Ciekawostki

Toyota Coaster z 1970 roku to klasyk, restomod, overland, safari, kamper i januszex w jednym

Ciekawostki 20.01.2024 13 interakcji

Toyota Coaster z 1970 roku to klasyk, restomod, overland, safari, kamper i januszex w jednym

13 interakcji Dołącz do dyskusji

Co jest dziś modne w motoryzacji? Królują pojęcia safari, overland, kemping, a szczytem bycia cool jest jeździć terenową Toyotą z namiotem na dachu. Ta Toyota Coaster z 1970 roku jest odpowiedzią na wszystko. No i jeszcze ma silnik V8 oraz dopalacz LPG – to auto jest genialne.

Ktoś sprzedaje w Australii samochód, który jest odpowiedzią na wszystkie najmodniejsze trendy. Teraz każdy chce budować wersję safari, podróżować overlandem, albo chociaż parkować pod domem terenową Toyotę. Równolegle kwitnie moda na klasyki oraz ciągle rośnie nostalgia do silników V8. I ten samochód to wszystko ma, a na dodatek ma instalację gazową. Przyznajcie, że LPG ma specjalne miejsce w serduszkach polskich kierowców. Ja się zakochałem.

Toyota Coaster

Toyota Coaster? A może jest to RK170B?

Czym w zasadzie jest ten pojazd? A więc jest to Toyota Light Bus RK170B 1964-67 (AKA Toyota Coaster). Nie będzie łatwo wytłumaczyć, czym był ten samochód, zanim ktoś przerobił go na kampera z silnikiem V8, ale spróbuję. A więc RK170B to model autobusu należący do rodziny Toyoty Dyna K170, ale zbudowany w tym przypadku na podwoziu pickupa Stout drugiej generacji z napędem na obie osie. Z jakiegoś powodu ten pojazd nazywa się również Coaster (ma w grillu plakietkę), ale nie wiem dlaczego, ponieważ jest mniejszy od rodziny autobusów Coaster z lat 60. Wszystko jasne? No to teraz przejdźmy do tego, co się w nim zmieniło.

Klasyczny autobusik zmienił się terenowy domek na kółkach

W samochodzie seryjnie pracował benzynowy, czterocylindrowy silnik 1.9, ale już go tam nie ma. Zamiast tego pod podłogę wjechało amerykańskie V8 Chevroleta o pojemności 5 litrów z 3-biegową automatyczną skrzynią biegów. Silnik jest zasilany benzyną oraz LPG. Na pokładzie są zbiorniki na 200 litrów etyliny oraz 160 litrów gazu. Podczas modernizacji rozłączony został napęd na przednią oś – ktoś uznał, że tylne bliźniaki dadzą sobie radę, ale podobno można relatywnie łatwo przywrócić 4×4. Toyota ma wspomaganie kierownicy, hamulce tarczowe na przedniej osi i bardzo wysokie zawieszenie. Uroku oraz praktyczności dodają przepotężne zderzaki. Przedni to tzw. bullbar. Chroni samochód w przypadku zderzenia z dziczyzną, co podobno w Australii jest dość powszechne. Tylny służy jako zderzak, ale to również stopień oraz ławka do siedzenia.

Sporo zmian przeszło nadwozie. Seryjne boczne okna zostały w większości zabite dechami. Za to w karoserii pojawiło się wiele otworów do obsługi przeróżnego wyposażenia kempingowego. Jest też otwierany, podnoszony dach oraz potężna markiza z lewej strony nadwozia.

W kabinie kiedyś były rzędy foteli, a teraz jest tam zabudowa kempingowa. Do dyspozycji jest kuchnia z 3 palnikami oraz funkcjonalnym zlewozmywakiem podpiętym do instalacji wodnej z dwoma zbiornikami. Jest też elektryczny piekarnik oraz przenośna toaleta. Z tyłu jest miejsce na ogromne łóżko, które wygląda, jakby zmieniało się jadalnię. A najlepsze, że najciekawsza w kabinie wcale nie jest część mieszkalna. Ja wyję do księżyca na widok tej niesamowicie oldschoolowej deski rozdzielczej z ogromną kierownicą.

Zwykle wciskanie nowoczesnej elektroniki w klasyczny design kokpitu się nie sprawdza, ale tutaj pasuje idealnie. Jest Bluetooth i nagłośnienie Hertz. Ekran radia 2 DIN obsługuje nawet kamerę cofania, a do tego deska jest pełna dodatkowych zegarów. Najwspanialszy jest jednak ten chudziutki wybierak automatycznej skrzyni biegów, umieszczony po prawej stronie przy oknie – coś wybitnie pięknego. Są też dwa kubełkowe fotele, a pomiędzy nimi pod pokrywą pracuje silnik V8! Założę się, że każdemu dodaniu gazu wtóruje bulgot silnika tuż pod podłogą. Wyobrażam sobie, że wtedy kierowcę i pasażera przechodzą ciary po plecach.

Toyota Coaster

Czy ta Toyota Coaster ma w ogóle jakieś wady?

Sprzedający twierdzi w ogłoszeniu, że w niektórych miejscach rdzewieje, ale w końcu ma już ponad 50 lat. Mnie to zupełnie nie zniechęca. Cena 28 tys. dolarów australijskich też brzmi dobrze. Nie podoba mi się jedynie, że ten projekt powstał z myślą o dwójce pasażerów, a moja rodzina jest 4-osobowa. Poza tym jest doskonały.

Fot. Caroline Alt/Facebook Marketplace

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać