REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Uśmiercono moje ulubione BMW. Winię system emerytalny

Mojego uwielbienia dla BMW 2 Gran Tourer nie podzielano tak bardzo, że produkcję zakończono. Gdybyśmy tylko mieli wyższe emerytury.

29.12.2022
13:54
BMW 2 Gran Tourer
REKLAMA
REKLAMA

To już koniec produkcji BMW 2 GT i nie jest planowany model o tej samej nazwie handlowej. Co dowodzi, że ludzie się nie znają. Jak można nie chcieć BMW formie minivana?

Koniec produkcji BMW 2 Gran Tourer

BMW minivan ma same zalety. Masz wszystko to, co w każdym innym BMW, czyli wnętrze i multimedia, choć najważniejsze i tak jest logo na masce. W powiększonej względem Active Tourera przestrzeni zmieszczono dwa dodatkowe fotele i samochód zrobił się 7-osobowy, prawie jak BMW X5 z fotelami w bagażniku, tylko za mniejsze pieniądze. Wprawdzie z Gran Tourera był taki minivan, jak z Fiata 126p samochód rodzinny, ale zalety miał. Nie wierzę, że klientów zraził napęd na przednią oś, choć ten model dostępny był też z napędem na cztery koła. Myślę, że to, która oś jest napędzana, większości klientów nie obchodzi, czego dowodem jest to, co zmieściło się w serii 2.

BMW 2 Active Tourer doczekało się kolejnej edycji, ale oprócz niej do serii 2 dostał się jeszcze sedan. Ta przedziwna forma nadwozia stawia pod znakiem zapytania trzeźwość osądu klientów. Pewnie ich zdaniem samochód musi sprawiać wrażenie prestiżowego i szalenie dynamicznego, a ogromne tylne światła muszą krzyczeć wszystkimi diodami, że kogoś tu stać na ratę leasingu. Z pozycji sukcesu mogą śmiało imponować reszcie społeczeństwa swoim 3-cylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 136 KM. Właśnie taki wziąłbym do BMW 2 Gran Tourer.

BMW 2 Gran Tourer - miałem chwilę kryzysu

REKLAMA

Właśnie taki silnik wybrałbym do BMW 2 Gran Tourer swoich marzeń i dostojnie bym kroczył od piekarni do szkoły, przez dodatkowy basen. Dzieci bym tam naupychał więcej niż mam i na wakacje bym się elegancko spakował. Miałem wprawdzie chwilę kryzysu i chciałem to BMW wykreślić z listy marzeń, którą przyznaję, mam dość plebejską. Nie chodziło jednak o brak przesuwanych drzwi, chyba mina mi zrzedła, jak dowiedziałem się, że w BMW Gran Tourer nie ma rolety w bagażniku. Nie, zaraz, roletę to on miał, tam chyba nie ma otworów pod montaż siatki grodziowej za drugim rzędem foteli. Nie pamiętam dokładnie, ale pamiętam, że tam z tyłu napotkałem jakiś dream breaker. Przemogłem to jednak, bo nową sztukę serii 2 dawało się kupić za okolice 100 tys. zł, a Active Tourer nawet za sporo mniej.

W szczytowym momencie kariery seria 2 sprzedawała się w 100 tys. egzemplarzy, choć nie wiem, dlaczego ktoś mógłby chcieć wersję Active Tourer. Jest to jednak dowód, że nie jestem do końca obłąkany. W ogóle nie przeszkadza mi to, że ten wynik mogli wykręcić niemieccy emeryci. Według jednej z opinii, jaką usłyszałem w salonie BMW, zachodni sąsiedzi traktowali serię 2 jako dobry samochód na emeryturę, by pozwiedzać sobie Europę. Też bym pozwiedzał, ale chyba system emerytalny na BMW 2 Gran Tourer by mi nie pozwolił. Ludzie nie mogą aż tak się mylić, wybierając sedana nad minivana. Widocznie w większej liczbie miejsc w Europie są kiepskie emerytury i to one uśmierciły BMW 2 Gran Tourer.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA