Ciekawostki

Oto Lynk & Co 03. Wygląda jak wszystkie samochody jednocześnie

Ciekawostki 09.08.2018 13 interakcji

Oto Lynk & Co 03. Wygląda jak wszystkie samochody jednocześnie

Piotr Barycki
Piotr Barycki09.08.2018
13 interakcji Dołącz do dyskusji

Front od Porsche, sylwetka Alfy Romeo, przetłoczenia od BMW – jeśli kiedykolwiek w myślach składaliście właśnie w taki sposób samochód marzeń, to powinniście wiedzieć, że Chińczycy na myśleniu nie poprzestali. Usiedli, narysowali, wyprodukowali i tak powstał Lynk & Co 03.

Niestety wyszło to tak sobie.

Lynk & Co 03 jest – jak sama nazwa wskazuje – trzecim z kolei modelem zaprezentowanym przez młodego, należącego do Geely, chińskiego producenta. Dwa lata temu zadebiutował niewielki SUV – 01, a w marcu tego roku światło dzienne ujrzał crossover 02. Każdy był przy tym estetycznym zlepkiem projektów konkurencji, ale całość, opakowana w podniesione nadwozie, jeszcze jakoś się broniła.

03 to natomiast pierwszy sedan w ofercie marki. Sedan, który próbuje być tak podobny do wszystkiego, że stał się podobny do niczego.

Od kogo by tu coś pożyczyć?

Na początek od Volvo, a dokładniej od modelu XC40. To właśnie na modułowej płycie CMA oparto budowę kompaktowego sedana, napędzanego – przynajmniej na początku – jednostką benzynową o pojemności 1,5 l.

Poza kanciastością nadwozia w niektórych miejscach trudno jednak doszukiwać się zbyt wielu nawiązań stylistycznych do XC40. A że jedną platformę eksploatuje się do upadłego w obrębie danego koncernu – nic dziwnego. Idźmy dalej.

Dalej jest o tyle zabawnie, że Lynk & Co postanowił skopiować… samego siebie, przenosząc w dużej mierze front z SUV-a i crossovera do sedana.

Tak to wygląda w 02:

A tak to wygląda w 03:

Malutkie, umieszczone bardzo wysoko światła wyglądają jeszcze całkiem w porządku na SUV-ie, ale na sedanie – niekoniecznie. Tym bardziej, że efekt końcowy prezentuje się trochę tak, jakby jeden z chińskich projektantów bardzo chciał stworzyć azjatyckie Camaro:

By Alexandre Prévot from Nancy, France – Chevrolet Camaro, CC BY-SA 2.0, Link

Choć możliwe, że nie chodziło o Camaro, a o Chargera:

Ale potem przyszedł drugi projektant i uznał, że lepiej jednak będzie, jeśli doda się jeszcze na wierzch tego wszystkiego (i to dosłownie) nutkę Porsche.

Dlaczego akurat Cayenne? Trudno powiedzieć. Może dlatego, że to największy model z oferty niemieckiego producenta? A może dlatego, że Cayenne powstało w podobny, choć dokładnie odwrotny sposób do Lynk & Co 03 – przez przeszczepienie frontu z auta niskiego, do auta wysokiego? Któż może to wiedzieć.

Ewentualnie, jeśli wykluczyć z równania Porsche, możemy na górę maski dołożyć reflektory z nowej Kii Sportage. Nawet pasuje jeszcze lepiej.

Z boku natomiast robi się jeszcze większy miks. Szukamy nawiązań?

Pierwszego nie trzeba zbyt długo szukać. Potężna srebrna listwa przy górnej krawędzi nadwozia? Cóż, to chyba pomysł prosto z Kii Optimy.

Wzór felg? Tutaj akurat można tylko pogratulować:

Linia boczna? I tutaj zdania są podzielone. Według niektórych najbardziej podobne do 03 jest BMW 1 sedan, szczególnie, jeśli chodzi o przetłoczenia:

Lynk & Co postarał się nawet o to, żeby główne boczne przetłoczenie zaczynało się niemal w tym samym miejscu i w niemal taki sam sposób przechodziło w tylne światła.

Z drugiej strony kompaktowe i subkompaktowe sedany stały się dziś w większości na tyle generyczne, że 03 jest podobny… do większości z nich. Gdyby do jednego wiadra wrzucić BMW 1 sedan, A3 sedan, Giulię, Tipo i coś zupełnie losowego, prawdopodobnie efektem końcowym byłaby właśnie linia boczna 03.

Z tą różnicą, że kształt tylnej szyby i górnej linii bagażnika to w zasadzie dokładnie… Audi A4:

Choć trzeba przyznać, że akurat tylna część z tej perspektywy prezentuje się co najmniej zacnie:

Sam tył natomiast…

Z całą pewnością nie ma nic wspólnego z najświeższym Audi A4, skądże!

I wcale nie domieszano mu odrobiny genów A7 (choć środkowy fragment tylnego pasa raczej się nie świeci):

A może (nie) chodziło o Dodge’a Darta?

A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że każde z tych aut, jako całość, ma jakiś swój urok. Każde ma swoje mocne i słabe strony, z których Lynk & Co wybrał – teoretycznie – tylko te mocne i połączył w jedno.

Wyszło… w najlepszym przypadku odrobinę komicznie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać