REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Kto wygra – elektryk czy taksówkarz? Dziwaczne zapasy pod centrum handlowym

Nie mam pojęcia, dlaczego w ogóle doszło do tej całej sytuacji, ale obserwowałem ją z zaciekawieniem. Taksówkarz trochę się przeliczył w pojedynku z elektryczną Mazdą.

03.06.2022
15:14
taksówkarz stłuczka stop cham
REKLAMA
REKLAMA

Oto „Stop Cham”, odcinek 836, czyli najnowszy, jeszcze pachnący świeżymi śladami opon i nadpalonym klaksonem. Jak zwykle obfituje w przerażające, irytujące i zadziwiające sytuacje, a po obejrzeniu całości czuję lekki strach przed wyjeżdżaniem na ulice.

Spójrzmy, co dzieje się od 2:54

Uwagę od razu zwraca nietypowy samochód. To elektryczna Mazda MX-30. Skąd wiedziałem, że będzie jednym z głównych bohaterów nagrania? To proste – jej zielone tablice rejestracyjne są zamazane.

Akcja rozgrywa się w korku pod centrum handlowym. Od razu widać, że kierowcy stoją na drodze dwukierunkowej, bo na samym początku mija ich samochód jadący w przeciwną stronę. Mimo wszystko, kierowca Mazdy chce wjechać na przeciwległy pas ruchu. Po co? Wygląda, jakby chciał ominąć korek. Może gdzieś dalej, za parędziesiąt metrów, jest skręt w lewo? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że to chyba dość popularny manewr. Kierowca elektrycznego MX-30 natknął się na Fiata Cromę robiącego to samo.

Taksówkarz w Fiacie nie zamierzał go wpuścić

Kierowca Mazdy dość wcześnie zauważył taksówkę i wstrzymał swój manewr. Kierowca Cromy nie zamierzał pozwolić mu go dokończyć. Doszło do dziwacznych zapasów – jeden podjeżdżał o parę centymetrów, potem drugi… Kto miał rację? Teoretycznie, Mazda zajechała drogę Fiatowi, ale gdy już się to stało, trudno oczekiwać, że kierowca MX-30 się wycofa. Mógł po prostu wjechać przed Fiata i cała sprawa by się zakończyła. Ale taksówkarz poczuł krew.

Fiat podjeżdżał na tyle skutecznie, że w pewnej chwili przesadził

Mazda wjechała już na pas całą szerokością nadwozia, ale kierowca Cromy nie zamierzał uznać swojej „porażki” w tym starciu. Za wszelką cenę postanowił wyprzedzić samochód elektryczny z lewej strony. Niestety, droga pod marketem nie była tak szeroka. Manewr od początku skazany był na niepowodzenie i aż dziwne, że zawodowy (ha, ha) kierowca jakoś tego nie zauważył. Zaślepiła go wola walki.

Kolejny etap starcia jest oczywisty. Doszło do zderzenia. Fiat otarł się o Mazdę. Czyja to wina? Skoro MX-30 jechała już po danym pasie ruchu, a Fiat próbował ją wyprzedzić nie mając na to miejsca, mam złą wiadomość dla taksówkarza. Swoją drogą, w komentarzach trwają dyskusje o tym, czy to na pewno przedstawiciel tego zawodu, czy „tylko” kierowca przewozu osób. Nieważne. Powinien być bardziej odpowiedzialny.

Kolejne sekundy nagrania nadal są nietypowe

Mazda zatrzymuje się na środku drogi, a Fiat dziwacznie zawraca, jadąc po chodniku. Na początku myślałem, że jego kierowca ucieka (to pasowałoby do reszty jego dziwacznego zachowania), ale chyba tak się jednak nie stało, bo gdy kierowca Mazdy wysiadł z wozu, szedł spokojnym krokiem. Może Croma po prostu zatrzymała się „poza kadrem”.

REKLAMA

Mam dużo pytań dotyczących tej sytuacji. Co tu się właściwie stało? Po co? Dlaczego? No i czy po tym, jak już doszło do zderzenia, a obaj kierowcy stracili mnóstwo czasu na wypisywanie papierów i (zapewne) czekanie na policję, pojawiła się u nich refleksja, że nie było warto i czasem lepiej odpuścić? Oby, zwłaszcza u kierowcy Fiata. Jeśli dostał mandat, raczej go to zabolało. Moim zdaniem powinien dostać jeszcze regres od ubezpieczyciela, bo ewidentnie doprowadził celowo do kolizji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA