Wiadomości

Zemsta nadeszła. Ma wielkie V8, 700 KM, pakiet militarny i zrobi zasłonę dymną

Wiadomości 13.10.2022 25 interakcji

Zemsta nadeszła. Ma wielkie V8, 700 KM, pakiet militarny i zrobi zasłonę dymną

Piotr Barycki
Piotr Barycki13.10.2022
25 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowy Rezvani Vengeance to samochód dla tych, którym europejskie monstra w rodzaju GLS-a czy innego X7 wydają się zdecydowanie zbyt małe. Można go mieć z pakietem militarnym i – z niewiadomych przyczyn – z systemem ostrzegania o kolizji. 

Ten ostatni system byłby chyba bardziej przydatny dla wszystkich pozostałych osób, bo Rezvani Vengeance wygląda tak:

I prawdopodobnie niewiele jest aut, które mogłyby zrobić na nim poważne wrażenie w razie kolizji. Tym bardziej, że opcjonalny pakiet militarny dorzuca do „Zemsty” m.in. kuloodporne szyby, dodatkowe opancerzenie nadwozia, wzmocnione zawieszenie, podwozie odporne na eksplozje, opony runflat „klasy militarnej” i cały pakiet dodatkowych sprzętów, takich jak maski przeciwgazowe, kamizelki kuloodporne i hełmy, a nawet… system generowania zasłony dymnej.

Serio:

A kiedy nie dymi, Rezvani Vengeance wygląda z tyłu tak:

Trudno dokładnie stwierdzić, czy jest bardziej przerażający z przodu, czy z tyłu – na pewno na drodze trzymałbym się od niego na wszelki wypadek z daleka.

Rezvani Vengeance – na poczatku był Cadillac

A dokładniej Cadillac Escalade, ten o:

Cadillac Escalade-V

Czyli 5,8-metrowa bestia, która i tak najwyraźniej była dla kogoś jedynie bazą do tego, żeby zrobić z niej prawdziwy samochodów. Swoją drogą, we wnętrzu „Zemsty” nie zmieniło się aż tak wiele w stosunku do oryginalnego modelu, przynajmniej nie aż tyle, co z zewnątrz.

Cadillac wygląda tak:

A Rezvani Vengeance tak:

Tak, jak najbardziej można sobie skonfigurować coś, co z zewnątrz wyglada jak futurystyczny pojazd bojowy, a w środku jak wnętrze samochodu statecznego, starszego Amerykanina. Nikt nie powiedział, że drogowe czołgi muszą być agresywne z każdej perspektywy.

Co tam ryczy pod maską? Co, jaki diesel?

3.0 R6, ale spokojnie – to nie jest standardowa jednostka napędowa i wymaga dopłaty 3500 dol. Bez dopłaty dostaniemy natomiast wolnossący, 6,2-litrowy silnik V8, generujący około 425 KM. I pewnie absolutnie wszystkie te konie są potrzebne, żeby to ociężałe, ozbrojone cielsko w ogóle ruszyć z parkingu.

To jednak nie koniec oferty, bo na szczycie zasiada jeszcze doładowane V8 o tej samej pojemności, generujące ok. 690 KM. Dopłata do tej wersji wypala trochę oczy, bo wynosi… 125 000 dol., czyli połowę (!) bazowej ceny całego samochodu.

Za kolejne 125 000 dol. możemy jeszcze dokupić 2 osobne luksusowe fotele w drugim rzędzie (normalnie – 7 albo 8 miejsc siedzących), a pakiet militarny odciąży nasze konto o kolejnych 95 000 dol.

Czyli jeśli chcemy legalnie jeździć czołgiem po drogach, ale jednocześnie chcemy, żeby był doposażony pod korek, to lepiej przygotujmy co najmniej pół miliona dolarów. W sumie to i tak nie taka znowu wysoka cena, żeby pokazać GLS-om, X7 i innym Range Roverom, gdzie ich miejsce.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać