "na oko". A co oznacza termin z przepisów "znacznie mniejsza prędkość" to już zupełnie nie wyjaśniono, więc pole do interpretacji i sądowych odwołań jest dość szerokie. Niezłą gratką jest też liczba punktów karnych, którą można otrzymać za wyprzedzanie. Jest to czyn wyceniony wyżej niż zawracanie w tunelu.

Doszła też ciekawostka dość niespodziewana, czyli to, w jaki sposób policja informuje o akcjach skierowanych przeciwko kierowcom łamiącym ten zakaz. Niedawno wypuszczono w świat informację, której sam nie dawałem wiary. Informowano o poddaniu kontroli 25 kierowców za złamanie zakazu wyprzedzania. Uczyniono to w taki sposób, że wszyscy uznali (i ja też), że chodzi o niedawno wprowadzone przepisy. Tymczasem chodziło o naruszanie zakazu wyprzedzania dla samochodów ciężarowych na autostradzie A2, który stoi już tam od dawna i jest kompletnie niezależny od tych świeżych przepisów. Potem komunikat zmieniono, ale i tak zdążyliśmy się nadziwić, jakim cudem policja mierzy prędkość tirów z drona.

Teraz dochodzi nowy komunikat, którego tytuł brzmi tak:

"Wyścig słoni" zakończył w kajdankach

Cieszy mnie, że policja tak dobrze rozumie zasady działania mediów i docenia rangę tytułu w przekazywaniu treści. Mam nadzieję, że bawią się tymi tytułami, jak i czynimy to my. Kierowcy samochodów ciężarowych mogą się już bać, za powolne wyprzedzanie można ujrzeć kajdanki na nadgarstkach. Poważny przepis to musi być.

Dla kierowcy tego samochodu ciężarowego finałem wyprzedzania faktycznie stały się kajdanki. Oczywiście nie założono mu ich za złamanie zakazu. Złamał go, ale jednocześnie był też w stanie po użyciu alkoholu. Zamiast skruchy, pokazał policjantom różową karteczkę, na której napisał "1000 zł". Nie udało się. Stracił prawo jazdy, wolność, a pojazd został odholowany na parking. Zyskał za to zarzuty prokuratorskie i grozi mu do 8 lat więzienia za przestępstwo korupcyjne, nie za wyprzedzanie, gdyby ktoś miał wątpliwości.

Możemy też zobaczyć film, jak policja naprawdę kontroluje przestrzeganie tego zakazu. Zwyczajnie, po staremu, wykorzystuje radiowóz z wideorejestratorem. W przypadku z filmu akurat za wielu wątpliwości mieć nie można, bo rejestrowana prędkość dochodzi do 100 km/h. Jasne jest więc, że wyprzedzany nie poruszał się z prędkością znacznie poniżej dla niego dozwolonej, bo ta wynosi 80 km/h. Za samo tempo wyprzedzania nie można mieć pretensji. Tak to się musi odbywać i chyba właśnie to tempo tak bardzo denerwowało ustawodawcę, a nie żadne bezpieczeństwo.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA