REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Nowy odcinek S7 już otwarty. To kolejny powód by wybrać samochód zamiast komunikacji zbiorowej

Nowy odcinek S7 na trasie Warszawa Lotnisko - Lesznowola jest już otwarty. Kierowcy cieszą się, że teraz z okolic Warszawy dojedzie się do miasta dużo szybciej. Argumentów za tym, żeby nie pchać się do stolicy samochodem, jest z dnia na dzień coraz mniej. 

31.08.2022
16:42
odcinkowy pomiar
REKLAMA
REKLAMA

Czysto informacyjnie: GDDKiA poinformowała o oddaniu do użytku 6,6-kilometrowego odcinka S7 pomiędzy węzłami Warszawa Lotnisko a węzłem Lesznowola. Trasa ma dwie jezdnie po trzy pasy w obu kierunkach i zdecydowanie pasuje to kierowcom, co zresztą można było natychmiast zobaczyć chociażby na Twitterze:

Do tej pory przejechanie tego odcinka zajmowało - przynajmniej według Map Google - około 22-37 minut, w zależności od pory dnia i ruchu. Teraz czas przejazdu skrócił się niemal o połowę - zakładając, że te 11 minut oznacza jazdę z przepisową prędkością. Nawet jednak jeśli przepisowy czas przejazdu jest nieco dłuższy, to i tak komfort jazdy po 3 gładkich, równych, elegancko oddzielonych od reszty świata pasach jest i tak wystarczającą zachętą, żeby z takiej drogi skorzystać. Potwierdzam, jako regularny użytkownik AOW i S5.

Czyli wszystko spoko? Czy znowu jakiś problem?

Tak, taki maleńki. Związany chociażby z tym, że Warszawa w ostatnich latach regularnie twierdzi, że w sumie to miło by było, gdyby trochę ograniczyć ten ruch samochodów, więc zwęzi drogę tu, tu i tam, tam doda jakieś doniczki albo inne palety i już ludziom będzie łatwiej, bo wszyscy uznają, że w takim razie do miasta nie ma co wjeżdżać samochodem.

Po czym powstaje droga, której jednym z efektów jest to, że do miasta jak najbardziej opłaca się wjechać samochodem. No nie ma innej opcji.

Przyjmijmy z zapasem, że z Lesznowoli do Galerii Mokotów jedzie się 15 minut samochodem po nowym odcinku S7. Jakie mamy alternatywne opcje? Zgodnie z Mapami Google:

  • możemy pojechać autobusem, przesiąść się w pociąg, potem przesiąść się w autobus i 4 minuty iść piechotą - w sumie 65 minut
  • możemy wsiąść w autobus, przesiąść się w autobus, a potem w jeszcze jeden - 63 minuty
  • możemy wsiąść w autobus, potem w jeszcze inny autobus - 62 minuty
  • możemy wsiąść w autobus, potem w inny, a potem w jeszcze inny - 62 minuty

Dla ułatwienia i wyrównania szans możemy w sumie przyjąć, że startujemy z pobliskiego Piaseczna. Wtedy przesiadki będą tylko dwie, a cała trasa zajmie od 25 do 47 minut. W tym samym czasie cały odcinek nowej drogi (6,6 km) przy zachowaniu przepisowej prędkości (120 km/h) pokonamy w niecałe 4 minuty - reszta to już kręcenie się po mieście.

To co, nie należało tej drogi budować?

Pewnie należało, jak najbardziej - w końcu ludzie są zadowoleni, a o to chodzi. Ja też bardzo temu projektowi kibicuję, bo nie mieszkam w Warszawie, więc ewentualne korki mnie nie interesują.

Co niestety w żaden sposób nie zmienia faktu, że ta droga - w połączeniu z ofertą alternatywnych form dostania się z tych okolic do miasta - całkowicie zabija sens jakichkolwiek prób jechania do Warszawy inaczej niż samochodem. Dwie albo trzy przesiadki i wyraźnie dłuższy czas dojazdu na teoretycznie krótkiej trasie - dziękuję, posiedzę. W swoim samochodzie. Dlaczego miałbym wybrać coś innego? Będzie tylko problem, jak te wszystkie samochody trafią na te wszystkie zwężone drogi, no ale któż mógł się tego spodziewać. No i taki drugi problem, jak ktoś na przykład nie ma samochodu, albo nawet nie ma prawa jazdy, to jest w jeszcze gorszej sytuacji wobec osób zmotoryzowanych. Musi zmienić pracę, wziąć kredyt, kupić auto i zacząć martwić się o ceny paliw, parkowanie i takie inne niezbyt przyjemne rzeczy.

I tak to się kręci, zresztą nie tylko w okolicach Warszawy. Przykładowo przejazd pociągiem z Wrocławia do Trzebnicy zajmuje mniej więcej 60 minut. Dokładnie ta sama trasa, ze startem na Dworcu Głównym i przejazdem przez 2/3 miasta, zajmuje 37 minut. I to teraz, w godzinach szczytu.

REKLAMA

To jeszcze raz - dlaczego miałbym na którejkolwiek z tych tras wybrać pociąg i nie wjeżdżać autem do miasta? Bo coś mi się tutaj średnio kalkuluje.

* Zdjęcie główne: GDDKiA

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA