REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Tragiczny wypadek w Niemczech podbija pytanie: czy starym ludziom zabierać prawo jazdy?

Do dramatycznego wypadku doszło we wtorek w okolicy Leinefelde-Worbis w północnej Turyngii. Starszy kierowca wjechał Mercedesem na autostradę pod prąd i zderzył się czołowo z Mitsubishi prowadzonym przez Polaka. Dlaczego wciąż dochodzi do takich zdarzeń?

21.12.2022
15:21
jazda pod prąd na autostradzie znak
REKLAMA
REKLAMA

Spotkanie z kierowcą pędzącym pod prąd to chyba największy koszmar, jaki może spotkać kogoś na autostradzie. Ogromne prędkości, szok, zaskoczenie, mało czasu na reakcję, nieprzewidywalna reakcja tego z drugiej strony – to gotowe składniki recepty na koszmarną tragedię. Taką jak ten wypadek w Niemczech.

Zginęli w nim 45-letni Polak i 23-letnia Polka jadący Mitsubishi

Śmierć poniósł również sprawca – 80-letni obywatel Niemiec, jadący Mercedesem. Starszy kierowca wyjechał pod prąd z parkingu Eichsfeld-Süd na autostradę w przeciwnym kierunku niż powinien. „Około godziny 14:00 zostaliśmy powiadomieni o poważnym wypadku i uwięzionych ludziach, pomoc przyszła tu za późno” – tak Bild cytuje lokalnego zastępcę komendanta straży pożarnej. Trasa była zamknięta przez siedem godzin.

Jak zawsze przy okazji podobnych zdarzeń, tak i tutaj wypadek w Niemczech sprawił, że w dyskusjach pojawiają się dwa wątki. Pierwszy to ten na temat częstych, obowiązkowych badań (to ci mniej radykalni) lub obowiązkowego odbierania prawa jazdy (to ci bardziej) powyżej pewnej granicy wiekowej. Rzeczywiście, nie da się nie zauważyć, że wśród nie tak znowu rzadkich przypadków wjazdu na autostradę pod prąd, dużą część stanowią kierowcy w podeszłym wieku.

Drugi wątek zawiera proste pytanie: JAK?

Jak można wjechać na autostradę pod prąd? Zdarzyło mi się w życiu może kilka razy mieć przez chwilę wątpliwości, czy nie przeoczyłem gdzieś znaku zakazu wjazdu od danej strony, ale to tyczyło się raczej wąskich uliczek na osiedlu, a nie autostrady. Wszystko, począwszy od umiejscowienia znaków, przez kształt skrzyżowań i wyprofilowanie zakrętów w drodze na autostradę powinno informować, że coś jest nie tak. Niemcy stosują też znaki z napisem STOP FALSCH i symbolem dłoni i znaku zakazu wjazdu na odblaskowym tle. Trudno je przeoczyć. Podobne są planowane do wprowadzenia w Polsce.

Sprawdziłem nawet w Google, jak wygląda parking, z którego w ostatnią podróż ruszył kierowca Mercedesa. Nie można po nim „pojeździć” z Google Maps, ale już na zdjęciach robionych przez odwiedzających widać, że to raczej nie jest labirynt stanowiący wyzwanie dla każdego kierującego.

wypadek w niemczech
REKLAMA

Wypadek w Niemczech miał miejsce, bo 80-latek pewnie nie miał w ogóle pojęcia, co robi

Nie wiedział, gdzie jest niebo, a gdzie ziemia i jaki mamy dzień tygodnia. Obawiam się, że sygnałów informujących o jeździe pod prąd minął już na tyle dużo, że po prostu nie ma innego wytłumaczenia, jak kompletna intelektualna niedyspozycja. Co z tym zrobić i jak zapobiegać tego typu wypadkom (niestety, naprawdę nie należą do rzadkości) na przyszłość? Niestety, nie mam pojęcia. Ale potrzebne są jakieś zupełnie nowe rozwiązania. W nowych autach przydałoby się ostrzeżenie z wbudowanej nawigacji, wydające przeraźliwy dźwięk. Ale starzy ludzie rzadko jeżdżą nowymi samochodami.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA