REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki /
  3. Przegląd rynku

Grupa Volkswagena oferuje 24 SUV-y na całym świecie. Zebraliśmy je wszystkie

Mogłoby się wydawać, że znamy większość aut grupy Volkswagena. Tymczasem lektura gamy modelowej VW czy Skody na przykład z Chin lub z Rosji może być zaskakująca. Zapraszam na sporą dawkę wiedzy.

02.08.2018
17:08
Lamborghini Urus
REKLAMA
REKLAMA

Nie ma tygodnia bez wiadomości o pojawieniu się nowego samochodu typu SUV. Bardzo często te wieści pochodzą z grupy Volkswagena. Pora więc uporządkować to wszystko i sprawdzić, jakie modele z tego segmentu można znaleźć na całym świecie. W Polsce mamy w salonach zaledwie wycinek pełnej gamy koncernu…

Audi

Q2:

Audi-Q2

Modne, miejskie, kanciaste. Prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnie stylizowany model w obecnej ofercie marki. W Polsce nie jest hitem sprzedaży, ale w Europie Zachodniej to dość częsty widok na ulicach. Q2 nie jest dostępne ani w Chinach, ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Brazylii czy w Rosji. Długość: 4,19 m. Pod maską silniki od trzycylindrowego, 116-konnego 1.0 po dwulitrowe, 190-konne silniki diesla i benzynowe. Napęd na cztery koła tylko w najmocniejszych wersjach.

Q3:

Audi Q3

Q3, które obecnie można (jeszcze) znaleźć w salonach na całym świecie, to już staruszek. Zadebiutowało w 2011 roku, ale lada chwila na rynek wejdzie następca (na zdjęciu). Będzie o 15 cm dłuższy (obecna generacja mierzy 4385 mm), z większym bagażnikiem i oczywiście z większymi ekranami w środku. Nie wiadomo jeszcze, jakie silniki będą dostępne, ale obecne Q3 można mieć albo z dwulitrowym dieslem, albo z silnikami benzynowymi 1.4 i 2.0 TSI. Na szczycie gamy jest wersja RS z motorem o pojemności 2,5 litra. Jest on bardzo ciekawy, ponieważ ma aż pięć cylindrów. Oby nie zabrakło go także w nowej wersji – niepowtarzalny dźwięk pięciocylindrowca to coś, co można usłyszeć niestety coraz rzadziej.

Q5:

Q5 to już klasyka SUV-ów Audi. Historia tego modelu zaczęła się 9 lat temu, a obecna generacja jest dostępna od zeszłego roku. Co ciekawe, w Chinach można kupić model Q5 L z rozstawem osi dłuższym o 88 mm. Dzięki temu przestrzeń na nogi jadących z tyłu ma być większa aż o 23 proc. Pamiętajmy, że w Państwie Środka posiadanie szofera jest szczytem prestiżu i decydują się na to nie tylko właściciele największych i najdroższych limuzyn.

Q7:

Audi-Q7

Do niedawna to właśnie Q7 było najdroższym i najbardziej luksusowym SUV-em Audi. Poprzednia generacja modelu mogła być napędzana nawet silnikiem V12 TDI, w obecnej największy jest ośmiocylindrowy diesel. W Europie nie można kupić Q7, które miałoby mniej, niż sześć cylindrów, ale w Kanadzie i w Rosji można wybrać wersję 2.0 TFSI o mocy 252 KM. To ten sam silnik, który znamy na przykład z A4 czy Q5. W tak dużym (5,05 m) i ciężkim aucie to chyba przesada, choć według danych technicznych nawet taki samochód jest bardzo szybki: osiąga 100 km/h w 6,9 s.

Pozostałe ciekawe wersje: hybrydy plug-in o nazwie e-tron. W Azji w parze z silnikiem elektrycznym pracuje wspomniana dwulitrowa benzyna, w Europie – sześciocylindrowy diesel.

Q8:

Niektórzy uznają, że Q8 to SUV-coupe, tak jak BMW X6 czy Mercedes GLE Coupe. Na szczęście jest od nich o wiele ładniejszy. To flagowy model z serii Q, choć nieco krótszy od Q7 (mierzy 4,99 m). Można go już konfigurować i lada chwila pojawi się w salonach. Według założeń ma sprzedawać się lepiej od A8. Trochę szkoda tylko, że zrezygnowanego z ładnego, minimalistycznego kokpitu jak w Q7, na rzecz wielkich ekranów, jak w nowym A8.

Bentley

Bentayga:

Bentley-Bentayga

Jeszcze do niedawna ten samochód był odpowiedzią na pytanie o najbardziej luksusowego SUV-a na świecie. Teraz ten tytuł dzierży Rolls-Royce Cullinan, ale Bentayga i tak jest „bardzo”. W każdym calu: bardzo duża (5,15 m), bardzo mocna (w wersji W12 ma 608 KM) i bardzo szybka (301 km/h prędkości maksymalnej). Pewien polski właściciel dodałby także, że jest bardzo awaryjna – ale nie wiadomo, czy to reguła.

Bentaygę można kupić także z silnikiem Diesla. To pierwszy wysokoprężny Bentley w historii.

Jeżeli kupujecie taki samochód, nie zapomnijcie zaznaczyć na liście opcji zegarka „Mulliner Tourbillon” firmy Breitling. Jest wykonany ze złota, ozdobiony ośmioma brylantami i kosztuje ponad 700 tysięcy złotych. To raczej nie jest najczęściej wybierana opcja w tym modelu, ale za to sama Bentayga jest najlepiej sprzedającym się Bentleyem. Kto by pomyślał…

Lamborghini

Urus:

Nie da się ukryć pewnego wizualnego podobieństwa między Urusem a Audi Q8, z którym ten samochód dzieli platformę, ale Urus jest – jak przystało na Lamborghini – zdecydowanie bardziej sportowy. Ma pod maską podwójnie doładowane, czterolitrowe V8 o mocy 650 KM. Nie zdecydowano się na użycie w tym modelu silników V10 czy V12 – jak w niżej zawieszonych Lamborghini – ale to i tak wystarczy, by Urus był szybszy od innych SUV-ów. Osiąga 305 km/h.

To nie jest pierwszy samochód Lamborghini, którym teoretycznie można zjechać z asfaltu. Palma pierwszeństwa należy do modelu LM002 z lat 1986-1993. Które z tych aut było ładniejsze? Ja głosuję na LM.

Porsche

Macan:

Porsche Macan

Mniejszy z SUV-ów Porsche od lat zbiera pochwały za prowadzenie i osiągi, nawet w podstawowej, czterocylindrowej wersji (2.0, 252 KM). Nie zmienia to faktu, że jest już na rynku od niemal 5 lat i zaczyna pod pewnymi względami odstawać od konkurencji. Porsche to widzi i zaprezentowało już odświeżonego Macana, ale… póki co tylko na rynek chiński. To może wydawać się dziwne, ale tylko do momentu, w którym spojrzymy na statystyki sprzedaży. Po drogach całego świata jeździ 350 tysięcy Macanów, z czego aż 100 tysięcy krąży po Chinach.

Macan po liftingu (na fot.) zyskał między innymi kokpit z nowym systemem multimedialnym czy nowe reflektory z tyłu, z pasem świetlnym ciągnącym się przez całą szerokość nadwozia.

Cayenne:

Cayenne to model, który zrobił dla kondycji finansowej Porsche tyle dobrego, że w Zuffenhausen powinni postawić mu pomnik. Tyle że jeśli uwiecznią na nim pierwszą generację modelu, to będzie on wyjątkowo brzydki.

Trzecia odsłona Cayenne wygląda o wiele lepiej. Pod maską silniki V6 i V8 o mocy od 340 do 550 KM, w tym hybryda. Diesli już nie ma.

Seat:

Arona:

W Chinach auta marki Seat jeszcze nie są dostępne. Pojawią się prawdopodobnie w 2020 roku. W Europie radzą sobie przyzwoicie. Arona (nie mylić z Arosą) to mały SUV oparty na modelu Ibiza. Wnętrze, silniki (1.0 i 1.5 TSI) i wyposażenie są takie same, jak w niżej zawieszonym modelu, ale Arona jest w Polsce droższa o około 15 tysięcy złotych. Czy warto dopłacać? Tak, jeśli ktoś musi za wszelką cenę podążać za modą lub po prostu woli samochody, do których lepiej się wsiada.

Ateca:

Ten kompaktowy (4,363 m długości) SUV zadebiutował w 2016 roku. Bazowa wersja ma trzy cylindry (1.0 TSI) i nielakierowane, czarne lusterka i klamki. Najbogatsza odmiana może mieć silnik o dwukrotnie większej pojemności i mocy 190 KM. Kokpit – jak w Leonie. Ale to nie jest zarzut.

Skoda

Kamiq:

Oto nowy model przygotowany na rynek chiński. Jest to samochód technicznie spokrewniony z VW T-Rokiem, ale jest pozycjonowany nieco niżej. Oparto go na starej platformie PQ34, na której powstał na przykład Golf IV. Kamiq ma też pod maską „staroświecki” silnik wolnossący 1.5 o mocy 110 KM. Długość: 4,390 m, czyli trochę mniej, niż w przypadku modelu Karoq. Napęd na cztery koła: niedostępny.

Karoq:

Tę Skodę znamy też z naszych ulic, choć wersja z Chin jest odrobinę dłuższa (4,328 m kontra chińskie 4,432 m). Pod maską silniki 1.0 i 1.5 TSI. W Chinach tylko z automatyczną skrzynią DSG, w Europie także ze skrzynią ręczną. Na Starym Kontynencie można też zamówić Karoqa z dieslem.

Kodiaq:

Skoda-Kodiaq

Największy czeski SUV świetnie sprzedaje się zarówno w Europie, jak i w Chinach. Jest też jedyną Skodą z podniesionym zawieszeniem, którą można kupić w Indiach. Pod maską silniki od 1.4 TSI do 2.0 TSI i TDI. W opcji siedem miejsc.

Yeti:

Skoda-Yeti-Chiny-2

To nie pomyłka – Skoda Yeti jest w tym zestawieniu, ponieważ na rynku chińskim nadal da się ją kupić. Ma wydłużony o 60 mm rozstaw osi i można zamówić sobie koło zapasowe zamontowane na tylnej klapie. Pod maską: zarówno silnik wolnossący 1.6, jak i 150 i 160-konne silniki 1.4 i 1.8 TSI, w Chinach sprzedawane jako… TSI280 i TSI300. Swoją drogą, czy Yeti nie było najciekawiej stylizowaną Skodą ostatnich lat? Tylko może bez tego koła...

Volkswagen

T-Cross:

volkswagen-t-cross-1

Najmniejszego z podniesionych Volkswagenów nie ma jeszcze w sprzedaży, ale salony już się na niego szykują. Debiut zaplanowano na jesień. T-Cross będzie walczyć z innymi SUV-ami segmentu B, takimi jak Peugeot 2008 czy Seat Arona. Długość: 4,107 m (o 5,4 cm więcej, niż w Polo). Pod maską silniki od 95 do nawet 200 KM, przy czym najmocniejsza wersja ma nosić literkę R. Napędu na obie osie nie ma w planach.

T-Roc:

VW-T-Roc

W odróżnieniu od T-Crossa, ten samochód zdążył już zadomowić się na rynku. W Polsce jest najchętniej wybieranym Volkswagenem wśród klientów prywatnych. Co ciekawe, nie jest oferowany na rynkach takich jak Chiny, Stany Zjednoczone czy Rosja. Długość: 4,234 m (odrobinę mniej, niż w Golfie), silniki o mocach 115-190 KM. W mocniejszych silnikach można zamówić napęd na cztery koła.

Tharu:

volkswagen-tharu-1

Oto nowy model na rynek chiński. Wygląda jak Tiguan pomieszany ze Skodą Karoq. To nie przypadek, bo Tharu powstało na tej samej platformie, co Skoda. Mierzy 4,453 m. Jest to samochód skierowany do młodej klienteli, dlatego w swoich reklamach Volkswagen niespecjalnie chwali się przestronnością kabiny czy właściwościami jezdnymi (te już nie interesują młodych nabywców), tylko opcjonalnym systemem audio firmy Beats. Czyli tym, który firmuje Dr. Dre. Pod maską: 1.2 TSI 110 KM i 1.4 TSI 150 KM.

Tiguan Limited:

VW-Tiguan-Limited

Sprzedawanie starej generacji modelu, podczas gdy w salonach był już następca, kiedyś w Polsce zdarzało się dość często. Robili tak chociażby Opel z Astrą, Peugeot z modelem 206, a także Renault z drugą generacją Clio. Dziś widać to rzadziej, ale to nie znaczy, że takie działanie się nie zdarza. Również poza Polską. W Chinach i w Stanach Zjednoczonych nadal można kupić poprzednią generację Tiguana. W USA nosi ona nazwę Tiguan Limited, jest dostępna z silnikiem 2.0 TSI i kosztuje 2000 dolarów mniej, niż nowa generacja. Szczerze mówiąc, to nie jest oszałamiająca różnica.

Tiguan:

Oto prawdziwy światowy hit wśród SUV-ów Volkswagena. Nową generację Tiguana można kupić albo w wersji „zwykłej” o długości 4,486 m albo w przedłużanej (na zdj.), która w zależności od rynku nazywa się Allspace lub L i mierzy 4,712 m Na niektórych rynkach (na przykład w Brazylii) dostępna jest tylko wersja długa, na innych (np. Rosja) można kupić tylko wersję krótszą. Długa może mieć siedem miejsc. Silniki: od 115-konnego 2.0 TDI, przez 1.4 TSI, aż po 220-konne 2.0 TSI i o 20 KM mocniejszego diesla 2.0 TDI Biturbo.

Tayron:

VW Tayron

Tayron to kolejny model, który powstał dla Chin, choć pojawiają się plotki, że może zostać wprowadzony także w Europie. Jeszcze nie można go kupić, ale to kwestia najbliższej przyszłości. Jest pozycjonowany wyżej od Tiguana, ale niżej od Touarega. Całkiem nieźle wygląda, zwłaszcza z pakietem stylistycznym R-Line i pokryty złotym lakierem „Kurkuma”. Pod maską – silnik 2.0 TSI. Wbrew oznaczeniu „380 TSI”, ma 220 KM. Tayron będzie produkowany przez spółkę Joint-Venture FAW-Volkswagen. Dla porównania, Tiguan w Chinach jest wytwarzany przez spółkę Shanghai-Volkswagen.

Touareg:

Oto najbardziej luksusowy, ale wcale nie największy SUV Volkswagena. Na niektórych rynkach nadal można jeszcze kupić starą generację modelu, ale tylko do czasu: nowa już zadebiutowała, a ja miałem nawet okazję nią jeździć. Touareg zawsze był samochodem, który potrafił w terenie nieco więcej, niż większość konkurentów. Reklamowano go nawet, wystawiając (z sukcesami!) odpowiednio przystosowany egzemplarz w Rajdzie Dakar. Kupuje się go także po to, by ciągnąć nim ciężkie przyczepy. W nowej generacji akcent przesunięto nieco bardziej w stronę komfortu i luksusu, niż zdolności terenowych, ale nadal nie trzeba się bać przed zjechaniem nim z asfaltu. Długość: 4,878 m. W środku mnóstwo bardzo dobrej jakości ekranów dotykowych. Pod maską silniki 6-cylindrowe, wkrótce do oferty dołączy też diesel V8. Pierwsza generacja modelu mogła mieć pod maską nawet 12 cylindrów, ale te czasy już nie wrócą…

Atlas/Teramont:

VW Atlas

Oto model, który można znaleźć pod dwoma nazwami. W USA, w Kanadzie i w Meksyku nazywa się Atlas. Na rynkach takich jak Chiny, Rosja, czy Bliski Wschód występuje jako Teramont. Jest o 16 cm dłuższy od nowego Touarega, czyli mierzy 5,037 m. Nie jest oparty na platformie MLB ani MLB evo, na której powstał np. Touareg, a na prostszej, MQB, znanej np. z Golfa.

Volkswagen nie ma ambicji, by sprzedawać ten model jako samochód premium. Dla klientów szukających luksusu powstał Touareg, a Atlas/Teramont jest po prostu wielkim autem rodzinnym. Pod maską, w zależności od rynku: silniki 2.0 TSI, 2.5T V6 (w Chinach) i 3.6 V6. Podstawowe wersje mają napęd tylko na przód.

Amarok:

VW-Amarok
Niektórzy mówią, że to najlepszy typ zabudowy kempingowej, jaki istnieje. Popularny w Australii.

Pickupy kojarzą się ze Stanami Zjednoczonymi, choć akurat tam Amarok nie jest sprzedawany. Zresztą jak na USA, jest trochę za mały. Mierzy 5,254 m, co w Europie już przeszkadza w znalezieniu miejsca do parkowania, a za Oceanem budzi uśmiech politowania kierowców różnych przedłużanych Fordów F150.

Amarok jest na rynku od 2009 roku, ale w tym segmencie czas płynie trochę wolniej. Można go kupić zarówno w wersjach „roboczych”, bez alufelg i z uboższym wyposażeniem (takie samochody są popularne np. w Afryce czy w Australii), jak i w bogatych specyfikacjach, w których taki Amarok może konkurować z SUV-ami. Co ważne, ten model może mieć pod maską aż sześciocylindrowego diesla (3.0 258 KM), co jest rzadkie w tej klasie w Europie. Jechałem kiedyś takim samochodem w dłuższą trasę. Jest bardzo wygodny i prowadzi się niemal zupełnie tak, jak osobówka.

Segment SUV-ów stale rośnie, dlatego jestem przekonany, że ta lista będzie się z roku na rok wydłużać.

Oczywiście nie obejmuje ona wszystkich samochodów grupy Volkswagena z podniesionym prześwitem. Są jeszcze przecież modele w wersjach Alltrack czy Scout (Golf, Passat, Octavia), a także te z serii Cross (na przykład mały pickup Saveiro przeznaczony na rynek brazylijski). Także Transportera da się kupić w wersji z napędem na cztery koła. Ale w tym zestawieniu skupiłem się na autach od zera zaprojekowanych jako SUV-y, crossovery czy pickupy.

REKLAMA

Najtańszy z wymienionych modeli dostępnych w Polsce – Seat Arona - kosztuje co najmniej 65 100 zł. Na Bentleya Bentaygę trzeba wydać przynajmniej 923 772 PLN, czyli ponad 14 razy tyle.

Ciekawe, czy mają jakieś wspólne części...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA