REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Uncategorized

Zrobiło się śmiesznie. Okazuje się, że strefy czystego transportu mogą dyskryminować

Czy strefa czystego transportu to jawna dyskryminacja, a zasady, które przyjęła Warszawa godzą w równość obywateli wobec prawa? Nie wiem, choć się domyślam.

06.03.2024
18:57
poparcie dla sct
REKLAMA
REKLAMA

Nie ustają wysiłki mieszkańców Warszawy w zainteresowaniu swoimi problemem całej Polski. Pisałem już jakiś czas temu, że ten niepoprawny warszawocentryzm zaczyna mnie trochę irytować, bo naprawdę nie każdy ma ochotę czytać, słuchać i oglądać zmagań warszawiaków ze starymi samochodami, niezależnie, jak ważne wydaje się to mieszkańcom stolicy. Niestety nadal panuje przekonanie, że jak w Warszawie dzieje się krzywda kierowcom, to niezwłocznie należy się tym zająć, bo tak nie można. Myślałem, że już się wszyscy pogodzili z tym, że SCT będzie już niedługo w ich mieście, ale mieszkańcy nie ustają w wysiłkach. Tym razem wiatr nadziei w ich żagle wdmuchnął Rzecznik Praw Obywatelskich, który przyjrzy się temu, czy warszawska strefa czystego transportu nie jest czasem jawną dyskryminacją mieszkańców.

Więcej o strefie czystego transportu przeczytasz w:

Strefa czystego transportu - Warszawa ustaliła zasady, które nie podobają się Rzecznikowi Praw Obywatelskich

Rzecznik przyjrzał się uchwale i ma kilka uwag. Zwrócił uwagę na to, że czasowe prawo do wjazdu do strefy autami, które nie spełniają norm ma przysługiwać mieszkańcom Warszawy, którzy w niej płacą podatki, ale w uchwale ani w uzasadnieniu nie ma przyczyn pominięcia tych mieszkańców, którzy rozliczają się w innych miastach, do czego mają pełne prawo. W myśl obowiązujących przepisów mieszkańców można różnicować tylko przy abonamencie za strefę płatnego parkowania, a nie w przypadku SCT.

dobry Diesel

Ale to dopiero początek, bo Rzecznik zastanawia się czy przypadkiem zróżnicowanie norm pomiędzy silnikami benzynowymi a silnikami Diesla nie jest dyskryminacją. Przypomnijmy - do strefy będą mogły wjeżdżać starsze samochody na benzynę, bo mają spełniać starsze normy, natomiast auta z dieslem będą musiały spełniać najnowsze i najbardziej restrykcyjne normy.

Porównując zapisy uchwały Rzecznik doszedł do wniosku, że w uchwale znalazły się istotne różnice w zakresie wymogów dotyczących emisji zanieczyszczeń, które pozwalają na wjazd do strefy. Dla przykładu w okresie od 1.01.2026 r. do 31.12.2027 r. zakazowi wjazdu nie będą podlegać pojazdy samochodowe:

  • z silnikami benzynowymi o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t spełniające przynajmniej wymagania europejskiej normy emisji spalin Euro 3 lub wyprodukowane nie wcześniej niż w 2000 r.,
  • z silnikami Diesla o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t spełniające przynajmniej wymagania europejskiej normy emisji spalin Euro 5 lub wyprodukowane nie wcześniej niż w 2009 r.

A gdzie tu dyskryminacja?

Emisja zanieczyszczeń z przejechania kilometra przez samochód z silnikiem benzynowym, który spełnia wymogi normy emisji spalin Euro 3, nie powinna przekraczać 2,3 g tlenku węgla, 0,2 g węglowodorów oraz 0,15 g tlenków azotu. Tymczasem spalanie paliwa w silniku Diesla, który spełnia normę Euro 5, zapewnia, że emisja zanieczyszczeń nie będzie większa niż 0,5 g tlenku węgla, 0,23 g tlenków azotu i węglowodorów oraz 0,005 g cząstek stałych. Jasno wynika z tego, że właściciele tych drugich muszą spełniać surowsze normy.

bmw x6 3.0 diesel
zły diesel

Rzecznik zwraca uwagę, że emisja tlenku węgla jest wyższa w benzynie, a uchwała skupia się na tlenkach azotu. Z uzasadnienia wynika, że nie są czynnikiem o największym wpływie na śmiertelność ludzi związaną z zanieczyszczeniem powietrza, którego źródłem są emisje z silników. Czynnikiem tym jest bowiem obecność w powietrzu cząstek stałych PM.

Razem rodzi to wątpliwości czy przypadkiem nie mamy tutaj do czynienia z nierównym traktowaniem obywateli przez władze publiczne.

REKLAMA

Czy tak jest?

Podejrzewam, że tak jest i nikt tego nie ukrywa, ale władze zasłaniają się wyższym dobrem, bo przecież na szali jest życie i zdrowie mieszkańców, więc mała dyskryminacja jeszcze nikogo nie zabiła, jak śpiewali w Wielkim Gatsby. Ale ten zwrot akcji jest bardzo ciekawy, bo Rzecznik zwrócił się właśnie do władz Warszawy z prośbą o ustosunkowanie się do jego zastrzeżeń. Kto wie, może następnym krokiem będzie zaskarżenie uchwały?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA