REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Albo wtedy, jak potrącisz pieszego, ale to nic nie szkodzi, bo to było specjalnie

Umyślne potrącenie człowieka stało się pięknym świadectwem niezłomnej kondycji moralnej współczesnego artysty oraz poszkodowanych przez niego ludzi.

12.11.2021
18:06
umyślne potrącenie człowieka na pasach
REKLAMA
REKLAMA

Wprawdzie następuje stała poprawa statystyk i na naszych drogach jest coraz bezpieczniej, ale nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej. Piękny przykład daje młodzież, która zaprzecza, że młodym to tylko w głowie fiu bździu. Ta młodzież nie tylko lubi muzykować, ale również wyraża troskę o statystyki dotyczące wypadków z udziałem pieszych. Jest też ujmująco szczera, prezentuje zasady szeroko pojętego braterstwa oraz rozumie, że należy ponosić konsekwencje swych czynów, chociaż wcale ich nie ponosi.

Co?

Chodzi o to, że raper zwany Alanem potrącił ziomka, którego nie ceni i ten zapewne wcale jego ziomkiem sensu stricte nie jest oraz że można bezkarnie potrącić człowieka.

Kilka dni temu policja w Płońsku otrzymała zgłoszenie o szarpaninie na parkingu pod centrum handlowym. Na miejscu kolektyw młodych ludzi poinformował ich, że inna kompania młodych ludzi ich zaczepiała. Trochę się poszarpali, a potem ktoś z tej drugiej kampanii potracił kogoś z pierwszej samochodem. Było to umyślne potrącenie człowieka. Przyjechała nawet karetka, ale potrącony nie odniósł obrażeń. Zdarzenie uwieczniono nawet na wideo – uwaga, materiał zawiera wulgarne słownictwo.

Potrącenie to jednak poważna sprawa, zgłaszających zaproszono do komendy. Niestety – sprawa nie ruszyła z kopyta. Poszkodowani zeznali, że to była sytuacja prywatna i oni w żadnych czynnościach procesowych brać udziału nie będą. Statystycy mogą spać spokojnie, to potrącenie nie zostało zaliczone.

Dla policji nie ma sprawy, ale okazało się, że tak być nie może, żeby potrącenie zupełnie przeszło bez echa. Za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Alan zwany raperem rzekł, że:

To o tym potrąceniu, to prawda i zrobiłem to specjalnie, bo zasłużył. A najlepsze w tym jest to, że nie jestem jak większość raperów, którzy proszą o wybaczenie i ciężko przepraszają. Ja ponoszę odpowiedzialność za swoje czyny i nie oczekuję przebaczenia.

Bez przebaczenia

Nie wiem jak sprawa z przebaczeniem u potrąconego, ale chyba wiem, jak jest z odpowiedzialnością. Otóż skoro sprawa nie jest procedowana przez policję, to żadnej odpowiedzialności nie ma. Można więc śmiało potrącać dalej, byle bez przypau i hospitalizacji. Szkoda tylko, że ktoś się upiera, że potrącił człowieka z premedytacją, najprawdopodobniej istnieje film, na którym widać jak to robi, a sprawy i tak nie ma. Panie władzo, mnie nic nie boli, nic się nie stało. Przynajmniej do czasu, aż znów ktoś kogoś nie zdenerwuje. Tylko następnym razem potrącony może mieć mniej szczęścia.

REKLAMA

Nie do końca umiem też tę sytuację rozgryźć technicznie na poziomie emocjonalnym. Czy jak potrącisz ziomka, którego nie lubisz, a on tego nie zgłosi, to już go musisz lubić? A może jest odwrotnie, dalej go nie lubisz, ale teraz to go chociaż szanujesz? Chyba, że w takiej sytuacji należy nienawidzić podwójnie – za wcześniejsze przewinienia, leżące u podstaw potrącenia i dodatkowo, za udawanie, że nie otrzymało się kary. Czuję, że ten dylemat tak by mnie dręczył, że potrąciłbym ziomka jeszcze raz, zachęcony tym, że za pierwszym razem mi się upiekło.

Z tej sprawy płynie niezwykle pożyteczna nauka, zupełnie niechcący. Nie należy zgłaszać żadnych potrąceń. Wtedy i policja będzie miała mniej roboty, i w statystykach nam się polepszy. Młodzież przyszłością statystyk i narodu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA