Porady / Ciekawostki

To nie koniec gry. Tuning samochodu elektrycznego jest trudny, ale możliwy

Porady / Ciekawostki 24.07.2023 23 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 24.07.2023

To nie koniec gry. Tuning samochodu elektrycznego jest trudny, ale możliwy

Piotr Szary
Piotr Szary24.07.2023
23 interakcje Dołącz do dyskusji

Wydawałoby się, że tuning samochodu elektrycznego będzie się ograniczać do zmian zawieszenia czy hamulców. Ale tam, gdzie jest wola, czasem znajdzie się sposób – w niektórych przypadkach można też podnieść moc auta o napędzie elektrycznym.

Silnik spalinowy ma to do siebie, że – w porównaniu do silnika elektrycznego – jest skomplikowany i mało efektywny. Daje też jednak mnóstwo możliwości zwiększenia osiągów – zaczynając od prostej wymiany filtra powietrza, a kończąc np. na montażu (wydajniejszego) turbodoładowania czy chociażby instalacji podtlenku azotu, czyli nitro.

W przypadku silnika elektrycznego problem jest taki, że ten rodzaj napędu ma bardzo wysoką sprawność. Trzeba więc radzić sobie w inny sposób – choćby wymieniając cały silnik na inny (o ile jest dostępny do danego modelu samochodu lub da się go jakoś przystosować), albo dokładając więcej silników (o ile posiadacie pojazd w słabszej wersji, który występował też w wersjach o większej liczbie silników). W niektórych przypadkach można się też zainteresować wymianą inwertera (falownika) – przykładowo topowe Porsche Taycan ma na przedniej osi element pozwalający na uzyskanie wyższego natężenia wyjściowego, tj. 600A zamiast 300A w tańszych wariantach – i nie jest to tylko marketing producenta i ograniczenia software’owe, inne są numery części i ich masa własna. Ale tego rodzaju zabiegi mogą się łączyć z koniecznością wymiany części instalacji wysokiego napięcia – zastosowane na linii montażowej przewody mogą mieć zbyt mały przekrój, by podołać zwiększonym osiągom pojazdu.

najszybsze samochody w Polsce

Tuning samochodu elektrycznego – jak uzyskać więcej mocy?

Zacznijmy od najważniejszej kwestii, której i tak się już domyślacie: samodzielnie w wielu przypadkach tego raczej nie zrobicie, może być potrzebna pomoc profesjonalistów. Pomijając wyżej wspomniane opcje wymiany lub dołożenia silników, najbardziej oczywistą – ale i stosunkowo świeżą i nadal mało rozpowszechnioną opcją – są tzw. powerboxy. Istnieje też możliwość modyfikacji ustawień seryjnego komputera, ale problemy są tutaj dwa: po pierwsze, zwykle są one dobrze zabezpieczone przed próbami ingerencji z zewnątrz.

Drugim problemem jest fakt, że wiele aut elektrycznych – w tym bardzo popularne Tesle – otrzymują aktualizacje oprogramowania w trybie OTA – Over-The-Air, czyli wystarczy im połączenie z siecią, by automatycznie pobrać nową wersję oprogramowania, nie trzeba jechać do serwisu. A to oznacza, że istnieje spore ryzyko, że wgrany nowy program tuningowy i tak dość szybko zostanie zastąpiony przez jeszcze nowszy, ale przygotowany przez producenta auta. Co więcej, zdarzało się już, że nowe wersje oprogramowania łatały luki pozwalające na modyfikacje przez podmioty trzecie – więc znikała lub jeszcze bardziej utrudniona była opcja kolejnych ingerencji. Są jednak tacy, którzy próbują – np. niemiecka firma HGP-turbo, która niedawno wypuściła nowe oprogramowanie dla Porsche Taycana i dla Audi RS e-Tron GT. To kosztujące 5900 euro oprogramowanie włącza na stałe funkcję overboost i tym samym zwiększa natężenie prądu zapewnianego przez akumulator trakcyjny – ale bez dezaktywacji zabezpieczeń producenta. Przesuwa też ogranicznik prędkości. Specjaliści z HGP-turbo twierdzą, że ich rozwiązanie jest niewykrywalne i że aktualizacje producenta mu nie zaszkodzą.

tuning samochodu elektrycznego

To samo można oczywiście powiedzieć o powerboksie – producent auta nie zmieni mu oprogramowania i wszystko powinno cały czas działać

A nawet jeśli spełni się czarny scenariusz i w jakiś sposób współpraca pojazdu z powerboxem zostanie uniemożliwiona przez producenta samochodu, to dodatkowy komputer można po prostu odpiąć – a może i sprzedać, choć zapewne za niską kwotę, bo skoro w danym modelu auta sprzęt przestałby działać, to raczej we wszystkich egzemplarzach.

Zaletą powerboxów jest też to, że za ten temat biorą się zwykle firmy ze sporym doświadczeniem w branży, często są to po prostu znane firmy tuningowe. Przykładowo Manhart oferuje powerboxy o nazwie MHTronik, które pozwalają na zwiększenie mocy i maksymalnego momentu obrotowego, w obu przypadkach o kilkadziesiąt, odpowiednio, kilowatów (i tym samym koni mechanicznych) i niutonometrów. Powerbox może też być rozwiązaniem tańszym od gmerania bezpośrednio w komputerze samochodu – taki sprzęt można kupić za kwoty nieprzekraczające 10 tys. zł. Niektórzy (choć raczej za granicą…) oferują też opcję wypożyczenia urządzenia, dzięki czemu nie trzeba wydawać takiej kwoty w ciemno, przed sprawdzeniem.

Tesla Long Range Performance
Eleganckie zdjęcie. Nic nie widać.

Można też kupić sobie placebo – pedal box

Mowa o modułach zmieniających charakterystykę pracy pedału gazu (ok ok, pedału przyspieszenia). Tzw. pedal box może sprawić, że pojazd po prostu będzie znacznie szybciej reagować na polecenia kierowcy wydawane prawą stopą – ale bez jakiejkolwiek ingerencji w faktyczny układ napędowy. Akumulator i silnik (silniki) pracują tak czy owak z założonymi przez producenta parametrami lub zmienia się to w minimalnym stopniu.

tuning samochodu elektrycznego

W tym miejscu warto dodać, że istnieją też niemal identyczne rozwiązania, które działają odwrotnie – mają zwiększyć zasięg, a nie polepszyć wrażenia z jazdy, co zwykle oznacza, że pojazd jeździ bardziej niemrawo, o ile nie wdepniemy pedału w podłogę. Innymi słowy: to rozwiązanie tego samego typu co tryb eco w niektórych autach spalinowych. Podobnie jak powerbox czy aktualizacja oprogramowania, także i tu można się często spodziewać zwiększenia stopnia odzysku energii. Jest to także rozwiązanie najtańsze, jego cena zwykle oscyluje wokół 1000-1500 zł.

Tuning samochodu elektrycznego jest możliwy, ale stosunkowo problematyczny

Jeśli interesuje was cokolwiek skuteczniejszego niż pedal box, to niestety będzie to swoje kosztować – o ile w ogóle znajdziecie jakiś sklep lub serwis, które oferują rozwiązania dla posiadanego przez was pojazdu. Najłatwiej moc zwiększyć w tych autach, gdzie i tak jest już ona wysoka – głównie w Teslach. Zwykle jednak lepiej po prostu wycisnąć więcej pieniędzy z kieszeni przy zakupie auta, tak by sprawić sobie już fabrycznie wzmocniony wariant, niż potem kombinować.

No chyba, że ten wzmocniony to już macie, a to nadal zbyt mało…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać