Wiadomości

Opel zrobił elektryczną Mantę GSe, czyli w poszukiwaniu Elektro

Wiadomości 15.03.2021 73 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 15.03.2021

Opel zrobił elektryczną Mantę GSe, czyli w poszukiwaniu Elektro

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski15.03.2021
73 interakcje Dołącz do dyskusji

Mam nadzieję, że wiecie co liczy się w Elektro. Opel już na pewno to wie, dlatego idzie w restomody z pojedynczym egzemplarzem modelu Manta GSe. 

Na razie to tak za bardzo nic nie wiadomo, ponieważ udostępniono tylko „teaser” pod postacią 18-sekundowego klipu na Youtube.

Nic nie widać, poza tym że stoi tam żółty Opel Manta pierwszej generacji, zapewne mocno przerobiony i oczywiście z napędem elektrycznym. Nazwano go Opel Manta GSe ElektroMOD, gdzie MOD ma oznaczać „Modern”, ale też „Modification”. Na pewno ma przednie lampy w stylu najnowszej Mokki, w komunikacie prasowym wspomniano też o całkowicie cyfrowym kokpicie. 

Dalej robi się gorzej

Opel pisze tak: ze swoim bezemisyjnym napędem elektrycznym Opel Manta staje się nieśmiertelny, wolny od części zamiennych dla silnika czy przekładni. Serio, w samochodach elektrycznych nie wymienia się zużytych części? Tak sądziłem, po prostu zmienia się cały samochód na nowy. Zapewne jest to cel, do którego dążymy. Po jakimś czasie eksploatacji samochód wyświetla informację, że trzeba go po prostu wymienić na nowy i tym sposobem uzyskuje się nieśmiertelność. Potem jest jeszcze o tym, że Manta GSe przypomina o tym, że Opel – podobnie jak wszyscy inni producenci – obrał drogę bezwzględnej elektryfikacji, i że w 2024 r. każdy model Opla będzie w jakiś sposób zelektryfikowany. I że już teraz można sobie kupić elektryczną Corsę albo Grandlanda X plug-ina. Ciekawe, bo elektryczne Corsy to widuję na mieście, ale tego Grandlanda X z hybrydą plug-in to nie widziałem ani jednego. Ktoś to w ogóle kupuje?

Po co jest elektryczna Manta GSe?

Nie wiem, zapewne po nic – te próby odwoływania się do własnej przeszłości w połączeniu z nowoczesnością i napędem elektrycznym to najczystszy cringe, jak powiedziałaby moja córka. Jaki jest sens chwalić się tym, że kiedyś zrobiliśmy jakiś koślawy i bezużyteczny elektryczny prototyp, który nie nadawał się do produkcji? Jaki jest sens przerabiania spalinowej Manty na elektryczną zamiast zachowania spalinowej i wyprodukowania po prostu nowego auta elektrycznego? Oczywiście każdy może zrobić ze swoim samochodem co chce – nie widzę przeszkód – ale też nie widzę, w którym miejscu jest ten moment jakiegoś przełożenia na pozytywne działania. „Och, Opel przerobił starą Mantę na elektryczną. To jest takie elektryczne, że chyba pójdę do salonu po nową Corsę e!” – nie powiedział nikt nigdy. Co nie zmienia faktu, że jako ciekawostka, taka stara Manta z nowym wnętrzem i frontem, może być bardzo ciekawym ćwiczeniem stylistycznym. 

(Opel Manta ze zdjęcia głównego nie jest elektryczny, ale był pokazywany przy okazji premiery elektrycznego konceptu Mokki)

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać