REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Fałszywe taksówki czają się na uchodźców. Pora pojechać z...

Czas raz na zawsze skończyć z fałszywymi taksówkami. Nie będzie lepszej okazji, bo ich działalność teraz może wyjątkowo zaboleć.

08.03.2022
11:46
fałszywa taksówka
REKLAMA
REKLAMA

Miałem nadzieję, że fałszywe taksówki to już przeszłość. Wygląda na to, że mają się świetnie, a za nowy cel mogą brać uchodźców z Ukrainy. Do sieci trafiło zdjęcie cennika pseudotaksówkarza. Umieszczono je za przednią szybą, żeby jeszcze bardziej utrudnić rozpoznanie, co się święci. Stawki są absurdalne, a nie zapłacić jest trudno.

Pseudotaksówki na dworcu

Nie wiem, gdzie zostało zrobione zdjęcie, ale bardzo prawdopodobne, że przy dworcu. To nie jest przypadek, że hieny gromadzą się pod dworcami, tam jest najłatwiej o ofiarę. Działa to tak, że podróżnemu wydaje się, że wsiada do zwykłej taksówki, bo samochód przypomina oznakowaną taksówkę. Dopiero przy płaceniu pasażer odkrywa, że tak nie jest. Za przejechanie kilku kilometrów fałszywą taksówką płaci się kilkaset złotych. Kierowca zazwyczaj wymusza zapłatę, a uciec z samochodu jest trudno. Nawet gdy się to uda, to pozostaje walizka w bagażniku. Między innymi dlatego dworzec to świetne miejsce. Zagubienie podróżnego plus uwięziony w bagażniku bagaż działają na jego niekorzyść. Łatwo sobie wyobrazić, że szczególnie narażeni na takie praktyki są obecnie uchodźcy.

Jak fałszywą taksówkę odróżnić od zwykłej taksówki?

Miasta ustanawiają własne zasady oznakowania taksówek. Ich wspólną cechą będzie oświetlenie z napisem TAXI na dachu. Dla przykładu, m. st. Warszawa wymaga, by taksówka miała:

  • pas żółto-czerwony (przednie drzwi);
  • herb Warszawy (przednie drzwi);
  • numer boczny (stanowi jednocześnie numer licencji);
  • tabliczkę informacyjną opatrzoną hologramem (przednia szyba);
  • tabliczka zawierająca informacje o cenach (szyba prawych tylnych drzwi);
  • identyfikator kierowcy taksówki (w pojeździe w widocznym dla pasażera miejscu).

Ludzie uciekający przed wojną raczej nie zapoznają się z tymi zasadami przed przyjazdem do naszego kraju. Może dostrzegą cennik za szybą, może poprawnie go odczytają. Umieszczone na cenniku w taksówce kwoty zgodnie z prawem nie mogą być zbyt wysokie. Naciągaczy takie zasady nie obowiązują, nie są taksówkarzami (przynajmniej nie w tym momencie), więc ignorują przepisy o maksymalnych stawkach.

Maksymalne stawki za przejazd taksówką

Podobnie jak zasady oznakowania taksówek, ustalane są również maksymalne opłaty za przejazd. I znów, dla przykładu, maksymalne stawki w Warszawie:

  • taryfa 1 (06:00-22:00) - 3 zł/km,
  • taryfa 2 (22:00-06:00 oraz niedziele i święta) - 4,50 zł/km,
  • taryfa 3 wyższa o 100% od taryfy 1 (wyjazd z 1 strefy bez powrotu 06:00-22:00) - 6 zł/km,
  • taryfa 4 wyższa o 100% od taryfy 2 (wyjazd poza 1 strefę bez powrotu 22:00-06:00 oraz niedziele i święta) - 9 zł/km,
  • Wynajęcie taksówki i przejazd pierwszego odcinka - 8 zł,
  • 1 godzina postoju (na wszystkich taryfach) - 40 zł.

Kierowcy naciągacze mogą udawać, o ile w ogóle chce im się cokolwiek udawać, że świadczą przejazd okazjonalny. Stawki maksymalne ich wtedy nie obowiązują. Tylko po co wciąż stosują mylące oznakowanie i wywieszają cennik? Wiadomo po co.

Czym jest przejazd okazjonalny?

To sprawa zdefiniowana w ustawie o transporcie drogowym.

4a. Przewóz okazjonalny wykonuje się pojazdem samochodowym przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 osób łącznie z kierowcą.

Teoretycznie, kierowca w pięcioosobowym samochodzie osobowym wiozący ludzi za opłatą, nie będącym taksówką, nie powinien więc istnieć w przyrodzie. Na pewno nie w formie przypominającej transport taksówką, bo z wożonymi osobami powinien zawrzeć umowę cywilnoprawną. Spryciarz powinien więc wyposażyć się w samochód mieszczący między 7 a 9 osób., ale taki pacjent nie ma prawa sugerować, że działa jak taksówka i nie może jej przypominać.

\5. Przy wykonywaniu przewozów okazjonalnych w krajowym transporcie drogowym pojazdem przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą zabrania się: 1) umieszczania i używania w pojeździe taksometru; 2) umieszczania w sposób widoczny i czytelny z zewnątrz pojazdu oznaczeń z nazwą, adresem, telefonem, adresem strony internetowej przedsiębiorcy lub innych oznaczeń mających na celu identyfikację przedsiębiorcy, a także reklam usług taksówkowych i przedsiębiorców świadczących takie usługi; 3) umieszczania na dachu pojazdu lamp lub innych urządzeń technicznych.

Najłatwiej oszukać obcokrajowca

Proceder jest znany od wielu lat. Urzędnicy twierdzą, że przeprowadzają kontrole, ale trwa on dalej. W czasie działań kontrolnych rok temu sprawdzono pod kątem przepisów ruchu drogowego 60 kierowców pojazdów „podszywających się pod przewóz taxi”, w wyniku kontroli zidentyfikowano:

- 4 kierowców bez uprawnień do kierowania,

- 1 kierowca był pod wpływem środków odurzających,

- 6 kierowców legitymowało się fałszywym prawem jazdy.

REKLAMA

Jest więc spore do popisu, by podszywaczy gnębić, bo nie są święci. Nawet gdyby formalnie byli kryształowo czyści, nie można pogodzić się z istniejącym stanem rzeczy.

To chyba jest dobry moment, żeby utrudnić ten sposób zarabiania. Strata kilkuset złotych dla kogoś kto się zagapi wracając ze służbowej podróży jest mniej bolesna niż dla wojennego uchodźcy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA