Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Lecisz se trzysta na godzinę w BMW i nagrywasz rolkę na insta. Zero potrzeb

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 21.01.2024 26 interakcji

Lecisz se trzysta na godzinę w BMW i nagrywasz rolkę na insta. Zero potrzeb

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski21.01.2024
26 interakcji Dołącz do dyskusji

Trzysta na godzinę w BMW i nagrywanie rolki na insta? Zero potrzeb, BMW rozpędzone, zero potrzeb.

Dawno nic mnie tak nie oburzyło jak seria filmików dokumentująca wyczyny młodego kierowcy BMW, który postanowił urządzić sobie tor wyścigowy z publicznych dróg. To kolejny przypadek, w którym widzimy, że drogowa bandyterka ma się dobrze i nic nie jest w stanie z nią wygrać.

Trzysta na godzinę w BMW

W internecie trafiłem na filmik, który mnie oburzył. Po tym jak kilka miesięcy temu jedna niewinna rodzina spłonęła na autostradzie, bo człowiek bez mózgu za kierownicą postanowił rozpędzić swoje BMW M850i do 300 km/h na godzinę do sieci trafia kolejne nagranie. Tym razem nie doszło do tragedii, ale widzimy przechwałki młodego człowieka, który zapewne uważa, że wygrał w życie, bo ma niebywale szybki samochód, a przepisy są dla słabych, bo on ma idealne panowanie nad kierownicą. Na tyle idealne, że można w trakcie takiej jazdy nagrać jeszcze rolkę na insta.

Ustalmy szybko parę faktów – nagranie pochodzi z Polski, widać to po polskich znakach drogowych oraz na dole wyświetlacza BMW, gdzie pokazuje się aktualna pozycja – Autostrada Wolności, czyli A2. Można z tego wywnioskować, że dopuszczalna prędkość na tym odcinku drogi wynosi 140 km/h (co zresztą widać na zegarach), więc autor nagrania przekroczył ją dwukrotnie. Jeszcze mrugał na innych, żeby nie ważyli się wyjechać na lewy pas. Profil Bandyci Drogowi pokazuje inne wyczyny szybkiego i bezpiecznego.

Możemy założyć, że pierwsze nagranie to żaden przypadek, tylko to styl jazdy tego kierowcy. Styl niebezpieczny dla innych, który powinien być potępiany na każdym kroku, a autorem powinna zainteresować się policja. Tymczasem już usunął swój profil na TikToku nazwany od nazwy modelu. Nie da się również obejrzeć nagrań na instagramowym profilu, bo wszystkie nagrania nagle zrobiły się prywatne. Tak swoją drogą co trzeba mieć w głowie, żeby swój profil na TikToku nazywać nazwą samochodu? Czy to już etap, w którym rzeczy definiują istnienie?

Zaraz się oburzycie, ale jak to BMW 850i i trzysta na godzinę? Przecież ono ma katalogową moc wynoszącą zaledwie 530 KM i prędkość maksymalną ograniczoną do 250 km/h. Najwidoczniej bohater tego nagrania ma dłubnięte BMW, bo na jego profilu na Insta (nie podaję, bo wyznaję zasadę stop making stupid people famous) widzimy informację, że BMW ma moc 800 KM i 1000 Nm momentu obrotowego. Zapewne wraz z tuningiem został zdjęty ogranicznik prędkości.

BMW M850i gran coupe test

Oburza mnie jeszcze inna rzecz

Społeczne przyzwolenie na taką jazdę. W komentarzach roi się od sfrustrowanych i biednych umysłowo chłopców, którzy chcieliby też kiedyś tak jeździć i mieć taki samochód, którzy bronią stylu jazdy, wyzywają ludzi od sześćdziesiątek (w gwarze więziennej oznacza to osobę współpracującą z policją. Musiałem wam to wyjaśnić, bo zapewne jesteście porządnymi ludźmi, więc nie wiecie, jak ze sobą rozmawia patologia), są w stanie zrobić wiele, byleby ich tylko taki kierowca przewiózł na fotelu pasażera. I to jest smutne, że to komukolwiek imponuje, że nie ma tam krytyki, że jest walka z ludźmi, którzy chcą bezpieczeństwa na drogach, bo nie mają ochoty zginąć rozjechani przez ludzi, którym szwankują połączenia pomiędzy komórkami mózgowymi.

Więcej o szybkich i bezpiecznych przeczytacie w:

Ale najsmutniejsze jest coś innego

Chłopcy z komentarzy może kiedyś dorosną, może przekonają się, że taka jazda to głupota, ale jedno się nie zmieni – na podstawie tego nagrania nikogo nie można ukarać. Nie da się ustalić konkretnego samochodu, podobnie jak prawdziwego kierującego, nie można udowodnić, że nagranie nie zostało zmanipulowane, a licznik auta to nie urządzenie pomiarowe. Owszem, wszyscy wiedzą, kto i co nagrał i że jechał trzysta na godzinę, ale z taką wiedzą nic nie można zrobić. I dlatego drogowa bandyterka ma się dobrze, bo sprawiedliwość rzadko do niej puka, a jak już puka, to potem media przez tydzień płaczą, że byli dobrymi chłopcami (choć trochę pijanymi, ale któż nie popełnia błędów młodości?) i robią relację live z pogrzebu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać