Kiedy Chińczycy przejmą też nasze parkingi, to świat będzie wyglądał tak

Podobno Chińczycy trzymają nas mocno i to trzymanie będzie się zacieśniać, a może rozrastać, nie wiem, jak się stopniuje trzymanie. Zmiana napędów w motoryzacji, ze spalinowych na elektryczne, wygląda jak zaprojektowana specjalnie pod nich. Mają wszystko by zdominować rynek elektrycznych samochodów. Surowce, doświadczenie i niskie ceny. Może nie wyglądam jakoś specjalnie entuzjastycznie wszystkich ich produktów, ale kilka to bym przytulił i kochał. Na pewno, chętniej niż jakikolwiek samochód, przytuliłbym kilka przyklejanych blokad na samochód. Oczywiście, nie na swój, tylko na cudzy.

Właściwie to nie wystarczyłoby mi tych blokad, żeby rozprawić się ze wszystkimi krzywo parkującymi i parkującymi na zakazie, których mam ochotę ukarać. Sposób jest lepszy niż blokada koła. Blokada ma pewien urok, bo robi właścicielowi pojazdu pod górę. Unieruchamia mu auto i trzeba poświęcić trochę czasu, żeby móc używać go ponownie. Ma walor dydaktyczny, jedno zmaganie się z blokadą może trwale wyrobić chęć prawidłowego parkowania.

Niestety ma też wady. Skoro gdzieś nie wolno parkować, to niezbyt mądre jest uziemianie pojazdu właśnie w tym miejscu. Szczególnie bezsensowne jest to w przypadku miejsc niebezpiecznych, gdy na przykład pojazd zasłania widoczność na skrzyżowaniu. Wypadałoby go od razu siupnąć na lawetę, ale kto miałby czas się w to wszystko bawić. Rzadko się to robi, a na terenie prywatnym to już w ogóle można o tym zapomnieć. Gdy ktoś nam nielegalnie stanie, mamy do wyboru wyłącznie mało legalne metody, by się szkodnika pozbyć.

Więcej o parkowaniu:

W samym systemie wystawiania mandatów za nieprawidłowe parkowanie też tkwią nieusuwalne wady. Mandat wystawia się raz, a parkowanie może trwać wieczność. Często taką samą karę dostanie też ten, który zaparkował na jedną minutę i ten, który stał kilka godzin. Przyklejane blokady rozwiązują wiele problemów.

To nawet nie jest blokada, to nawet nie jest ona, tylko nie miałem pomysłu, jak lepiej to nazwać. Może w Chinach ma jakąś ładną nazwę. To urządzenie przyczepia się za pomocą przyssawki na drzwi samochodu. Dodatkowym zabezpieczeniem jest linka owinięta wokół lusterka. Zapewne ma zabezpieczać urządzenie przed upadkiem na asfalt. Może być drogocenne, bo zawiera GPS i pomiar czasu. A tu jest film z montażu.

Nie da się tego usunąć, dopóki nie opłaci się kary za nieprawidłowe parkowanie. Kara powinna być naliczana dość precyzyjnie, bo do tego służy właśnie pomiar czasu i rośnie z każdym dniem. Użytkownicy Reddita donoszą, że GPS służy do namierzania osób, które nie opłacą kary. Wprawdzie są to Chiny, z dość wysokim poziomem inwigilacji obywateli, ale podejrzewam, że GPS służy bardziej do namierzania urządzenia, by właściwie przyporządkować przewinienie do obszaru i żeby nie dostało nóg.

Jeżdżenie z przyssawką ma więcej zalet. Widać, że kierowca parkował nieprawidłowo i jeszcze za to nie zapłacił. Może istnieją jakieś kraje, w których skazywałoby to na społeczne potępienie, może nawet jest to już nasz kraj (nie dotyczy 1 listopada).

U nas możemy za nieprawidłowe parkowanie dostać 100 zł mandatu, albo 300 zł. Dwie stówki polecą na przykład za zatrzymanie pojazdu w tunelu. Niech to odda skalę tych pseudo represji. Zagrożenie odholowaniem praktycznie nie istnieje.

Mandaty są niskie, a odholować mogą nas, gdy na przykład zaparkujemy przy znaku, który jasno wskazuje, że mogą nas odholować. Często są one wymalowane przez prywatne podmioty, które ani nie mają prawa ich stawiać, malować, czy naklejać, ani kogokolwiek odholować. W sprawie parkowania najbardziej boimy się płacenia za prawidłowe parkowanie przy użyciu parkometru.

Chiński wynalazek nie jest jeszcze ostatecznym etapem w rozwoju technik tępienia nieprawidłowego parkowania, ale wygląda dobrze. Zamówiłbym tego ze dwa statki i 2 listopada obserwował wszystkich, którym nalepiono coś takiego pod cmentarzem.