Technologie

Po co komu napęd 4×4, skoro nie ma już zim? Nissan e-4ORCEuje pogląd, że jest potrzebny. Popieram

Technologie 26.02.2023 72 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 26.02.2023

Po co komu napęd 4×4, skoro nie ma już zim? Nissan e-4ORCEuje pogląd, że jest potrzebny. Popieram

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz26.02.2023
72 interakcje Dołącz do dyskusji

Jeździłem dwoma modelami Nissana z napędem e-4ORCE, czyli nową technologią napędu na cztery koła. Nie będziecie chcieli się z nim topić w błocie, bardziej topić się na narciarskim stoku, ale na pewno nie będziecie żałować, że go macie, nawet jeśli prawdziwych zim już nie ma.

Po co ludzie wybierają napęd na cztery koła? Wydaje się im, że auto zapewni wyższy poziom bezpieczeństwa. Jest w tym sporo prawdy, ale bezpieczeństwo zapewnia styl jazdy, a nie liczba napędzanych kół. Mogą się zdarzyć sytuacje ekstremalne, jak jeleń, czy nieupilnowany pies na drodze i konieczność wykonania nagłego manewru na śliskiej nawierzchni. To tak, wtedy może się przydać, o ile oczywiście zwiększona masa pojazdu nie zadziała na jego niekorzyść. Ludzi, którzy jeżdżą szybciej po górskich zakrętach, bo mają napęd na cztery koła, to raczej nie ma za wielu. Podobnie, jak nie za bardzo występują jeszcze opady śniegu, bo zamiast niego mamy wiatr z deszczem. Jest jednak jedna, a może dwie sytuacje, w których za napęd na cztery koła warto dopłacić. Jedna to, jak spadnie śnieg na Zakopiance. Druga jest wtedy, jak trzeba się na stromym, oblodzonym podjeździe do parkingu na narciarskim stoku zatrzymać i potem jeszcze ruszyć pod górę. I ja się wcale nie nabijam, ten komfort, że się zawsze ruszy, a nie zacznie bezradnie mielić kołami jest cenny. Dlatego sprawdziłem, jak sprawuje się nowe wydanie napędu 4×4 – napęd e-4ORCE Nissana.

Nissan Ariya e-4ORCE

Jaki napęd na cztery koła ma Nissan?

Odpowiedź brzmi, że różnoraki. Zamawiając Nissana Qashqaia możemy wybrać napęd na cztery koła. Będziemy jeździć wtedy Nissanem DIG-T MHEV 158KM Xtronic 4WD, bo innego zestawienia z napędem 4×4 w tym modelu nie ma. Napęd na obie osie nie działa wtedy stale i reaguje dopiero, gdy wykryje poślizg jednego z kół. Jeździ się głównie z napędem na przednią oś.

To teraz się już tak nie jeździ, tylko trzeba kupić auto większe niż Qashqai. Nissan wprowadził napęd e-4ORCE (nie, nie czyta się tego fourorce) i teraz ich napęd na cztery koła działa zupełnie inaczej. Zastosowali go w modelach Ariya i X-Trail i zupełnie im nie przeszkadzało to, że jeden jest wyłącznie elektrycznie, a drugi ma napęd hybrydowy.

4ORCE X-Trail

Nissan z napędem e-4ORCE

Zapewne mało kto rozważa wybór między Ariyą a X-Trailem, raczej dokonuje wyboru między różnymi autami elektrycznymi lub między Qashqaiem a X-Trailem. Nie zmienia to faktu, że akurat te modele zostały wyposażone w napęd e-4FORCE i można auto z e-4ORCE ładować z gniazdka lub tankować. W Nissanie Aryia wystarczy dopłacić do napędu na drugą oś, ale w X-Trailu trzeba się też zdecydować na wersję hybrydową e-POWER. Oba te auta z napędem na cztery koła dzieli wtedy 100 tys. zł w cenniku, ale do tego jeszcze dojdziemy. Na razie trzeba sprawdzić, jak e-4FORCE działa.

4ORCE X-Trail

Napęd e-4FORCE działa bardzo dobrze, dziękuję za uwagę

Wprawdzie test odbył się w Pirenejach, na torze położonym na wysokości 2400 m n.p.m., ale Zakopianka tak wysoko nie sięga. 100 metrów wyżej i już wjechalibyśmy na Rysy, umownie rzecz jasna. Na torze najważniejsza była według mnie próba wjeżdżania pod zaśnieżony podjazd ze startu zatrzymanego, bo rozumiecie, cały czas ten korek na Zakopiance miałem w głowie i ten podjazd na parking. Oba auta zdały ją niezwykle pomyślnie, można deptać gaz do podłogi, a napęd sobie poradzi. Zrobi wszystko za nas i ruszy prawie zupełnie tak, jakby było sucho, żadnego bezradnego mielenia kołami w miejscu, czy uciekania na boki. Można stać i ruszać z nim w korku pod górę, zadanie wykonane.

4ORCE X-Trail

Że samochody elektryczne z napędem na cztery koła potrafią sobie świetnie radzić zimą, to wiedziałem. Rozkład momentu obrotowego na poszczególne koła potrafi być imponujący. Tego że auto z silnikiem spalinowym potrafi zrobić to samo, spodziewałem się nieco mniej. Nissan X-Trail, dzięki temu, że występuje też jako hybryda szeregowa, akurat potrafi to robić tak samo dobrze. Przy napędzie e-POWER silnik spalinowy nigdy nie napędza kół żadnej z osi, generuje tylko energię do silnika lub dwóch silników elektrycznych. To pozwala stosować tę samą technologię 4×4 w aucie elektrycznym i spalinowym.

Nissan 4ORCE X-Trail

Próba na torze ujawniła jeszcze jedną rzecz. Ten napęd skonstruowano tak, że bardzo trudno jest sobie zrobić krzywdę. Przy włączonym ESP możemy w śliskim zakręcie dusić pedał przyspieszenia do podłogi, a samochód sobie poradzi z naszymi dążeniami do wykolejenia pojazdu i nas wyhamuje. Można też przejechać przez slalom trzymając pedał mocno wychylony, a samochód przebędzie go za nas, my tylko sobie trochę pokręcimy kierownicą. Jest mi naprawdę trudno sobie wyobrazić sytuację drogową, w której kierowca napyta sobie takiej biedy, że ten napęd mu nie pomoże. Wprawdzie ludzka lekkomyślność nie zna granic, ale przypadkową utratę przyczepności ten napęd ogarnie sobie bez problemu.

4ORCE

Które auto z e-4FORCE wybrać?

Nissana Aryię wybrać. Wprawdzie jestem przekonany, że klient szukający napędu na cztery koła takiego wyboru nie dokonuje, między Ariyą z e-4ORCE i X-Trailem z e-4ORCE, ale jakieś różnice w między tymi autami da się wskazać. Nissan Ariya lepiej się prowadzi, jest sztywniejszy i ma lepszy rozkład masy, prawie idealnie 50 proc. do 50 proc. między osiami. X-Trail jest miękki i nastawiony na komfort. Jak to się ładnie mówi, nie jest to auto dla kierowców poszukujących sportowych wrażeń. Ci poszukujący, może będą zaskoczeni, ale bardziej sportowo da się pojeździć elektrycznym Nissanem Ariya.

Oba te modele z napędem e-4ORCE będą miały dwa silniki elektryczne i jeden akumulator trakcyjny. Ariya uzyska wtedy 306 KM łącznej mocy, a X-Trail 213 KM. Przyspieszenie do setki będzie wynosić odpowiednio 5,7 i 7 sekund. Układ ma przekazywać siłę napędową na tylną oś 10 tys. razy szybciej niż mechaniczny układ napędzający cztery koła.

Nissan Ariya 4ORCE

Istotną różnicę w stosunku do dotychczasowego napędu 4×4 widać też w codziennej jeździe. Napęd na cztery koła rozdzielany jest cały czas, a nie tylko jest dołączany w przypadku uślizgu. To nowe rozwiązanie wiezie więc tak po staremu, jak w erze napędów ze stałym rozdziałem siły napędowej. Wprawdzie proporcja rozdzielania momentu między koła nie jest stała, ale to tylko lepiej, bo dostosowuje się do potrzeb.

Ile kosztuje napęd e-4ORCE?

Cennik Nissana Ariya otwiera kwota 239 900 zł. 299 900 zł kosztuje wersja z e-4ORCE, ale i jednocześnie z akumulatorami o największej pojemności (87 kWh). Nie da się mieć 4ORCE przy mniejszej pojemności akumulatorów. Najdroższą wersję z większą pojemnością, ale i napędem na jedną oś, od tej z e-4ORCE dzielą 24 tys. zł.

Nissan Ariya 4ORCE

W przypadku Nissana X-Trail łatwiej jest podjąć decyzję o dopłacie. Najtańszą wersję z napędem e-4ORCE (206 200 zł) dzieli od 1-osiowej 10 tys. zł. Drobnym utrudnieniem jest to, że ta porównywana może i jest napędza na jedną oś, ale za to ma układ e-POWER, więc taka znowu tania nie jest. Najtańszy Nissan X-Trail kosztuje 181 500 zł, a 7-osobowy z e-4ORCE w wersji Tekna 228 550 zł. W obu przypadkach da się tak ustawić finansowanie, że różnice w wysokości rat są wyrażane w małych setkach złotych i to jest szansa dla tego napędu. A tej szansy potrzebuje, bo Nissana Qashqaia bez e-4ORCE, ale z dołączanym napędem na tylną oś, który nie działa aż tak wspaniale, da się kupić za 168 900 zł. Od nowej technologii w większym aucie dzieli go więc prawie 40 tys. zł.

Nissan Ariya 4ORCE

Teraz wystarczy tylko się zastanowić, jak bardzo napędu na cztery koła potrzebujemy. Nad tym, czy e-4ORCE działa, specjalnie zastanawiać się nie trzeba. Po dopłaceniu rozczarowania na pewno nie będzie. Może nie pojedziemy autem z tym napędem taplać się w błocie, ale działanie e-4ORCE na śniegu jest bezbłędne. Niezależnie od tego, jak często ruszamy pod górę na zaśnieżonej Zakopiance.

Czytaj dalej:

Nissan Ariya – test. Pakuje Leafa do szuflady i odsyła na elektroemeryturę

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać