Ciekawostki

Top 9 elementów wyposażenia, które kiedyś miały biedne wersje aut, a dziś byś za nie dopłacił

Ciekawostki 01.03.2023 141 interakcji

Top 9 elementów wyposażenia, które kiedyś miały biedne wersje aut, a dziś byś za nie dopłacił

141 interakcji Dołącz do dyskusji

Technologia się rozwija, czasy się zmieniają, a wraz z nimi samochody. Pewne elementy wyposażenia kiedyś były w każdym tanim samochodzie, a dziś niektórzy chętnie zapłaciliby ekstra – byle tylko móc je znowu dostać. Oto nasze top 9 elementów wyposażenia, za którymi tęsknimy.

Taki sztandarowy przykład to popielniczka. Kiedyś była wyposażeniem standardowym. Nawet moje Cinquecento 700 Young, które nie miało nic (choćby automatycznego ssania), było wyposażone w popielniczkę. Dziś trzeba za nią dopłacać praktycznie w każdym samochodzie. Gdzieniegdzie wręcz nie da się jej zamówić. Zastanówmy się, za co jeszcze bylibyśmy gotowi zapłacić, byle tylko znowu to zobaczyć. W niektórych punktach odnoszę się do dopiero raczkujących trendów.

  1. Analogowe zegary – większość nowych modeli ich nie ma. Nie mówię o tanich dostawczakach, ale weźmy takie BMW – w całej gamie praktycznie nie ma już modelu z fizycznymi zegarami. Jestem przekonany, że każdy, kto miał kiedyś BMW E38, E39 lub E60 pamięta te wspaniałe, pływające jak w maśle i świecące na pomarańczowo zegary. Ja chciałbym mieć coś takiego w swoim nowym BMW, a wy?
  2. Fizyczne przyciski oraz pokrętła – to kolejna rzecz, która zanika pod naporem ekranozy. Sterowanie klimatyzacją kiedyś odbywało się za pomocą przycisków i pokręteł – dziś robimy to przez ekrany. Prawdę mówiąc, z klimatyzacją, to nie jest jeszcze takie złe. Ale pokrętło od głośności to jest coś, co nigdy nie powinno być zastąpione przez jakieś panele dotykowe. Gałkę można obsługiwać intuicyjnie, bez odrywania wzroku od drogi i ja byłbym gotów dopłacić, żeby tylko mieć ją w swoim nowym pojeździe zamiast np. panelu dotykowego obok ekranu.
  3. Zderzaki i listwy, które nie są polakierowane – kiedyś były domeną najtańszych bazowych wersji. Dziś, żeby dostać czarny zderzak, o który nie trzeba się przesadnie martwić na ciasnych parkingach, to należy kupić wersję „uterenowioną”, czyli de facto dopłacić.

    dacia historia
    :-(=
  4. Klasyczny hamulec ręczny z linką działający na koła tylnej osi – to propozycja nie dla wszystkich kierowców. Wiele osób dobrze znosi fakt, że nie musi już w ogóle myśleć o hamulcu ręcznym, bo jest elektryczny, ale nie wszyscy. Ja wychowałem się na gratach i moje samochody zawsze miały ręczny pozwalający na dodatkową kontrolę nad pojazdem. Był zaciągany siłą mięśni i działał na tylne koła – dziś dopłaciłbym, żeby znów taki mieć.
    elektryczny hamulec ręczny
  5. Reflektory halogenowe – tutaj sprawa nie jest prosta, bo nowoczesne LED-y, oraz aktywne reflektory matrycowe są dużo skuteczniejsze w oświetlaniu drogi od halogenów. I wszystko fajnie, dopóki auto jest nowe oraz ubezpieczone. Problem pojawia się, gdy nowoczesny reflektor ulega uszkodzeniu w kolizji lub się psuje i nie ma komu pokryć kosztów naprawy/wymiany. Po sprawdzeniu cen, wiele osób szybko zaczyna z nostalgią wspominać swoje dawniejsze auta, w których jeden reflektor kosztował kilka stów, a nie tysięcy, a żarówkę można było wymienić samemu za kilkanaście złotych.

    Halogeny!
  6. Manualne skrzynie biegów – nie wszyscy chcą o nich pamiętać, ale jest wielu kierowców przekonanych, że nie ma nic lepszego. Ręczna skrzynia biegów pozwala na pełną kontrolę nad maszyną. Weźmy takich klientów Porsche 911 – ręczna przekładnia występuje w tym modelu jako opcja bezkosztowa. Nie oznacza to, że możliwość wyboru bez dopłaty nie ma wpływu na finanse – na rynku wtórnym egzemplarze 911 z manualnymi skrzyniami biegów są z reguły dużo więcej warte od tych z PDK.
    911 GT3 manual
  7. Felgi we (względnie) małych rozmiarach – powiedzmy sobie szczerze, przerośnięte felgi z „namalowanymi” cieniutkimi oponami są wybierane głównie ze względu na walory estetyczne. Tak skonfigurowane koła są gorsze dla komfortu od mniejszych felg z grubymi oponami oraz łatwiej je zarysować. Poza tym duże felgi są drogie i zakłada się na nie drogie opony. Wszystko fajnie, dopóki taka felga się nie porysuje, a opona nie utraci szczelności. Wtedy chciałoby się wrócić do „zwykłych rozmiarów”, bo nie dość, że tańsze, to łatwiejsze w użytkowaniu i bardziej komfortowe – szczególnie na dziurawych drogach.

    Cadillac escalade stalowe felgi front
    Cadillac escalade stalowe felgi front
  8. Lusterka boczne – trend za zamienianie lusterek bocznych kamerami dopiero raczkuje, ale obawiam się, że będziemy na nie skazani. Jeśli tak się stanie, to wiele osób zacznie z nostalgią wspominać czasy, kiedy lusterka boczne były szklane. Wiedzą o tym doskonale kierowcy ciężarowych R̶o̶b̶u̶r̶ó̶w̶ Mercedesów Actros. Wiele nowych egzemplarzy ma cyfrowe lusterka, a ich kierowcy używają ich, bo mają wyboru. Spytajcie ich, co o nich myślą.
  9. Kluczyk do samochodu – właściwie to nie mam na myśli kluczyka z metalowym grotem, a pilota. Producenci powoli zaczynają przenosić się do aplikacji w telefonach i obawiam się, że to prowadzi do jednego: do samochodów przestaną być wydawane kluczyki. Dlaczego mielibyśmy za nimi zatęsknić? Dowiecie się, jak będziecie chcieli szybko pożyczyć komuś auto, albo gdy rozładuje się telefon.
    system bezkluczykowy

Czy wyliczając te top 9 elementów wyposażenia sugeruję, że technologicznie powinniśmy się cofnąć w czasie?

Oczywiście, że nie. Są genialne wynalazki jak np. poduszki powietrzne, ekran centralny (dziś łączony z telefonem), nawigacja i cała masa innych. Niektóre nowości po prostu idą w złym kierunku lub czasem zwyczajnie nic nie wnoszą. Niestety tego nie da się uniknąć. O ile tylko producenci będą sami testować swoje pomysły, a nie przeniosą tego na klientów, to ja chętnie zobaczę, co przyniesie przyszłość. Tyle tylko, że wolałbym wjechać w nią na grubych oponach i z kluczykiem w kieszeni. I przy dźwięku V8, ale to akurat elementarne.

Czytaj również:

Po co komu napęd 4×4, skoro nie ma już zim? Nissan e-4ORCEuje pogląd, że jest potrzebny. Popieram

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać