Wiadomości

Proton X70 to pierwszy SUV malezyjskiej marki. Niestety, to tylko badge-engineering

Wiadomości 20.09.2018 192 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 20.09.2018

Proton X70 to pierwszy SUV malezyjskiej marki. Niestety, to tylko badge-engineering

Piotr Szary
Piotr Szary20.09.2018
192 interakcje Dołącz do dyskusji

Proton to malezyjski producent, znany u nas głównie ze starszych modeli serii 300 i 400 – czyli de facto lekko tylko zmodyfikowanych Mitsubishi Coltów i Lancerów. Co bardziej zorientowani mogą także kojarzyć, że w swoim czasie Proton był właścicielem brytyjskiego Lotusa. W czasach, gdy praktycznie każda większa marka ma w ofercie co najmniej jednego SUVa, Malezyjczycy aż do tej pory takiego samochodu nie mieli. Proton X70 wraca jednak do „tradycji” – malezyjskiej myśli technicznej w nim nie uświadczymy.

Choć po naszych drogach jeżdżą jeszcze ostatnie sztuki starszych Protonów, napotkanie w Polsce – czy w większości innych europejskich państw – nowszego modelu tej marki jest równie prawdopodobne, co trafienie na Bugatti. Powód jest prozaiczny: Proton przestał produkować samochody z kierownicą po lewej stronie. W związku z tym modele takie jak Satria Neo, Preve czy Exora w Europie mamy szansę ujrzeć praktycznie tylko w Wielkiej Brytanii, Irlandii i na Cyprze. Nie wygląda na to, by nowy SUV miał tę sytuację odmienić, choć teoretycznie by mógł.

Proton X70 to bowiem chiński Geely Boyue z kierownicą przeniesioną na prawą stronę.

Ciężko powiedzieć, jak zarząd Protona postrzega nowy model. Z jednej strony, 2018 rok to najwyższy czas na wprowadzenie do gamy modelowej SUV-a. Z drugiej – po modelu Ertiga, będącym w praktyce Suzuki Ertigą z innym znaczkiem, Proton wprowadza do sprzedaży kolejny model, w którym malezyjskiej myśli technicznej po prostu nie ma. Jest to o tyle niepokojące, że od początku XXI wieku Malezyjczycy wraz z Lotusem samodzielnie opracowali większość nowych modeli, a teraz wydają się powoli z tego wycofywać. Z czym dokładnie mamy zatem do czynienia w przypadku X70?

Proton X70

Chiński pierwowzór, znany także jako Geely Emgrand X7 Sport, został wprowadzony do sprzedaży pod koniec marca 2016 roku.

W styczniu bieżącego roku zaprezentowano wersję po niewielkim liftingu – i to na niej bazuje nowy Proton. Samochód ma 4519 milimetrów długości. Pod względem wielkości nadwozia jest więc porównywalny z takimi modelami jak Ford Kuga, Kia Sportage czy Volkswagen Tiguan. Chiński SUV oferuje wybór pomiędzy trzema silnikami benzynowymi – turbodoładowanym 1.8 w dwóch wersjach mocy oraz wolnossącymi 2.0 i 2.4. Proton X70 będzie oferowany – przynajmniej początkowo – tylko z mocniejszą, 184-konną wersją silnika 1.8T. Nie jest do końca pewne, jak ma wyglądać kwestia skrzyń biegów – pewne jest zastosowanie automatycznej, 6-biegowej skrzyni w wersji z napędem 4×4. Geely oferowane jest też ze skrzyniami manualnymi w przypadku wersji z napędem na przednie koła, ale takie auta mają mniej mocy (163 KM).

Żaden z silników nie ma nic wspólnego z protonowską serią CamPro.

Można natomiast w sieci znaleźć informacje sugerujące, że jednostki napędowe bazują na rozwiązaniach Mitsubishi. Jest to całkiem prawdopodobne, ponieważ wiele chińskich samochodów korzysta z techniki japońskiej marki. Za konstrukcję napędu na obie osie odpowiada Borg Warner. Dziwi nieco fakt, że napęd 4×4 będzie dostępny jedynie w środkowej wersji wyposażenia Executive. Bazowa Standard i topowa Premium będą musiały się zadowolić przeniesieniem napędu na przednią oś.

Większe zmiany względem pierwowzoru? Zapomnijcie.

Poza drobnymi modyfikacjami wizualnymi wprowadzono tylko podwójny nawiew dla pasażerów tylnych siedzeń, w miejsce pojedynczego. W całej tej sytuacji jest chociaż tyle dobrego, że całą „przekładkę” wykonano z głową – nie mamy więc niespodzianek w rodzaju skrzynki bezpieczników zmniejszającej schowek po stronie pasażera czy dziwnie ukształtowanej wnęki na nogi po stronie kierowcy. Niestety deska rozdzielcza nadal wygląda jak sprzed 15 lat i nie pomaga jej w tym 8-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1920×720 pikseli. Poza wspomnianym wyświetlaczem dotykowym, Proton X70 będzie oferował takie elementy wyposażenia jak kamera 360 stopni czy czujnik martwego pola. Większą ciekawostką jest jednak… port USB.

W sumie takich portów będzie 5, ale jeden z nich będzie umieszczony przy lusterku wstecznym. Dzięki temu będzie można w schludny sposób zamontować i podłączyć rejestrator jazdy. Proste i bardzo sprytne.

Topowa wersja będzie także oferowała pasażerowi lewego tylnego miejsca możliwość odsuwania przedniego fotela dzięki przyciskom umieszczonym z boku oparcia – kolejny przyjemny element, spotykany na ogół w samochodach klasy wyższej. W miejscu tradycyjnych wskaźników znajdziemy ekran o wysokiej rozdzielczości. Na liście wyposażenia topowych wersji znajdzie się też system rozpoznawania mowy, który zaprojektowano tak, by nie miał problemu ze zrozumieniem języka angielskiego z malezyjskim akcentem. Rozwiązanie testował nawet sam premier Malezji, Mahathir Mohamad.

Proton X70

Oprócz tego, że X70 to pierwszy SUV w historii Protona, to jest też ich pierwszym modelem o alfanumerycznym oznaczeniu.

Malezyjczycy w głosowaniu on-line mogli wybrać, jaką nazwę będzie nosić nowy samochód. Do wyboru były opcje: PX70, X7, X70 oraz X700. Powodem, dla którego zdecydowano się na zastosowanie oznaczenia alfanumerycznego, jest chęć obejścia ewentualnych barier językowych, co w zamyśle ma nieco pomóc w karierze SUVa na innych rynkach. Dobrze tylko, że nie wygrała opcja „X7”, bo prawnicy BMW pewnie byliby już w drodze.

Protona X70 można już zamawiać. Żeby wpisać się na listę oczekujących, trzeba wpłacić 1000 ringgitów malezyjskich, czyli około 886 złotych.

Pierwsze egzemplarze mają trafić do klientów w październiku. Pierwsza partia samochodów ma pochodzić z Chin, ale docelowo montaż ma zostać przeniesiony do fabryki Protona w Tanjung Malim. Wtedy ma też zostać wprowadzonych więcej zmian względem samochodu Geely. Nam pozostaje tylko obserwować i trzymać kciuki. Nie tyle za istnienie Protona – pod skrzydłami Geely raczej nic mu nie grozi. Ale trzymanie kciuków za to, by Malezyjczycy nadal mogli samodzielnie coś projektować i produkować, na pewno się przyda.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać