Wiadomości

Oto nowa Skoda Superb. Ma to, czego zabrakło Passatowi

Wiadomości 02.11.2023 151 interakcji

Oto nowa Skoda Superb. Ma to, czego zabrakło Passatowi

Piotr Barycki
Piotr Barycki02.11.2023
151 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowa Skoda Superb nareszcie zadebiutowała oficjalnie. Ma pokrętła od klimatyzacji i dwie wersje nadwoziowe, a pod maskę może trafić jednostka hybrydowa, hybryda plug-in oraz benzynowe, 2-litrowe 265 KM.

Oczywiście przewagi Superba nad Passatem to przede wszystkim właśnie te dwa wspomniane na początku elementy. Jeśli więc ktoś woli regulować temperaturę w klasyczny sposób albo szuka dużego auta, które nie będzie kombi – salon Volkswagena będzie mógł ominąć i pójść prosto do salonu Skody.

Ale po kolei.

Tak wygląda nowa Skoda Superb:

nowa skoda superb

I, co ciekawe, w przeciwieństwie do Passata, który z przodu dość mocno poszedł stylistycznie w kierunku elektrycznej rodziny ID, tak Superb zdaje się zachowywać dużo bardziej konserwatywną stylistykę (albo po prostu lepiej to wyszło). Owszem, reflektory przypominają te z Enyaqa, ale poza tym Superb wygląda tak, jakby zapatrzył się na mniejszą, ale za to młodszą Octavię. I w sumie całkiem nieźle mu to zrobiło.

Z profilu auto wygląda natomiast – w wersji Combi – tak:

nowa skoda superb

Porównajmy je szybko do nowego Passata:

Gra w „znajdź 10 różnic”, o ile zaczniemy ją od przedniej osi i będziemy szli w kierunku tyłu samochodu, może być bardzo wymagająca i nie przyniesie większych sukcesów. Natomiast nowa Skoda Superb ma w ofercie coś, czego nie ma Passat i tutaj już żadnego porównania zrobić się nie uda. Chodzi oczywiście o to:

nowa skoda superb

Czyli wersję limuzyna, która – tak jak w poprzedniej generacji – nie jest klasycznym sedanem, a dużo bardziej praktycznym liftbackiem. Jeśli więc ktoś codziennie nie wozi lodówki i 600 butelek z wodą – proszę bardzo. Lifback w porównaniu do Combi ma wprawdzie jedno ograniczenie, ale o tym za chwilę.

Jak urosła nowa Skoda Superb?

Skoda twierdzi wprawdzie, że niewiele, ale jednak tu i tam jest tych centymetrów więcej. Nowa Skoda Superb ma teraz na długość o 43 mm więcej (w sumie 4912 mm) w wydaniu Liftback i o 40 mm więcej (w sumie 4902 mm) w wersji Combi. Bez zmian pozostał rozstaw osi (2841 mm), ale za to zwiększyła się wysokość (12 mm) i przestrzeń nad głową pasażerów (11 mm z przodu i 6 mm z tyłu dla Liftbacka, odpowiednio 7 i 8 mm dla Combi). Zmniejszono natomiast nieznacznie szerokość (15 mm) i przy okazji współczynnik oporu aerodynamicznego.

Co jednak pewnie ucieszy większość osób zainteresowanych Superbem nowej generacji – większy jest teraz bagażnik. Liftback pomieści 645 l (o 20 l więcej niż poprzednio), natomiast przestrzeń w Combi wzrosła do monstrualnych 690 l (dodatkowych 30 l).

Niestety wśród nowych dodatków z serii Simply Clever nie znalazł się chyba teleskopowy kij, który pozwoliłby sięgnąć po rzeczy, które znalazły się tuż przy oparciach kanapy. Trzeba sobie będzie jakoś inaczej poradzić.

Pozostają przy nadwoziu – do wyboru będzie 6 nowych kolorów, przy czym w sumie będzie ich 8 – 6 metalizowanych i 2 niemetalizowane. O dziwo bazowy Superb nadal będzie stawiany na 16-calowych felgach aluminiowych, natomiast największe oferowane fabrycznie felgi będą miały 19 cali. Felg stalowych nie uświadczymy.

Czytaj więcej o Skodzie Superb:

Opcjonalnie zamówić będzie też można nowe aktywne zawieszenie DCC Plus. Rozwiązanie, wykorzystujące po dwa zawory zamiast jednego, ma być – w zależności od wybranych ustawiń – i bardziej sportowe, i bardziej komfortowe niż poprzednio. Zobaczymy.

Komplet wrażeń jezdnych uzupełnia zestaw nowych systemów bezpieczeństwa, obejmujących m.in. asystenta skrętu, asystenta skrzyżowania, asystenta kierowania awaryjnego i ostrzeganie przed wysiadaniem z auta. Nowy ma być także system automatycznego parkowania (prostopadle i równolegle).

Nowa Skoda Superb – wnętrze

Zaskoczenia brak, bo widzieliśmy je już wcześniej wielokrotnie i można tylko przypomnieć, że wyszło naprawdę dobrze. Nawet przeciwnicy kokpitowej tabletozy pewnie jakoś przeżyją maksymalnie 13-calowy wyświetlacz centralny i 10-calowy ekran zegarów, mogąc bezwzrokowo regulować temperaturę z wykorzystaniem pokręteł. Tak, pokrętła też mają w środku ekraniki, ale poza tym są normalnymi, fizycznymi pokrętłami. A jeśli ktoś tak bardzo nie lubi ekranów, będzie mógł domówić HUD-a i udawać, że reszty wyświetlaczy nie ma.

Poza tym, z drobniejszych rzeczy, na liście wyposażenia (w tym opcjonalnego) znajdzie się m.in. bezprzewodowa ładowarka o mocy 15 W z funkcją chłodzenia ładowanego urządzenia, 45-watowe złącza USB-C (po dwa z przodu i z tyłu), osiem głośników i głośnik centralny albo 14 głośników (Canton) i w sumie 28 opcji Simply Clever, zaczynając od uchwytów na bilety parkingowe, a kończąc na… elektrycznie sterowanej rolecie bagażnika w wersji Combi (płatne ekstra).

Konfigurację będzie trzeba jednak zacząć nie od wyboru dodatków, a od wyboru wersji – tym bardziej, że część z opcji wymienionych wcześniej wchodzi w skład wyposażenia standardowego wyższych odmian. Do wyboru będą trzy główne warianty – Essence, Selection i Laurin & Klement. Kiedy już wybierzemy jeden z nich, będziemy musieli wybrać jeszcze tzw. opcję Design Selection, która zadecyduje o tym, jak będzie wyglądać wnętrze naszego samochodu.

Dla odmiany Essence wiele do wybierania nie będzie, bo tutaj z Design Selection możemy zamówić tylko Studio, obejmujące m.in. materiałową, czarno-szarą tapicerkę. Dla Selection wybór jest większy i obejmuje Loft (szary materiał), Lounge (Suedia), Suite (czarna skóra i czarna skóra ekologiczna) oraz drugą wersję Suite (koniakowa skóra i skóra ekologiczna). Laurin & Klement z kolei oferowane jest wyłącznie jako Studio – czarne albo koniakowe.

Co poza stylistyką zmieniają wersje Design Selection? Między innymi fotele przednie. Te ze Studio oferują ręczną regulację wysokości i długości, te z Loft – ręczne sterowanie długością poduszki, elektrycznie sterowany kąt oparcia, 4-stopniową regulację podparcia odcinka lędźwiowego i masaż (trzy poduszki), z kolei Suite to podgrzewane i wentylowane fotele Ergo z pamięcią ustawień i systemem łatwego wsiadania oraz 10 poduszkami do masażu.

Jeśli natomiast chodzi o główne wersje wyposażenia, to bez zaskoczenia – L&K będzie oferować większość tego, co znajduje się na liście opcji, jako standard. Znajdziemy tutaj m.in. nowe matrycowe reflektory BiLED (36 segmentów na stronę), aktywne zawieszenie DCC Plus, progresywny układ kierowniczy, skórzaną tapicerkę, system audio Canton, 18-calowe felgi aluminiowe oraz obowiązkowy zestaw emblematów.

Skoda Superb 2024 – silniki

W sumie sześć opcji do wyboru, ale z jedną gwiazdką – hybryda plug-in, teraz oferująca zasięg elektryczny przekraczający (teoretycznie) 100 km, będzie oferowana wyłącznie w połączeniu z nadwoziem Combi. Cała reszta jest wspólna.

Do wyboru będziemy więc mieć:

  • 1.5 TSI mHEV – 150 KM, DSG z 7 przełożeniami, napęd na przednią oś
  • 2.0 TSI – 204 KM, DSG z 7 przełożeniami, napęd na przednią oś
  • 2.0 TSI – 265 KM, DSG z 7 przełożeniami, napęd na obie osie
  • 2.0 TDI – 150 KM, DSG z 7 przełożeniami, napęd na przednią oś
  • 2.0 TDI – 193 KM, DSG z 7 przełożeniami, napęd na obie osie
  • 1.5 TSI PHEV (tylko Combi) – 204 KM, DSG z 6 przełożeniami, napęd na przednią oś

Czyli mamy dwie hybrydy, w tym jedną miękką i jednego nowego plug-ina, dwa diesle, które pewnie mimo wszystko będą się sprzedawać bardzo dobrze oraz dwie jednostki „czysto” benzynowe, w tym jedną naprawdę mocną – szkoda tylko, że nie tak mocną, jak w poprzedniku. Inna sprawa, że benzynowe 265 KM w tej klasie aut to rzadko, o ile w ogóle spotykany przypadek.

Teraz pozostaje tylko czekać na pierwsze jazdy i cenniki. Niestety czasy, kiedy Superba można było kupić za mniej niż 100 000 zł, dawno już się skończyły i obecnie cennik trzeciej generacji otwiera kwota mniej więcej 140 000 zł. Kompletnie nie zdziwiłbym się, gdyby cennik zaprezentowanej dziś generacji startował od wartości o 10-15 proc. wyższej, a znalezienie wariantów „na dzień dobry” przekraczających 200 000 zł” z pewnością nie będzie wielkim wyzwaniem.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać