REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

W drogówce jest coraz lepiej. Nawet nie potrafią już okraść obywatela na 100 zł

Zastępca naczelnika wydziału drogowego z Opola połasił się na 100 zł. W związku z tym musimy mieć nadzieję, że w policji awansuje się tylko oszustów.

31.10.2022
6:53
policja
REKLAMA
REKLAMA

Było miło, ale chyba właśnie się skończyło. Łudziłem się, że idzie ku lepszemu, że ta formacja się rzeczywiście reformuje. Policjanci z drogówki potrafią ciągle wystawać po krzakach, ale jakby jest ich tam mniej. W policyjnych komunikatach pełno jest wiadomości o szlachetnych policjantach. Praktycznie nie ma tygodnia, żeby któryś z nich nie ujął jakiegoś pijanego kierowcy już po swojej służbie. Od dawna nie słyszałem od nikogo ze znajomych, że wykpił się od mandatu łapówką. Kontakt z funkcjonariuszami też coraz częściej nie przypomina już piłowania drewna tępą piłą, tylko toczy się dialog z człowiekiem w mundurze. Wprawdzie pojawiają się takie wrzutki z rzeczywistości, gdy policjanci próbują wrobić jakiegoś kierowcę w uszkodzenie szyby w radiowozie, bo inaczej komendant im nie podaruje, ale to się zamiata we własnej głowie pod dywan ze zwojów. Obraz policji jest coraz lepszy i nie dzieje się tak bez przyczyny. Tymczasem w Opolu ze służby zostanie wydalony zastępca naczelnika wydziału drogowego komendy miejskiej, bo chciał oszukać kierowcę i system na 100 zł.

Niezarejestrowany mandat na 100 zł

Zastępca naczelnika, na służbie i poruszając się radiowozem, zatrzymał pojazd, którym inny kierowca przekroczył prędkość. Policjant wystawił kierowcy mandat gotówkowy i przyjął 100 zł. Niestety, tych pieniędzy nie wpłacił do kasy, nie poinformował o wystawieniu druku mandatowego oraz użył bloczka należącego do kolegi, którego nie było tego dnia w pracy.

Tym samym przekroczył swoje uprawnienia w celu uzyskania korzyści majątkowej i grozi mu 10 lat więzienia. Nie przyznaje się do winy, wyjaśnień nie składa i raczej wydalą go z szeregów policji.

Można na to spojrzeć dwojako.

W policji jest ciągle bieda

Musi być bieda, skoro zastępca naczelnika, który jakoś strasznie mało nie zarabia, skusił się na 100 zł. No musi być źle. Bieda musi aż piszczeć, skoro 26 lat służby zaryzykował dla tak małej kwoty. Zgadywać można, że ten sam numer powtarzał wielokrotnie i dopiero po 26 latach miał pecha. Kierowca, od którego przyjął 100 zł zadzwonił na komendę dopytać, jak to możliwe, że nie dostał punktów karnych.

Wpadł więc przypadkiem, ale może to dowód na to, jak dobrze jest w tej formacji?

W policji jest kryształowo czysto

Zastępca naczelnika to człowiek, który powinien świetnie znać system, jego wszystkie luki i możliwe drogi na skróty, by im zapobiegać. Ten zastępca nie potrafił przywłaszczyć nienależnych mu 100 zł, po prostu tego nie umiał. Może nie było się od kogo już nauczyć, może żadne triki na dorobienie na boku już nie istnieją, bo jest tak krystaliczne czysto. Po komendach pałętają się same moralne wzorce, więc pan prawie naczelnik nie miał skąd ściągnąć szablonu na dobry przekręt i wymyślił coś głupiego, co sprowadziło go na manowce.

REKLAMA

Rzeczywistość jest smutna

To oczywiście był sarkazm, bo cała sytuacja jest zasmucająca. Nie martwi tak bardzo sam ten jednostkowy przypadek, ale martwiąca jest myśl, czy cały system ciągle jest taki? Może nic się nie zmienia i nagle dojrzeliśmy to, co pozostaje za zasłoną? Jak to możliwe, że człowiek, który chce i w dodatku jeszcze nie potrafi wyłudzić 100 zł, mógł zostać zastępcą naczelnika w komendzie miejskiej? Jeśli on jest tym jednym z najlepszych, godnym piastowania tego stanowiska, to jaka jest kondycja moralna całej reszty jego podwładnych? Miejmy nadzieję, że w policji wojny o stołki nie wygrywa ten najbardziej uczciwy, bo wtedy jesteśmy zgubieni. Żeby nie być zgubionymi, musimy mieć nadzieję, że na porządne stanowisko mają tam szanse tylko tacy geniusze zła jak ten wicenaczelnik, a uczciwi okupują doły. I to w tej sytuacji jest najsmutniejsze.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA