Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Warto uczyć dzieci rozsądku na drodze. Szkoda, że kierowcy już o nim zapomnieli

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 02.12.2023 34 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 02.12.2023

Warto uczyć dzieci rozsądku na drodze. Szkoda, że kierowcy już o nim zapomnieli

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk02.12.2023
34 interakcje Dołącz do dyskusji

Aktywiści twierdzą, że uczenie dziecka ostrożności na przejściu dla pieszych to „victim blaming”. Filmik pokazuje, że to jednak ratuje życie. Oto mrożące krew w żyłach przepuszczanie pieszego.

Większość filmów nagranych samochodowymi kamerami w rejonie przejść dla pieszych jest przerażających. Klasyczny scenariusz, w którym samochód na jednym z pasów się zatrzymuje, a jadący po pasie obok nic sobie z tego nie robi i gna dalej, podnosi ciśnienie nawet gdy ogląda się nagranie, siedząc bezpiecznie na kanapie. Jeszcze gorzej robi się, gdy pieszy ma niezbyt dużo lat.

Tak jak w przypadku tego nagrania z kanału „Stop Cham”

Dziecko stoi przy pasach i nie trzeba mieć pięciu fakultetów i certyfikatu z Mensy, by wydedukować, że chce przejść na drugą stronę ulicy. Kierowca z kamerą zatrzymał się, by je przepuścić, mimo że miał je po swojej lewej – czyli najpierw musiało pokonać jeszcze połowę szerokości jezdni. Powinno zostać przepuszczone też przez kierowców aut jadących z naprzeciwka. I właśnie w tym problem.

Przepuszczanie pieszego to dla kierowców z tego nagrania czarna magia

Jak wynika z opisu pod filmem, cała sytuacja miała miejsce kilka lat temu. Nie obowiązywały jeszcze wtedy przepisy dotyczące bezwzględnego pierwszeństwa pieszego na pasach. Można by tu zresztą dyskutować – i w komentarzach ten temat się pojawia – czy bardzo młody pieszy rzeczywiście jest „wchodzącym” na pasy i czy gdyby cała sytuacja miała miejsce dziś, kierowcy mieliby obowiązek się zatrzymać. Zostawmy jednak na chwilę przepisy i to, czy przepuszczanie pieszego jest tu nakazane, czy nie. Przecież zdrowy rozsądek i tak nakazuje wcisnąć hamulec.

Więcej mrożących krew w żyłach filmów znajdziesz tutaj:

Po dłuższej chwili kierowca z kamerą wkracza do akcji

Oglądanie tego filmu było stresujące. Bałem się, że dziecko ruszy prosto pod koła któregoś z aut prowadzonych przez nieuważnych kierowców. Niesamowite, ile osób kompletnie nie obserwowało drogi i jej otoczenia i po prostu jechało bezrefleksyjnie przed siebie.

W końcu kierowca z kamerą zareagował i tak ustawił auto, by zablokować drogę jadącym z przeciwnego kierunku. Przede wszystkim, swoim nietypowym zachowaniem wzbudził ich czujność – i dzięki temu dziecko mogło spokojnie przejść na drugą stronę. Sam zrobiłem kiedyś podobnie. Przepuszczałem pieszego na drodze dwupasmowej i zauważyłem, że z lewej strony jedzie samochód, którego kierowca raczej niezbyt dobrze obserwuje sytuacje i nie zamierza się zatrzymywać. Delikatnie ruszyłem i skręciłem w lewo, by zajechać mu drogę i zmusić do hamowania. Zorientował się, zatrzymał i przeprosił dłonią. A może podziękował?

Dobrze, że najrozsądniejsze okazało się tu dziecko

Niektórzy nazywają nauczanie dzieci o właściwym, ostrożnym i asekuracyjnym zachowywaniu się na ulicy „obwinianiem ofiar”. Paradne. Na szczęście dziecko z filmiku dobrze wiedziało, że najlepiej będzie spokojnie stać i czekać, zamiast wkraczać pod jadące auto. Brawo dla niego i dla rodziców. Być może dzięki krótkiej pogadance, którą kiedyś przeszło, teraz któryś z kierowców z filmu nie ogląda świata przez kraty.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać