Nowa Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio będzie szybsza niż myślisz, ale odda za to duszę diabłu

Tak naprawdę to nie mam włoskiej duszy, ale włoskie nazwy powodują u mnie zachwyt, łzy wzruszenia i sprawiają, że świat wygląda piękniej. A i pizzę lubię. Dlatego jeżeli widzę gdzieś w nagłówku włoskie słowa, to klikam, bo wiem, że znajdę tam ukojenie po ciężkiej majówce. Od jakiegoś czasu marką Alfa Romeo rządzi nią pan Imparato, który może i jest rodowitym Francuzem, ale chyba ma najbardziej włoską duszę, jaką mógłby mieć prezes marki. Śmiało mówi o swoich planach, wprowadził na rynek już dwa zupełnie nowe modele i nie zamierza na tym przestawać. Dzieje się tak dużo, że wszyscy są w szoku, najbardziej projektanci, bo musieli odstawić kawy i wziąć się do pracy.

Imparato tymczasem uwielbia udzielać wywiadów, a przy okazji zdradza w nich wizje, jakie ma na rozwój Alfy Romeo. Właśnie dowiedzieliśmy się trochę nowych rzeczy o Alfie Romeo Giulii Quadrifoglio. W tej pięknej historii o pięknym włoskim samochodzie jest niestety łyżka dziegciu.

Czyli robić to, co wspaniale robi aktualna generacja. Pojawi się na rynku za dwa lata i będzie najmocniejszym samochodem w całej historii Alfy Romeo. Mówi się nawet o astronomicznych 1000 KM. Do setki ma się rozpędzić w około dwie sekundy. Jednak muszę trochę ostudzić emocje. Nowa Giulia przynajmniej na początku będzie elektryczna, z akumulatorem o pojemności 118 kWh, który ma jej zapewnić do 500 km zasięgu.

Ale jest światełko w tunelu. Użyta platforma STLA Large pozwala na użycie silnika spalinowego lub układu hybrydowego, gdyby tylko istniała taka potrzeba. A takie okienko otworzyło się po tym, jak Unia Europejska znacząco złagodziła normę Euro 7 w stosunku do wcześniej planowanych założeń. Dlatego Imparato dostrzega możliwość użycia napędu spalinowego.

Zapewne pamiętacie, że niedawno zadebiutował elektryczny Dodge Charger, który obecnie ma 670 KM i sprint do setki w 3,3 s. Według Imparato to dopiero początek, bo jego ukochana Alfa będzie mocniejsza i szybsza niż jakieś jankeskie wymysły. Nawet ładować ma się szybciej niż wspomniany Charger, bo ten korzysta z architektury 400V, natomiast Julia wykorzysta topową 800V.

Więcej o Stellantis przeczytacie w:

Najmodniejsze określenie ostatnich dwóch lat ma zawitać także do Alfy Romeo. Już w przyszłym roku AI zadebiutuje w odświeżonym Stelvio, a rok później trafi do Giulii. Ma się uczyć nawyków kierowcy, dostosowywać nastawy zawieszenia do aktualnej sytuacji na drodze, a nawet wyświetlać samochód widmo na head-upie. Znacie to rozwiązanie z gier samochodowych, pokazuje optymalny tor jazdy, tak żeby wycisnąć maksimum potencjału z samochodu. Zapowiada się kosmicznie, ale nie widzę szans na zastosowanie takiego rozwiązania w prawdziwym życiu.

TO JAK? JARAMY SIĘ?