Wiadomości / Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Odwołanie od mandatu przyjętego w stresie. RPO niechcący staje w obronie cwaniaków

Wiadomości / Bezpieczeństwo ruchu drogowego 23.08.2022 69 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 23.08.2022

Odwołanie od mandatu przyjętego w stresie. RPO niechcący staje w obronie cwaniaków

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz23.08.2022
69 interakcji Dołącz do dyskusji

Czy właśnie obserwujemy powstawanie nowego sposobu na uniknięcie mandatu? Nie wiem, ale w zasadzie każdy mandat to stres.

Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że kierowca, który przyjął mandat nie będąc w stanie rozpoznać znaczenia swych czynów, powinien mieć prawo do odwołania. O sprawie przeczytałem w komunikacie RPO. W dużym skrócie, Rzecznik:

Wniósł o stwierdzenie, że: art. 101 § 1 ustawy z 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia w zakresie, w jakim wyłącza możliwość uchylenia prawomocnego mandatu karnego w sytuacji, gdy sprawca wykroczenia ma zniesione lub znacznie ograniczone zdolności do rozpoznania znaczenia swojego postępowania i rozumienia udzielanego mu przez funkcjonariusza Policji pouczenia o możliwości odmowy przyjęcia mandatu i konsekwencjach prawnych jego przyjęcia – jest niezgodny z art. 2 w związku z art. 45 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3, z art. 78 oraz z art. 42 ust. 2 Konstytucji RP.

Oznacza to, że kierowca nie może odwołać się od przyjętego mandatu, a przecież mógł być w stresie i sytuacji nie zrozumieć.

To bardzo dobrze

Nietrudno wyobrazić sobie, że w przypadku poważniejszego wypadku, albo nawet mniej poważnego zdarzenia drogowego, może pojawić się stres. Dzieje się coś na co nie jesteśmy gotowi, denerwujemy się i nie jesteśmy w stanie prawidłowo ocenić sytuacji. Może zdarzyć się tak, że przyjmiemy mandat od policji, ale po zastanowieniu stwierdzimy, że jednak to było zupełnie/nieco inaczej i wcale się z karą nie zgadzamy. Stres utrudnił nam ocenę zdarzenia, a teraz pech, nie ma się jak od tego odwołać.

Zdaniem Rzecznika, brak możliwości odwołania ze względu na ograniczoną zdolność oceny swych czynów jest niezgodny z Konstytucją. Prawo przewiduje możliwość uchylenia mandatu, ale wśród powodów nie wymienia silnej reakcji na stres. Za to w prawie karnym już jest to stosowany argument. Może więc powinno dać się możliwość odwołania od mandatu, przecież to normalna sytuacja, że ludzie się mocno stresują.

To bardzo niedobrze

Mam pewne wątpliwości, czy to słuszne wystąpienie nie przemieni się w kolejny oręż drogowych cwaniaczków. Już teraz mamy niski stopień poszanowania przepisów i prawa. Można przywołać zabory, okupację, wpływy ZSRR, by usprawiedliwić to, że władza i przepisy kojarzą nam się źle. Przyczyny nie są takie ważne, jak to, że ciągle mądrze jest system oszukać, a płacą niech frajerzy.

Widać to po kierowcach, którzy z dwoma sądowymi zakazami prowadzania pojazdów, dalej potrafią wsiąść w stanie nietrzeźwości za kółko. Widać też to po nagraniach z rejestratorów drogowych, na kanałach takich jak Stop Cham, gdzie cwaniakami często są także nagrywający, nie tylko nagrywani. Potencjalnych beneficjentów takiego rozwiązania jest wielu. Dla nich, szczególnym wyzywalaczem stresu może być bardzo wysoki mandat.

Zaostrzają się przepisy prawa o ruchu drogowym. Rośnie maksymalna liczba punktów karnych, które można dostać za wykroczenie, rośnie też liczba maksymalnie punktowanych wykroczeń. Znika możliwość obniżenia liczby punktów karnych, a pojawia się pojęcie recydywy i podwójnej za nią kary. To wszystko może bardzo stresować kierowców. Gdy ktoś po przyjęciu mandatu podpowiedziałby im, że może za bardzo się zdenerwowali, kiedy policjant wystawiał im mandat, mogą to ochoczo podchwycić. Tak jak podchwytują podpowiedzi osób pomagających wywalczyć odszkodowanie, żeby trochę dłużej pochodzić w styropianowym kołnierzu.

W sprawie, do której przyłączył się RPO

badanie biegłego psychiatry wykazało, że sprawca wykroczenia w chwili nakładania mandatu znajdował się pod wpływem ostrej reakcji na stres, co w obrazie klinicznym demonstruje się: początkowym stanem oszołomienia z zawężeniem pola świadomości i zawężeniem uwagi, ograniczeniem rozumienia i rozeznania w otaczającej sytuacji, objawami somatycznymi, zmiennym i przemijającym charakterem objawów. za bip.brpo.gov.pl

Nie wygląda to jak zwykłe zdenerwowanko, ale co to jest za problem powiedzieć, że tak było. Jak sie patrzy na niektórych kierowców, to nawet bez mandatu zdają się mieć zawężone pole świadomości. Dodatkowo RPO argumentuje, że Przyjęcie mandatu bez możliwości należytego zrozumienia tej czynności oznacza, że konsekwencje wynikające z mandatu mogły zostać nałożone niezgodnie ze stanem faktycznym, a ukarany nie ma możliwości ich weryfikacji przed sądem. A to już zupełna kaplica, bo obstawiam, że większość naszych ukaranych nic a nic nie rozumie, dlaczego muszą ponieść karę i za zostali ukarani. Niby dociera do nich, że przekroczyli dozwoloną prędkość, ale nie rozumieją, że to nie policja i pech ich prześladują.

  • Czy rozumiał pan za co dostał pan mandat?
  • Co?
  • Był pan zestresowany?
  • Tak.
  • Anulujemy mandacik.

Aż tak to może nie będzie, ale w walce z „opresyjnym aparatem państwowym”, wszystkie chwyty są dozwolone. Dla wielu kierowców jakikolwiek mandat to niesprawiedliwość i od razu wpadają w stres. Rzecznik chce dobrze, ale czy nie otworzy kolejnej furtki dla cwaniaczków, których przecież nie brakuje?

Zdjęcie otwierające: DarSzach / Shutterstock

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać