Przegląd rynku

Kto oferuje najtańsze kilowatogodziny w nowym aucie? Sprawdziliśmy. Oto przegląd rynku

Przegląd rynku 10.11.2022 38 interakcji

Kto oferuje najtańsze kilowatogodziny w nowym aucie? Sprawdziliśmy. Oto przegląd rynku

Piotr Barycki
Piotr Barycki10.11.2022
38 interakcji Dołącz do dyskusji

Jaki jest najtańszy samochód elektryczny, jeśli pod uwagę brać tylko to, ile kosztuje nas 1 kWh pojemności akumulatora? Konkurencja jest spora, ale zwycięzca jest tylko jeden. 

Ile kosztuje najtańszy samochód elektryczny? To akurat łatwe pytanie – bierzemy tabelkę, sortujemy ceny od najniższych i na końcu wychodzi, że najtańszy wyrób okołosamochodowy z napędem elektrycznym to coś w okolicach Dacii Spring i tyle. Proste.

Trudniej robi się jednak w momencie, kiedy za nasze pieniądze chcielibyśmy dostać po prostu jak najwięcej kilowatogodzin, żeby mieć świadomość, że ratę leasingu opłacamy jak najrozsądniej. Kto wygrywa w takim zestawieniu?

Czy najtańszy samochód elektryczny może kryć się na półce luksusowej?

Ta teza może się wydawać dość naiwna, ale jest podstawa, żeby poszukiwania zacząć właśnie tam, bo w końcu w najdroższych samochodach znajdziemy największe pakiety akumulatorów, więc może prosta matematyka dostarczy nam zaskakujących wyników.

porsche taycan sprzedaż

Niestety tak nie jest i nie ma co za bardzo przeciągać tego akapitu. 1 kWh w takim Taycanie kosztuje nas prawie 6000 zł – albo 5350 zł, jeśli zamówimy wersję z większym pakietem akumulatorów (Performance Plus). Mercedes EQS z przepotężnym pakietem 108,4 kWh? Niestety też wychodzi 5457 zł za 1 kWh.

Oczywiście w żadnym przypadku nie płacimy wyłącznie za kilowatogodziny i trudno oczekiwać, żeby 1 kWh kosztował tyle samo w Springu i EQS, ale i tak mamy tutaj jeden ważny wniosek z przypadku Taycana. Otóż przeważnie dopłata do większego pakietu akumulatorów jest na tyle niewielka w stosunku do ceny całego samochodu, że cena pojedynczej kilowatogodziny drastycznie spada. Tutaj jest to ponad 600 zł różnicy – za jedną kilowatogodzinę, a przecież przeważnie jest ich kilkadziesiąt.

Niestety w tym momencie schodzimy już na ziemię i w żadne i7 bawić się nie będziemy, bo i tak wyjdzie drogo.

Ile przeważnie przyjdzie nam zapłacić za 1 kWh pojemności akumulatora?

Licząc pojemność netto i cenę brutto całego samochodu – w większości przypadków wyniki producentów oscylują w okolicach 3200-3700 zł za każdą kilowatogodzinę pojemności. Przy czym różnice pomiędzy wersjami ze standardowym i powiększonym pakietem akumulatorów bywają ogromne – i nawet bardziej widoczne, jeśli nie płacimy setek tysięcy złotych jak za Taycana.

Przykłady? Nissan Leaf z akumulatorami 39 kWh ustala cenę za 1 kWh na poziomie niemal równo 4000 zł. Wersja 59 kWh? 3270 zł i to pomimo tego, że płacimy o 40 000 zł więcej i jeszcze dostajemy wyższą wersję wyposażenia.

Podobnie jest w przypadku Renault Megane E-Tech – odmiana 40 kWh to prawie 4250 zł za 1 kWh, natomiast 60 kWh – mniej niż 3200 zł.

Żeby było śmiesznie, to powyżej 3200 zł (dokładniej 3385 zł) trzeba zapłacić za każdą kilowatogodzinę pojemności w Dacii Spring, która bez wątpienia uznawana jest w Polsce za najtańszy samochód elektryczny. W tym ujęciu zdecydowanie nim nie jest.

Komu udaje się zejść poniżej 3200 zł za 1 kWh?

I tutaj wyniki mogą być dość zaskakujące. O ile bowiem e-208 (3110 zł) raczej nikogo nie zdziwi, o tyle Skoda Enyaq 80 (77 kWh użytecznej pojemności) za 3083 zł od każdej kilowatogodziny to dość niespodziewana pozycja na liście. Można tutaj jeszcze zmieścić wspomniane wcześniej Megane E-Tech, ale tylko w wersji z większym zestawem akumulatorów.

Tuż nad granicą 3000 zł jest z kolei Ioniq 5, ale tylko w wersji 77,4 kWh. Wersja 58 kWh to 3500 zł za 1 kWh, natomiast 77,4 kWh – już tylko 3050 zł.

A kto wygrywa w konkursie na najtańszy samochód elektryczny w przeliczeniu na 1 kWh? Hyundai, ale inny, i Kia, o której zapomnieliście.

samochód na gaz najtańszy samochód elektryczny

A dokładniej – Hyundai Kona oraz Kia e-Soul, którym udało się zmieścić w przedziale poniżej 3000 zł za 1 kWh. Przy czym znowu jest sytuacja taka, jak z Taycanem.

Najtańsza wersja elektrycznej Kony kosztuje 159 900 zł i dostajemy z nią akumulator o użytecznej pojemności 39 kWh, co oznacza, że każda kilowatogodzina tej pojemności kosztuje nas 4100 zł. Jeśli jednak wybierzemy droższą wersję (178 900 zł), z pakietem 64 kWh, to schodzimy poniżej magicznej granicy i dostajemy po raz pierwszy w całym tym zestawieniu mniej niż 3000 zł – dokładniej 2795 zł, czyli mniej niż połowę ceny 1 kWh np. w takim EQS.

Kia e-Soul test najtańszy samochód elektryczny

Podobnie jest z Kią e-Soul z pakietem akumulatorów o identycznej pojemności użytkowej – 64 kWh. Mniejszą wersję pomińmy i przejdźmy od razu do tej właściwej, która kosztuje 164 900 zł, czyli za 1 kWh płacimy 2577 zł.

Co może jednak oznaczać, że przelicznik złotówek na kilowatogodziny pojemności nie jest tak istotny dla kupujących, bo natłoku modelu e-Soul na polskich ulicach jakoś nie widać. Albo pogubili się w cennikach, gdzie czasem podawane są wartości pojemności brutto, czasem netto, czasem jedna i druga, a czasem tylko jedna, ale nikt nie zdecydował się napisać, o którą dokładnie chodziło…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać