Wiadomości

Nowy Hyundai Santa Fe już prawie bez tajemnic. Wiemy, jakie silniki dostanie Europa

Wiadomości 10.08.2023 21 interakcji

Nowy Hyundai Santa Fe już prawie bez tajemnic. Wiemy, jakie silniki dostanie Europa

Piotr Barycki
Piotr Barycki10.08.2023
21 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowy Hyundai Santa Fe zdążył już zrobić spore zamieszanie, a do tej pory zobaczyliśmy tylko to, jak będzie wyglądał. Teraz producent zdecydował się ujawnić sporą część szczegółów technicznych – w tym silniki, jakie trafią do Europy.

I żeby nikomu w czwartkowy wieczór nie zabierać za dużo czasu:

Nowy Hyundai Santa Fe – te silniki będą do wyboru w Europie

Jeśli ktoś nie ma gdzie się ładować, to prawdopodobnie zdecyduje się na wariant napędzany 4-cylindrową jednostką 1.6 T-GDI w wydaniu HEV, czyli hybrydowym, ale bez konieczności podłączania się do gniazdka. Według komunikatu prasowego, taki układ ma zapewnić maksymalnie 180 KM i będzie łączony wyłącznie z 6-stopniową przekładnią automatyczną. Nie jestem pewien, gdzie podziało się brakujących 50 KM z obecnie oferowanej odmiany – w jej przypadku generowane przez silnik elektryczny – ale pewnie wyjaśni się to niedługo.

Podobne wątpliwości można mieć co do hybrydy plug-in, która według informacji prasowej ma również wykorzystywać silnik 1.6 T-GDI i generować maksymalnie 160 KM z silnika spalinowego. W obecnej generacji wszystkie wersje 1.6 oferują 180 KM i później różnią się już tylko bonusem wynikającym z obecności silnika elektrycznego – i tak PHEV obecnie oferuje 265 KM. Ile tutaj będzie w sumie? Tego niestety Hyundai na razie nie podaje.

Diesle? Zapomnijcie. Większe silnik? Tak, ale nie dla nas. W Korei i Ameryce Północnej nowy Hyundai Santa Fe dostanie dodatkowo turbodoładowany silnik 2,5 o mocy 281 KM, natomiast na jeszcze innych rynkach – 2,5-litrową, wolnossącą jednostkę o mocy 194 KM.

Pozostaje jeszcze pytanie, czy oferowane będą wersje z napędem na obie osie, tak jak było to w obecnej generacji.

Nowy Hyundai Santa Fe – wymiary i reszta specyfikacji

4,83 m – tyle długości będzie miał nowy Hyundai Santa Fe, więc jeśli mieliście dotychczasową wersję, przygotujcie się, że w garażu trzeba będzie wygospodarować trochę więcej miejsca. Do tej pory Santa Fe mierzyło bowiem 4785 mm.

Co zrobiono z tymi powiększonymi rozmiarami? M.in. przełożyły się one na wydłużenie rozstawu osi, dzięki czemu w drugim rzędzie będzie o 35 mm więcej miejsca na nogi (hybryda plug in – 20 mm), a w trzecim rzędzie – o 15 mm. Santa Fe ma też zaoferować najwięcej (w swojej klasie) miejsca nad głową w trzecim rzędzie – 958 mm, czyli o 69 mm więcej niż poprzednio. Oparcia w ostatnim rzędzie można też odchylić o 10 stopni.

Uwagę ma zwracać też powiększona klapa bagażnika, która zapewnia naprawdę imponujący otwór na pakowanie bagaży do środka. A jeśli pakujemy coś na dach, to ma nam w tym pomóc ukryty w słupku C uchwyt, pozwalający na wygodniejszy dostęp np. do dachowego bagażnika rowerowego. Dziwne, w moim samochodzie nie potrzebuję takich uchwytów, ale może coś się nie znam.

Niestety w swoim komunikacie prasowym Hyundai nie podał, ile według europejskich norm będzie teraz wynosiła pojemność bagażnika, ale bez wątpienia będzie większa niż do tej pory, czyli przekroczy 831 l.

Wiemy za to to, że Hyundai zaoferuje w nowym Santa Fe m.in. 10 lakierów do wyboru, maksymalnie 21-calowe felgi aluminiowe, wyświetlacz cyfrowych zegarów o przekątnej 12,3 cala, 5 kolorów wykończenia wnętrza, relaksacyjny fotel przedni z podnóżkiem, dodatkowy wyświetlacz do obsługi klimatyzacji (6,6″), dwustronny schowek z przegródkami, cyfrowe lusterko, szybką ładowarkę bezprzewodową, cyfrowy kluczyk „drugiej generacji”, wykorzystujący NFC, BLE i UWB, a także system przypominający o tym, że ktoś siedzi z tyłu, kiedy zgasimy silnik.

Bogaty będzie również pakiet systemów wspomagających jazdę, obejmujący m.in. automatyczne hamowanie w przypadku wykrycia ryzyka zdarzenia czołowego albo wykrycia, że pojazd przed nami nagle zwalnia, monitorowanie poziomu uwagi kierowcy, system zdalnego parkowania czy bezpiecznego wysiadania oraz systemy częściowo automatyzujące jazdę po autostradzie.

Pozostaje teraz tylko czekać na cenę, ale nie spodziewajmy się porażających okazji. Już obecny Santa Fe, z dużo mniej porywającym wyglądem, kosztuje minimum prawie 190 000 zł. Trudno zakładać, żeby nowa generacja startowała w cenniku poniżej 200 000 zł.

Czytaj również:

Nie spodziewaliście się, że nowy Hyundai Santa Fe będzie tak wyglądał. Przypomina mi pewnego Forda

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać