Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Albo gdy uznajesz, że ktoś stworzył zagrożenie – więc stwarzasz 30 razy większe, żeby go „nauczyć”

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 13.02.2023 140 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 13.02.2023

Albo gdy uznajesz, że ktoś stworzył zagrożenie – więc stwarzasz 30 razy większe, żeby go „nauczyć”

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk13.02.2023
140 interakcji Dołącz do dyskusji

Mistrz nowego odcinka „Stop Cham” uznał, że wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę ciężarówki to okazja do tego, by się z nim skonfrontować. Po drodze skonfrontował się m.in. z linią ciągłą, powierzchnią wyłączoną z ruchu i jeszcze kilkoma innymi przepisami.

Kierowcy ciężarówek nie mają łatwego życia na drogach. Oczywiście, mają też przy okazji wiele na sumieniu – ale staram się być dla nich wyrozumiały. Gdy widzę, że kierowcy zestawu trudno się włączyć do ruchu, np. z bocznej uliczki, czasami go wpuszczam, oczywiście zostawiając odpowiednio dużo miejsca, by mógł się „złamać”. Raz na jakiś czas zdarzy się też, że któryś z nich lekko wymusi na mnie pierwszeństwo – czyli wjedzie na „moją” trasę, zmuszając mnie do zdjęcia nogi z gazu lub lekkiego hamowania. No trudno, zdarza się, kiedyś musiał wyjechać, zwykle nawet nie chce mi się trąbić.

Kierowca z kompilacji „Stop Cham” pomyślał inaczej

Akcja dzieje się od 11:40. Czy to było mocne wymuszenie pierwszeństwa? Owszem, autor nagrania musiał hamować, ale z pewnością mógłby to robić lżej, gdyby wcześniej nie przyspieszał. Z daleka było widać, że ciężarówka zbliża się do skrzyżowania i zapewne na nie wjedzie. Ale słychać, że kierowca z kamerą dodaje gazu. Być może już wtedy dążył do konfrontacji.

Wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę ciężarówki to nie koniec

Akcji w tym fragmencie kompilacji nie zabrakło. Następny akt to oczywiście obowiązkowe trąbienie. Zaczęło się naprawdę wcześnie. Czy to już koniec? Nie, wtedy ten filmik nie byłby wystarczająco emocjonujący. W odpowiedzi na wymuszenie pierwszeństwa, które można by na upartego rzeczywiście uznać za jakiś rodzaj stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym, autor nagrania postanowił… stworzyć o wiele większe. Najpierw wyprzedził, korzystając najpierw z pasa do skrętu w lewo (oczywiście pojechał z niego prosto), przejechał przez powierzchnię wyłączoną z ruchu, a potem jeszcze przez podwójną linię ciągłą.

Potem zajął się „wychowywaniem” kierowcy ciężarówki

Celowe, nagłe hamowanie przed wielotonowym zestawem to dość osobliwy pomysł. Powiem szczerze – ja bym się po prostu bał, że kierowca ciężarówki (celowo lub nie) „zaparkuje” mi w bagażniku. Byłoby mi szkoda auta, a przede wszystkim pleców i karku. Autor filmu uznał jednak, że widocznie wymuszenie pierwszeństwa to grzech, w odpowiedzi na który warto się poświęcić.

Po trwającym dość długo „nauczaniu” (czyli tamowaniu ruchu – warto zauważyć, że kierowca ciężarówki był spokojny i nawet nie trąbił), autor filmu zatrzymał się na środku skrzyżowania (kolejne wykroczenie!) i dążył do spotkania oko w oko. „Chodź tu!” – wołał sam do siebie, licząc że kierowca zestawu wyjdzie. Co by było, gdyby wyszedł? Coś mi się wydaje, że pewnie nagrywający prędko przypominałby sobie, że jego auto jednak potrafi jeździć szybko.

Do konfrontacji nie doszło

Kierowca zawodowy wykazał się rozsądkiem i nie bawił się w żadne „nauczki”. Film nie miał finału, na który wielu widzów z pewnością liczyło (nagrywający poznaje zapach i smak kapsaicyny), ale i tak został przez komentujących okrzyknięty najbardziej żałosnym fragmentem kompilacji. Jego autor stworzył o wiele większe zagrożenie niż „winowajca”, złamał mnóstwo przepisów, naraził się na wypadek, a potem ośmieszył… po czym jeszcze zgrał ten film na komputer i wysłał na YouTube, zapewne przepełniony poczuciem słuszności. Bardzo zabawne, choć i trochę smutne. Nie chciałbym być sąsiadem nagrywającego.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać