REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Przekroczyli granicę na rowerach w szczerym polu. Z Ukrainy do USA przez Podkarpacie

Wycieczka rowerowa do dalekiego kraju była ambitnym planem dwójki Ukraińców, ale na przeszkodzie stanęła Straż Graniczna. Szkoda, bo byłby piękny wyczyn na Stravie. 

27.02.2024
9:04
Przekroczyli granicę na rowerach w szczerym polu. Z Ukrainy do USA przez Podkarpacie
REKLAMA
REKLAMA

Wbrew temu, co twierdzą wiecznie marudzący na temperatury internetowi prorocy zagłady, dla większości ludzi zwiększająca się temperatura jest impulsem do wyjścia z domu. Wyciągają z garażów rowery, zaczynają przygotowywać je do nadchodzącego sezonu. Sam już zakupiłem radar, dzięki któremu będę wiedział, że jakiś szalony kierowca za chwilę mnie rozjedzie i nie mogę się doczekać, żeby go przetestować w praktyce. Całą zimę robiłem nogi, żeby wyciągnąć większą moc, a co za tym idzie jeździć lepiej. Zaplanowałem sobie już pierwszą w tym sezonie trasę, ale choćbym się starał, to i tak nie będę tak epicki, jak dwójka Ukraińców, którzy postanowili wybrać się swoimi rowerami w daleką podróż.

Więcej o rowerach przeczytasz w:

wycieczka rowerowa
Źródło: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej

Wycieczka rowerowa z Ukrainy na drugi koniec świata

Na Stravie, czyli obowiązkowej aplikacji każdego kolarza, jednorazowe pokonanie 100 km określa się mianem Gran Fondo, ale według włoskiego związku kolarstwa takim mianem można określać wyłącznie dystanse powyżej 120 km. Mam za sobą udany challenge w tym zakresie, planuję w tym roku zrobić jeszcze kilka, ale choćbym się starał, to i tak pomysłu dójki Ukraińców nie przebiję. Panowie w wieku 25 l. i 35 l. wsiedli na swoje rowery i wyruszyli w najdłuższą podróż życia. Mieli w planach nielegalne przekroczenie granicy z Polską, przejechanie jej całej, aż do samiutkich Niemiec. Tam mieli pracować, a następnie udać się do USA.

wycieczka rowerowa
Źródło: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej
REKLAMA

Plan był całkiem niezły, ale chyba źle dobrali rowery i trasę, bo trzeba było nie przejeżdżać obok Medyki. Rowerzyści zapomnieli, że granica jest monitorowana, więc cały Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej widział jak na rowerach próbują ją sforsować. Strażnikom zabawa znudziła się po kilku minutach, więc wyruszyli zgarnąć Ukraińców, którym następnie wlepili mandaty za nielegalne przekroczenie granicy, a następnie zawrócili ich z powrotem na terytorium ojczyzny. I tak skończyło się rowerowanie.

PS: niektórzy mówią, że Ukraińcy zostali skierowani do ojczyzny dlatego, że strażnicy nie szanują rowerów z prostą kierownicą, uznają tylko baranka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA