Wiadomości

2,2 miliona aut do poprawki. Po 12 latach ktoś dopatrzył się, że mają za małe literki

Wiadomości 02.02.2024 599 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 02.02.2024

2,2 miliona aut do poprawki. Po 12 latach ktoś dopatrzył się, że mają za małe literki

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski02.02.2024
599 interakcji Dołącz do dyskusji

2 193 869 sztuk samochodów marki Tesla sprzedanych w Stanach Zjednoczonych potrzebuje pilnej poprawki systemu. Po 12 latach ktoś zauważył, że ostrzeżenia są wyświetlane zbyt małą czcionką. 

Być może wreszcie udało się odnaleźć powód, dla którego w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych tak znacząco wzrosła liczba ofiar wypadków drogowych. Chodzi o to, że właściciele Tesli – nawet o tym nie wiedząc – musieli mierzyć się ze zbyt małym rozmiarem literek na wyświetlaczu. Z powodu zbyt małych literek mogli nie odczytać istotnych ostrzeżeń i dalej jechać nieostrożnie, doprowadzając do wypadku. Na szczęście amerykańska agencja do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) w porę zauważyła ten problem – po jedynych 12 latach – i wezwała wszystkie Tesle do poprawki.

Dlaczego w ogóle w Stanach Zjednoczonych istnieje minimalna wielkość czcionki na ekranie auta?

Nie wiem, pewnie z tego samego powodu, dla którego w Polsce istnieje minimalna długość trwania emisji ostrzeżenia o skontaktowaniu się z lekarzem lub farmaceutą przed wzięciem lekarstwa. Pewnie gdyby tej regulacji nie było, to literki na wyświetlaczu miałyby wysokość dwóch pikseli i byłyby trudne do odczytania. W tym przypadku chodzi dokładnie o kontrolki Brake, Park i ABS – pierwsza dotyczy działania układu hamulcowego (zaciągnięty hamulec postojowy lub brak płynu w układzie), druga oznacza że mamy włączony tryb P w skrzyni biegów – ale przecież Tesla nie ma skrzyni biegów – no to co – a trzecia odnosi się do awarii układu ABS. Najwyraźniej pozostałe kontrolki mogą już być dowolnej wielkości, ale te trzy są za małe.

Ale Tesla nie ma żadnych fizycznych kontrolek, wszystko wyświetla się na ekranie

Być może z tego powodu NHTSA potrzebowało dwunastu lat, żeby to zauważyć. Dobra wiadomość dla Teslan jest taka, że aktualizację da się przeprowadzić zdalnie (OTA – Over The Air) i nie muszą udawać się do serwisu ze swoimi autami. Ciekawe jednak, co przy okazji takiego OTA producent może jeszcze zrobić z samochodem. Zapewne wszystko, włącznie z dezaktywacją całego systemu.

Co ciekawe, znalazłem zdjęcie ekranu w Tesli z informacją o awarii systemu ABS

Wygląda to zupełnie normalnie. Nie jest mniejsze niż reszta. Powiedziałbym, że to standardowa wielkość czcionki w samochodach.

Mam też zdjęcie kontrolki BRAKE:

Również nie wygląda na zbyt małą, jest zupełnie normalna. Chodzi jednak o zbyt małe literki w słowie BRAKE – ich minimalna wysokość w amerykańskim prawie to 3,2 mm lub 1/8 cala, a w Tesli są to niecałe 3 milimetry. Z powodu tej różnicy producent będzie musiał poprawić 2,2 mln aut, bo prawo to prawo.

Minutą ciszy uczcijmy więc wolność w kraju wolności, jakim są Stany Zjednoczone

Kraju wolności, który reguluje nawet – z dokładnością do 1/10 mm – wielkość liter na desce rozdzielczej samochodu. Stawiam, że to było tak: szukano kija, którym można by uderzyć Teslę i po bardzo długim wertowaniu przepisów wreszcie się udało: dali za małe literki. Mamy ich! No, to teraz im pokażemy. A jak nie, to kara. To nieważne, że niektórzy jeżdżą tak od dwunastu lat i nic się nie stało. Prawo to zawsze prawo, należy zawsze się do niego stosować, nigdy go nie kwestionować i w żadnym razie go nie zmieniać, chyba że robią to politycy, których popieramy.

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać