REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki /
  3. Klasyki

Brytyjski trójkołowiec znany z przewrotek na zakrętach: Reliant Rialto na sprzedaż w Polsce

Wielu z was zapewne widziało odcinek Top Gear, z dziwacznym trójkołowcem, który non stop się przewraca. Reliant Robin choć dziwny i wyśmiewany, jest całkiem popularny. Jego bardzo bliski kuzyn, Rialto, jest teraz na sprzedaż w Polsce.

21.12.2018
10:30
reliant na sprzedaż
REKLAMA
REKLAMA

Trójkołowe samochody w naszym kraju nie są zbyt znane, ale w Wielkiej Brytanii radziły sobie całkiem nieźle przez wiele lat. Powodów jest kilka. Między innymi podatki i opłaty liczone jak za motocykl, pozwalający na zauważalne oszczędności. Na popularność mógł też wpływać obowiązujący do 2001 przepis, dzięki któremu razem z kategorią prawa jazdy A otrzymywało się też B1, pod którą podlegał zarówno Robin jak i Rialto. Przez kolejne lata trzeba było mieć  B lub B1, aż do 2012 r., od którego każdy posiadający papiery na motor może jeździć Reliantami, bo zostały przeniesione do kategorii A. Było to o tyle durne, że znowu od tego momentu takim trójkołowcem nie można już było jeździć na prawo jazdy kategorii B. Na szczęście ten błąd w legislacji został szybko naprawiony. Dzięki temu znowu można korzystać z Reliantów jako zamienników motocykla na deszczowe angielskie dni.

Ale co to jest ten cały Reliant Rialto?

Rialto wszedł w 1982 roku, zastępując pierwszą generację Robina. Od razu okazał się sukcesem, a zamówienia sięgały na rok w przód. Od poprzedniego modelu przejął między innymi silnik oraz ramę, na które postawiono zupełnie nowe nadwozie z włókna szklanego. Już wtedy producent był świadom tego, co wyśmiewał później Top Gear, więc w nowym modelu zdecydowanie poprawiono stabilność. Wzrosła też prędkość maksymalna, do około 135 km/h. Poprawiono trwałość poprzez galwanizację ramy.

Sercem Rialto był czterocylindrowy silnik o pojemności 0.85 litra i mocy 40 koni, chłodzony cieczą. We wprowadzonym w 1984 r. Rialto 2, które było faceliftingiem, montowano nową odmianę tego motoru, rozpoznawalną po żółtej pokrywie zaworów. HT-E, bo o niej mowa, miała moc zmniejszoną do 37,5 koni, ale powiększony o 7,3 proc. moment obrotowy. Zmieniono też przełożenie tylnego dyferencjału, z 3.23/1 na 2.78/1. Pozwoliło to na znaczne obniżenie średniego spalania oraz podobno zwiększenie prędkości maksymalnej do powyżej 160 km/h. Klienci narzekali na brak możliwości użycia 4, ostatniego biegu w mieście, więc już pod koniec 1984 wrócono do starego mostu.

reliant na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

W 1987 do sprzedaży weszła ostatnia edycja, SE, która z drobnymi zmianami utrzymała się w produkcji do 1998 r., wytwarzana równolegle z Robinem drugiej generacji. Do 3 odmian nadwozia, czyli van, kombi i "sedan"(niezbyt przypomina typowego sedana) dołączył hatchback. Specyfikacja silnika została przywrócona do pierwotnej, sprzed odmiany HT-E, a pokrywa zaworów zmieniła kolor na szary.

Rialto w Polsce.

Jeden z dziwnych trójkołowców jakimś cudem trafił do naszego kraju i jest na sprzedaż w Białymstoku. To egzemplarz z 1987 roku w kanarkowym kolorze. Pod maską chyba widzę żółta pokrywę zaworów. To by oznaczało, że jest to jeszcze Rialto 2, nie SE. Wersja GLS, a więc ta bardziej premium, z lepszymi siedzeniami i czarnymi zderzakami.

reliant na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

Stan wydaje się naprawdę dobry, właściciel twierdzi, że samochód jest po kompleksowej renowacji. Niestety, ze zdjęć trudno to stwierdzić, bo są po prostu złe. Za to wystarczają by zwrócić uwagę na najgłupszy ficzer tego pojazdu:

Bagażnik. A właściwie dostęp do niego. Zamiast pokrywy unoszonej razem z tylną szybą zastosowano otwierane do dołu małe drzwiczki, z klamką poniżej szyby. Ależ to jest doskonale niepraktyczne. Bardziej niż SUV-y coupe.

reliant na sprzedaż
Zdjęcie pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu.

Redaktor prowadzący poleca.

Nie mam pojęcia co kierowało człowiekiem, który ściągnął Relianta Rialto do Polski, ale chciałbym go poznać. To musi być inny, ale bardzo pozytywny stan umysłu. Szczerze życzę by udało się sprzedać.

Czy warto kupić takie Rialto? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, z jednej strony jest wspaniale nietypowy, z drugiej nie wiem czy to dla mnie już nie za dużo dziwności. Mimo wszystko lubię mieć 4 koła. No i chyba wolałbym takiego w gorszym stanie, żeby móc się nim bezkarnie powywracać. Na co komu Reliant, jeśli strach go wywrócić? Z drugiej strony, idealnie nadaje się na Mongol Rally.

REKLAMA

Natomiast zachętą do zakupu może być reakcja redaktora prowadzącego na widok ogłoszenia. Stwierdził, że ten Reliant Rialto jest tak doskonały, że aż musi mu zadedykować piosenkę:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA